Przejdź do treści Przejdź do menu
wtorek, 19 marca 2024 napisz DONOS@

Szlachetne Paczki trafiły z PWSIiP do Łomży i okolic

83 rodziny z miasta i gminy Łomża oraz sąsiednich gmin: Piątnica, Nowogród i Śniadowo dostały w sobotę i w niedzielę królewskie prezenty, wartości od 1 tysiąca złotych do 20 000 zł, z robocizną budowlańców w przypadku spalonego domu – nawet do ok. 30 tys. zł. To zasługa 50 wolontariuszy z Łomży ogólnopolskiej akcji charytatywnej Szlachetna Paczka, inicjowanej w Krakowie przez ks. Jana Stryczka. Koordynatorem akcji jest po raz drugi Robert Wesołowski, przedsiębiorca, któremu w organizacji finału w sobotę i niedzielę pomogli prywatni przewoźnicy i uczelnia PWSIiP Łomża.

W hallu wejściowym nowoczesnych gmachów przy Akademickiej wiatr hula wte i wewte, drzwi się nie zamykają od ludzi, wnoszących i wynoszących różnej wielkości kartony, grupowane w sektory. Większość starannie zapakowana w szary papier, czasami ozdobny, wiązana wstążkami jak paczki pod choinkę. Plan na sobotę i niedzielę zakładał zwiezienie od godz. 9. do 21. do centrum logistyki prezentów dla rodzin i rozwiezienie darów. Niektóre kartony kryją ubrania, kurtki i buty, żywność o długiej dacie ważności: mąka, cukier, makaron i konserwy, środki czystości i chemię gospodarczą, ale do tego pralki, kuchenki i lodówki, komputery i telewizory, materiały budowlane i opał na zimę. Idea Szlachetnej Paczki jest taka: wolontariusze odwiedzają rodziny, a te z list wybierają darczyńcy. Współpraca wolontariuszy i darczyńców trwa czasami kilka miesięcy. Kiedy społecznikowi zależy, żeby pomóc rodzinie, której żaden darczyńca nie wybrał z listy w Internecie, to sam ich wynajduje. Dlatego zdarza się i „paczka” z kilkudziesięciu paczek złożona, ufundowana przez 20 czy 30 osób. Do hallu PWSIiP w Łomży dotarły w ten sposób, np., dary z Poznania, Warszawy i Białegostoku.


Ubodzy powtarzają model wyuczonej bezradności

- Żadnej z trzech odwiedzonych rodzin nie włączyłem do akcji: uznałem, że dwie miały względnie stabilną sytuację, a w trzeciej byli ludzie młodzi, którzy powinni zmobilizować się do stworzenia sobie i dzieciom godnych warunków życia, a nie szukania pomocy z zewnątrz na starcie – tłumaczy 31-letni wolontariusz Artur Michaś. Z kolei 24-letni student administracji PWSIiP Piotr Boratyński odwiedził z wolontariuszami towarzyszącymi 10 rodzin, zaś do finału z poszukaniem darczyńców włączyli tylko 3. - Nie walczyli w trudnej sytuacji, nie starali się poprawić swego losu – tłumaczy powody odrzucenia rodzin, zgłaszanych przez ośrodki pomocy społecznej, parafie i sąsiadów. Jego zdaniem, wiele rodzin ubogich powtarza model wyuczonej bezradności: miał rodziny, w których oboje rodzice nie pracują i nie pamiętają, kiedy i gdzie ostatnio pracowali. Etatowi klienci pomocy społecznej nie stanowią dobrego wzoru do naśladowania w życiu przez młodsze pokolenie. Stosuje prywatny sprawdzian słuszności wyboru: proponuje rodzinie, że ją odwiedzi w lutym na rozmowę o zmianie jej sytuacji po otrzymaniu szlachetnych paczek. Albo za rok. Nie wszyscy się na to zgodzą, ponieważ – jak komentuje Piotr, szukający wolontariusza do pojechania z paczkami na Południe  - „nie chcą nic w życiu zmieniać. Bo pomoc społeczna to dla nich główne źródło dochodu cały rok”. Tymczasem wolontariusze jesienią szukali rodzin, aktywnie starających się o poprawę swego losu. - Nasza akcja ma im uświadomić i pocieszyć, że nie są sami w chwilowej biedzie – puentuje Piotr.


