piątek 01.07.2005
Gazeta Współczesna - Sezon objazdów Gazeta Współczesna - Prawo do harówy Gazeta Współczesna - Pożyteczne ręce Gazeta Wyborcza - Umorzenie sprawy posła Andrzeja Fedorowicza
Rozpoczyna się budowa dwóch rond w jednym z najbardziej newralgicznych punktów miasta, tuż przed Teatrem Lalek. Rusza też remont ulic Zjazd i Poznańskiej. To oznacza jedno: gigantyczne korki przez całe lato.
W piątek wykonawca wkracza na plac budowy u zbiegu ulic Giełczyńskiej, Polowej, Szosy Zambrowskiej, Kierzkowej i Zawadzkiej. W odległości niespełna 100 metrów powstaną tu dwa ronda kompaktowe, które mają rozładować tworzące się o każdej porze zatory. Tędy prowadzi bowiem droga z centrum na największe osiedle mieszkaniowe, a w pobliżu zlokalizowane są często odwiedzane przez petentów instytucje: teatr, starostwo, sąd, banki, ZUS, ARiMR, prokuratura, pogotowie i inne, zlokalizowane w byłym Urzędzie Wojewódzkim. W pobliżu ciągnie się pasaż handlowy.
– Są skrzyżowania, na których korki tworzą się w godzinach szczytu, rano i po południu – mówi Marcin Sroczyński, wiceprezydent miasta. – Ale to właśnie przy teatrze zatory są zawsze. Tylko ronda mogą poprawić płynność ruchu.
Inwestycja będzie kosztowała 1,2 mln zł, o ponad 200 tys. zł więcej, niż zakładano. Potrwa do 30 listopada, ale na przełom lipca i sierpnia wykonawca zapowiada największe utrudnienia, związane z zamknięciem ulic.
więcej: Gazeta Współczesna - Sezon objazdów
Gazeta Współczesna - Prawo do harówy
Praca na kilkumetrowych rusztowaniach bez żadnych zabezpieczeń. Nieopłacone składki ubezpieczeniowe i zdrowotne. W takich warunkach pracują robotnicy przy największej miejskiej inwestycji. A wszystko to w świetle prawa i za ich własnym przyzwoleniem.
– Każdego dnia drżę o syna – mówi mieszkanka Zambrowa. – Przecież jeżeli coś się mu stanie, za własne pieniądze będzie się musiał leczyć, nie dostanie renty. Do emerytury też się ta praca nie liczy. Od kilku lat zarabia, ale ani dnia nie przepracował z ubezpieczeniem.
Wstrzymuję tę budowę!
Razem z kierownikiem łomżyńskiego oddziału Państwowej Inspekcji Pracy odwiedziliśmy modernizację dawnej tkalni zambrowskiego Zamteksu, która od czasu budowy basenu trzy lata temu jest największą miejską inwestycją. Z funduszy unijnych miasto dostanie na nią ponad 7 mln zł. To, co zobaczyliśmy, wystarczyło, aby inspektor pracy natychmiast wstrzymał prace. Na cztery rusztowania w hali tylko jedno spełniało wymogi bezpieczeństwa: miało sprawny mechanizm blokujący kółka oraz wystarczająco wysoką barierkę. Tymczasem wszystkie prace polegały na zeskrobywaniu farb na dużych wysokościach.
– Kiedyś poskarżyłem się, że niewygodnie jest przesuwać cały czas rusztowanie, a wychylać się boję, bo mogę spaść z 6 metrów – relacjonuje jeden z robotników. – Szef dał mi po prostu dłuższy kijek do szpachli.
więcej: Gazeta Współczesna - Prawo do harówy
Gazeta Współczesna - Pożyteczne ręce
Już dziesięć lat w Grądach-Woniecku funkcjonuje półotwarty zakład karny. – Nie było lekko. Zarówno samorządy, jak i społeczeństwo musiało się przekonać, że taka placówka nie będzie zagrożeniem – wspomina mjr Piotr Wycik, dyrektor zakładu. – Po dekadzie okazuje się, że współpraca zakładu i społeczności lokalnej przynosi wszystkim pozytywne efekty.
Osadzeni w zakładzie karnym pracują nie tylko na terenie placówki, ale także w firmach prywatnych oraz na rzecz samorządów, m.in. w Zambrowie, Wiźnie, Łomży, Jedwabnem, Radziłowie i Rutkach. Zajmują się utrzymywaniem czystości, pielęgnacją zieleni miejskiej, pracami remontowymi i budowlanymi.
– Jestem pozytywnie zaskoczony współpracą ze skazanymi. Są solidni i zdyscyplinowani. Zorganizowaliśmy dla kilkunastu z nich kurs obsługi pilarki i naprawdę dobrze zdali egzamin. Teraz dosadzają drzewa, część wycinają, oczyszczają las w okolicach Wizny – opowiada nadleśniczy Edward Komenda z Nadleśnictwa Knyszyn. – Ta współpraca to ewenement na skalę ogólnopolską.
Jak zapewnia dyrektor zakładu, praca pomaga skazanym zrozumieć swoją winę i wrócić do społeczeństwa. Podobnie działają spotkania z pracownikami Biebrzańskiego Parku Krajobrazowego i Muzeum Przyrody w Drozdowie. To specjalny program uwrażliwiania skazanych.
więcej: Gazeta Współczesna - Pożyteczne ręce
Gazeta Wyborcza - Umorzenie sprawy posła Andrzeja Fedorowicza
Niska szkodliwość społeczna czynu - to powód umorzenia prokuratorskiego śledztwa wobec posła Andrzeja Fedorowicza (LPR), który w galerii Arsenał uszkodził kilka prac
To poniekąd efekt tego, że prokurator generalny nie zatwierdził wniosku o uchylenie immunitetu posłowi.
Na początku września ub.r. Fedorowicz zniszczył w Arsenale instalację studenta poznańskiej ASP Radosława Szlagi. Ta przedstawiała ogrodzoną siatką, pustą budę dla psa, na której znajdowała się tabliczka z napisem: "censorus wszechpolus, bestia, nie głaskać". Było to odniesienie do cenzorskich zapędów Młodzieży Wszechpolskiej i Ligi Polskich Rodzin.
Fedorowicz długopisem przekreślił napis na tabliczce. Zbulwersowało go słowo "wszechpolus", które jego zdaniem ubliża idei wszechpolskości. Podobnie uszkodził jeden z obrazów. Później tłumaczył się, że nie wiedział, iż ma włączony długopis. Prokuratura szkody oceniła na 6-8 tys. zł.
więcej: Gazeta Wyborcza - Umorzenie sprawy posła Andrzeja Fedorowicza