środa 6.07.2005
Gazeta Współczesna - Z Łomży będzie druga linia Gazeta Współczesna - Radny w opałach Gazeta Współczesna - Trzy miliony od dna Gazeta Wyborcza - Klub WIR chce dochodzenia w sprawie represji w stanie wojennym
Pierwsze miejsca na listach wyborczych do Sejmu i Senatu zajmą białostoczanie. Kandydaci z Łomżyńskiego mogą liczyć w najlepszym wypadku na drugą pozycję. - Takie są realia - mówią zgodnie przedstawiciele partii politycznych.
Wyjątkiem może być lista SLD, gdzie o pierwsze miejsce na liście z przewodniczącym podlaskiego Sojuszu Wojciechem Siemionkiem walczy pochodzący z Łomży wojewoda podlaski Marek Strzaliński. "Żelazny koń” SLD z Łomży, Mieczysław Czerniawski, o tym czy wystartuje w wyborach do parlamentu, poinformuje w przyszłym tygodniu. Nieoficjalnie wiadomo, że wzbudza duże obawy wśród "białostockich” kandydatów Sojuszu.
- Ordynacja jest taka, że można wygrać wybory nawet z ósmego miejsca - konkluduje Czerniawski.
więcej: Gazeta Współczesna - Z Łomży będzie druga linia
Gazeta Współczesna - Radny w opałach
Łomżyńska Prokuratura Okręgowa skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Zbigniewowi I., wiceprzewodniczącemu Rady Miejskiej Jedwabnego, któremu zarzuca podrobienie dokumentu i utrudnianie pracy wymiaru sprawiedliwości. Dla dwóch urzędniczek, które mu pomagały, sprawa zakończy się prawdopodobnie grzywnami.
Przypomnijmy, że Zbigniew I. został niedawno skazany na 2,5 roku więzienia za usiłowanie gwałtu na byłej pracownicy ośrodka kultury w Jedwabnem (wyrok nie jest prawomocny). W trakcie procesu sąd zakwestionował dokumenty, które miały świadczyć, że 28 czerwca ubiegłego roku, czyli w dniu, kiedy doszło do próby gwałtu, radny był w Jedwabnem i przedstawiał komisji do spraw rozwiązywania problemów alkoholowych wniosek o skierowanie dziecka na kolonie. Sprawa została przekazana do zbadania przez prokuraturę.
Z ustaleń śledztwa wynika, że Zbigniew I. na przełomie roku (trwało już postępowanie w sprawie gwałtu) nakłonił dwie urzędniczki do przerobienia daty na dokumencie i protokole obrad komisji, aby wyglądało, że przebywał tego dnia w Jedwabnem, a nie – w zajeździe pod Łomżą. Grozi mu za to do 5 lat pozbawienia wolności.
więcej: Gazeta Współczesna - Radny w opałach
Gazeta Współczesna - Trzy miliony od dna
Radni powiatu grajewskiego zrezygnowali z prywatyzacji Szpitala Ogólnego. Chcą, aby skorzystał on z pomocy rządu, która jednak przeznaczona jest wyłącznie dla placówek publicznych. Radni przyjęli program restrukturyzacji szpitala, który zakłada znaczące obniżenie kosztów.
W poniedziałek odbyła się nadzwyczajna sesja Rady Powiatu. Dyrektor Grzegorz Dębski przedstawił projekt, który pozwoli grajewskiemu szpitalowi uzyskać 3 mln zł dotacji z budżetu państwa, z przeznaczeniem na restrukturyzację. Projekt musi zostać zaakceptowany przez wojewodę, a potem – ministra zdrowia.
– Te pieniądze pozwolą odbić się nam od dna – mówił dyrektor szpitala. – Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie ze spłatą długów krótkoterminowych. Uzyskane pieniądze pozwolą nam zamienić dług na długoterminowy. Wtedy sobie możemy poradzić.
W najbliższym czasie decydować się będą losy sterylizatorni, stacji diagnostycznej oraz labolatorium. Mogą zostać wydzierżawione lub zmodernizowane. Radni wyrazili opinię, że nie chcą prywatyzacji poszczególnych zakładów czy oddziałów szpitala. Dyskutowano raczej, co zrobić, by unowocześnić sprzęt i tym samym zatrzymać pacjentów.
więcej: Gazeta Współczesna - Radny w opałach
Gazeta Wyborcza - Klub WIR chce dochodzenia w sprawie represji w stanie wojennym
Białostocki Klub Więzionych, Internowanych i Represjonowanych chce, by IPN wszczął dochodzenie w sprawie bezprawnego internowania działaczy "Solidarności" w stanie wojennym
Wczoraj w siedzibie białostockiego Instytutu Pamięci Narodowej wniosek w tej sprawie złożył Krzysztof Nowakowski, wiceprzewodniczący WIR. Białostocki klub chce rozliczyć szefów białostockiej milicji i SB, którzy - zdaniem WIR - działali niezgodnie z prawem, dopuszczając do aresztowania i internowania 59 białostockich działaczy w dniach 12-16 grudnia 1981 roku. Jako argument klub podaje fakt, że komendanci popełnili przestępstwo, bo działali wedle przepisów dekretu o stanie wojennym.
- Tyle że przepisy o stanie wojennym weszły dopiero 17 grudnia, a internowania nastąpiły w dniach 12-16 grudnia. Były więc bezprawne - powiedział PAP Nowakowski.
więcej: Gazeta Wyborcza - Klub WIR chce dochodzenia w sprawie represji w stanie wojennym