Od obcego światopoglądu do ognia w kominku

Krzątający się między darczyńcami wolontariusze, szukający dogodnych miejsc dla setek paczek, z przyjemnością wspominają te spotkania w rodzinach, gdzie częstowano ich herbatą, zapraszano do stołu i toczyła się rozmowa nie tylko o potrzebnych rzeczach, ale o ludzkich problemach. Nierzadko dostają w prezencie rysunki od dzieci, laurki, drobne rękodzieła, serwetkę dzierganą na szydełku, trzymaną potem w domu jak cenna pamiątka... - W Szlachetnej Paczce spotykają się ludzie, którzy mają różne poglądy polityczne, religijne, światopoglądy na życie, ale łączy ich sympatia dla ludzi i wzajemna życzliwość – twierdzi wolontariuszka Beata Stasikiewicz, która była u czterech rodzin, a jednej nie włączyła do akcji. 26-letnia pracownica przygotowania produkcji w firmie uważa, że do wsparcia pomocą nadają się rodziny, które „mają piękno w sobie, coś fajnego dostrzega się w nich od razu”, niezależnie od nieszczęścia, jakie je spotkało: wylew, paraliż, niepełnosprawność ruchowa czy inne upośledzenia fizyczne lub umysłowe. - Tam potrafią się ucieszyć z prozaicznych rzeczy...

- Paczki dla dwóch rodzin, małżeństwa Elżbiety i Mariana oraz Marii, wychowującej samotnie trójkę dzieci, przygotowali żacy i pracownicy „Państwówki” - informuje Jolana Święszkowska, rzecznik prasowy. Milena Surgiewicz, przewodnicząca Samorządu Studentów PWSIiP, dodaje, że potrzeby tych rodzin nie były wygórowane: kurtki, buty, pompa zanurzeniowa do studni. Żadnych tabletów, laptopów, gadżetów. Studenci pieniądze na prezenty zebrali organizując kiermasze ciast i bombek.

Beata Stasikiewicz zastanawia się, czy wolontariusze nie dostają dwa razy więcej, niż dają, widząc tyle radości u obdarowanych. Podkreśla, że cieszą ją prezenty niekonsumpcyjne, na które kobiety obdarowana same by się nigdy nie zdobyły z oszczędności, np. dobre kosmetyki. To im przywraca wiarę w siebie i w ludzi, przypomina o gwiazdce długo po świętach. Słuchają tego wychowawczyni Aneta Wiśniewska, opiekunka Grupy Wolontariatu Bursy Szkolnej nr 2, i uczennica „Wety” Magda Grzywaczewska. - Kiedy los od innych ludzi się odwróci, nasze dobre serce może pomóc – twierdzi Magda, puentując, że komuś brakło opału i namówiła darczyńcę na kominek z płaszczem wodnym.

 

Mirosław R. Derewońko

240308092554.png
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:
Foto:

 
 

W celu świadczenia przez nas usług oraz ulepszania i analizy ich, posiłkujemy się usługami i narzędziami innych podmiotów. Realizują one określone przez nas cele, przy czym, w pewnych przypadkach, mogą także przy pomocy danych uzyskanych w naszych Serwisach realizować swoje własne cele i cele ich podmiotów współpracujących.

W szczególności współpracujemy z partnerami w zakresie:
  1. Analityki ruchu na naszych serwisach
  2. Analityki w celach reklamowych i dopasowania treści
  3. Personalizowania reklam
  4. Korzystania z wtyczek społecznościowych

Zgoda oznacza, że n/w podmioty mogą używać Twoich danych osobowych, w postaci udostępnionej przez Ciebie historii przeglądania stron i aplikacji internetowych w celach marketingowych dla dostosowania reklam oraz umieszczenia znaczników internetowych (cookies).

W ustawieniach swojej przeglądarki możesz ograniczyć lub wyłączyć obsługę plików Cookies.

Lista Zaufanych Partnerów

Wyrażam zgodę