Na szczęście nikomu z ludzi nic się nie stało...
Straty są duże w mieniu, ale na szczęście tym razem nikt z ludzi nie ucierpiał – mówi bryg. Grzegorz Wilczyński zastępca komendanta miejskiego PSP w Łomży podsumowując nawałnicę, która wczoraj po południu przeszła nad regionem. Strażacy z Łomży odebrali 20 zgłoszeń do różnych zdarzeń. Większość dotyczyła złamanych konarów drzew lub całych drzew blokujących drogi, ale nawałnica uszkodziła także siedem budynków – wszystkie w Giełczynie.
Mieszkańcy Giełczyna mówią o tym, że wszystkie zniszczenia powstały w jednej chwili. Opowiadają, że znikąd pojawiła się trąba powietrzna, która potrafiła nawet zrywać dachy domów. Straty materialne są bardzo wysokie. Wezwani na pomoc strażacy pomagali w zabezpieczeniu budynków przykrywając uszkodzone dach plandekami i folią dostarczoną przez Urząd Gminy Łomża. Akcja strażaków zawodowych i ochotników trwała kilka godzin.
- Zaangażowani zostali wszyscy strażacy, których mieliśmy do dyspozycji – mówi komendant Wilczyński.
Przy okazji nawałnicy doszło także do innych zdarzeń. Strażacy jadący do powalonego drzewa w gminie Śniadowo po drodze natknęli się na potrącanego rowerzystę, któremu musieli udzielić pomocy przedmedycznej. Byli także wzywani z agregatem prądotwórczym do podtrzymania pracy respiratora, bo po zaniku prądu w sieci, życie osoby podłączonej do niego było zagrożone.
zobacz: Trąba powietrzna nad Giełczynem