Łomżyńskie uprzywilejowane?
“Gminy byłego woj. łomżyńskiego dostają najwięcej pieniędzy z funduszu ochrony środowiska. Przypadek? Czy efekt nacisków szefa rady nadzorczej funduszu Mieczysława Bagińskiego, byłego łomżyńskiego wojewody?”- zastanawia się dzisiejsza Gazeta Wyborcza w artykule pt. "Fundusz dzieli geograficznie". Dziennik pisze, że Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej to instytucja, która udziela nisko oprocentowanych kredytów i dotacji na inwestycje, które w założeniu mają chronić środowisko. Rocznie do dyspozycji jest ok. 25 milionów złotych. Gazeta podkreśla, że o podziale tych pieniędzy decyduje faktycznie rada nadzorcza, której szefem jest Mieczysław Bagiński, przewodniczący komisji finansów w Sejmiku Wojewódzytwa Podlaskiego i członek sejmikowej komisji rewizyjnej. "Jego sytuacja jest komfortowa: może decydować, gdzie i na co wydać publiczne pieniądze.”
Tylko w jednej gminie Turośl podpisano aż 15 umów na łączną kwotę ok. 530 tysięcy złotych. Dla porównania - w byłym Białostockiem tylko cztery umowy na kwotę ok. 180 tys. złotych. (...)
Łomżyńskie uprzywilejowane jest także, jeśli chodzi o dofinansowanie i pożyczki na budowę wodociągów, kanalizacji oraz na zakup samochodów na potrzeby strażaków. Przykłady zdumiewają: 300-tysięczny Białystok dostał w 2004 r. 100 tys. złotych dotacji na nowe samochody, dokładnie tyle samo, co gminy Turośl i Szepietowo (a dodatkowo każda z tych gmin otrzymała jeszcze pożyczkę w wysokości 100 tys. zł).” - podaje przykłady Gazeta Wyborcza
Wyborcza przywołuje także wypowiedź Romana Kowalskiego, wiceprezesa funduszu, który podkreśla, że Bagiński nigdy nie lobbował za finansowymi przywilejami dla Łomżyńskiego, ale najwyżej “grzecznie wskazywał”, żeby określony rejon potraktować lepiej.
zobacz: Gazeta Wyborcza - Fundusz dzieli geograficznie