piątek 29.07.2005
Gazeta Współczesna - To komisja nie zdała matury Gazeta Współczesna - Szablą albo twardą ręką Gazeta Wyborcza - Posłowie ziemi podlaskiej sejmu IV kadencji Gazeta Wyborcza - Działacze ŁKS-u Browaru Łomża skierowali list otwarty do magistratu Kurier Poranny - Jak w Afryce
Joanna, tegoroczna maturzystka, złożyła podanie o wgląd do swojej pracy maturalnej, aby zobaczyć, jakie popełniła błędy. A okazało się się, że jest mądrzejsza od egzaminatora, gdyż... maturę zdała! Egzaminator pomylił się aż o 17 punktów, nie wziął pod uwagę pierwszych siedemnastu pytań. Ta dobra nowina wcale nie była taka dobra. Rekrutacja na studia dzienne się zakończyła. Okręgowa Komisja Egzaminacyjna nie poczuwa się do winy i nie widzi możliwości jak miałaby pomóc maturzystce.
Pomimo że problem maturzystki to ewidentna wina komisji, ta nie poczuwa się do naprawienia błędu. Nie zaproponowała Joannie nawet żadnej pomocy. Według Agnieszki Muzyk, rzecznik prasowej OKE w Łomży sprawa była rozwiązana inaczej. Tylko że, zaraz dodaje, była na dłuższym urlopie i nie jest dobrze poinformowana w tej sprawie.
- A ja nadal nie wiem, co mam ze sobą zrobić! - żali się Joanna
więcej: Gazeta Współczesna - To komisja nie zdała matury
Gazeta Współczesna - Szablą albo twardą ręką
Kampania wyborcza to dla kandydatów walka na śmierć i życie. Przegrana oznacza śmierć polityczną, przynajmniej na jakiś czas. Zwycięstwo zaś warte jest niemal każdej ceny. Ponieważ dziś większość zwykłych obywateli ma dosyć i polityki, i polityków, kampania wielu kandydatów zostanie zapewne tak zorganizowana, by jak najmniej kojarzyła nam się z parlamentem czy prezydenckimi zobowiązaniami. Sami kandydaci zaś okażą się osobami wyjątkowo wrażliwymi, uczciwymi i bliskimi naszemu sercu.
Ale kampania ma też swoje drugie, wyjątkowo drapieżne oblicze, znane tylko samym kandydatom i ich najbliższym współpracownikom. Kandydaci na co dzień ukrywają pazury pod pięknymi uśmiechami, widocznymi na plakatach i ulotkach. W rzeczywistości jednak walczą jak wilki o zwycięstwo.
Jak podkreśla Donald Tusk, kandydat na prezydenta RP z ramienia Platformy Obywatelskiej, dziś zawód polityka w Polsce cieszy się najniższym prestiżem wśród wszystkich zawodów. Nic więc dziwnego, że ci, którzy chcą zdobyć mandat poselski i senatorski, myślą nad takim sposobem przeprowadzenia kampanii wyborczej, by ta z polityką kojarzyła się w minimalnym stopniu.
więcej: Gazeta Współczesna - Szablą albo twardą ręką
Gazeta Wyborcza - Posłowie ziemi podlaskiej sejmu IV kadencji
Reprezentowali przez ostatnie cztery lata mieszkańców Podlasia w sejmowych ławach. Wielu z nich 25 września starać się będzie o to ponownie. Choć nie wszyscy z tych samych partii. Oto krótkie podsumowanie aktywności naszych posłów w parlamencie
Oto krótkie podsumowanie aktywności naszych posłów w parlamencie.
więcej: Gazeta Wyborcza - Posłowie ziemi podlaskiej sejmu IV kadencji
Gazeta Wyborcza - Działacze ŁKS-u Browaru Łomża skierowali list otwarty do magistratu
Działacze ŁKS-u Browaru Łomża wystąpili z listem otwartym do władz miasta o zwiększenie pomocy dla trzecioligowego klubu. Zastrzegli, że brak reakcji wymusi dymisję całego zarządu
- To wyraz bezsilności - tłumaczy Maciej Zajkowski z zarządu ŁKS-u. - Miasto karmi nas obietnicami bez pokrycia.
Prezesi od kilku miesięcy proszą bowiem prezydentów o zwiększenie pomocy dla największego klubu miasta. Chcą, by władze Łomży przeprowadziły modernizację stadionu oraz zwiększyły dofinansowanie grup młodzieżowych.
- Nikt nie chce widzieć, jaki sukces odniosła nasza drużyna, ocierając się o baraże drugoligowe - twierdzi trener Jerzy Engel junior. - Nie mówiąc już o tych tłumach, które ściągnęły na stadion.
Na złą współpracę z magistratem narzeka również prezes ŁKS-u Józef Kosiorek. Co się stanie, jeśli po przekazaniu listu sytuacja nie poprawi się? Kosiorek najpierw zamierza wykluczyć wiceprezydenta Marcina Sroczyńskiego z zarządu klubu, a następnie cały zarząd ma podać się do dymisji.
więcej: Gazeta Wyborcza - Działacze ŁKS-u Browaru Łomża skierowali list otwarty do magistratu
Kurier Poranny - Jak w Afryce
Dobra wiadomość: to będzie najgorętszy weekend roku. Zła wiadomość: muszą na siebie uważać chorzy na serce, nadciśnienie i cukrzycę. Oni mogą czuć się źle.
Już dziś temperatura wzrośnie do 34 stopni. Jutro będzie jeszcze cieplej - słupek rtęci powędruje w górę, do 36 stopni. Tak wysokie temperatury to zasługa zwrotnikowego powietrza, które napłynęło do nas znad Afryki i południowo-wschodniej Europy - Grecji, Bułgarii.
Takie upały martwią lekarzy. - Nie jesteśmy przystosowani do tak wysokich temperatur. Dlatego apeluję, aby osoby starsze i z przewlekłymi chorobami w ciągu najbliższych dni nie wychodziły z domu, nawet do kościoła - przekonuje Joanna Zabielska-Cieciuch, lekarz rodzinny.
Ostrożnie ze słońcem
Białostoccy medycy ostrzegają też przed długim przebywaniem na słońcu. - Długie opalanie się musi skończyć się oparzeniem. Radzę, by amatorzy plażowania ukryli się w cieniu - mówi Zabielska-Cieciuch.
Z wysokich temperatur i słonecznej pogody cieszą się natomiast właściciele kąpielisk. I już przygotowują się na najazd plażowiczów. - W najbliższy weekend spodziewamy się dużej liczby ludzi i jesteśmy na to przygotowani - nad bezpieczeństwem kąpiących się będzie czuwała pełna obsada ratowników - zapewnia Wiesława Godlewska, kierownik administrująca Zalewem w Dojlidach.
Przy takich temperaturach nie możemy zapomnieć o swoich zwierzętach. - Więcej wody i cień, a nic złego nie powinno im się stać - radzą weterynarze.
więcej: Kurier Poranny - Jak w Afryce