wtorek 28.06.2005
Gazeta Współczesna - Klęska w cyferkach Gazeta Współczesna - Nie byłem bohaterem Kurier Poranny - Było niełatwo, ale się udało Gazeta Wyborcza - Radni sejmiku chcą pomóc szpitalom
Co trzeci uczeń z podlaskich liceów profilowanych nie zdał matury! Znacznie lepiej wypadli maturzyści z ogólniaków, bo w tych szkołach egzamin dojrzałości oblało tylko 6 proc. uczniów.
Tylko w 10 podlaskich szkołach tegoroczne egzaminy dojrzałości przeprowadzane po raz pierwszy według nowych zasad zdali wszyscy uczniowie (m.in. w ILO i w II Społecznym LO w Białymstoku).
– W większości podlaskich szkół zdawalność matury kształtuje się poziomie 90-99 proc. – mówi Helena Sutyniec, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. – Nie ma na Podlasiu takiego przypadku jak w województwie warmińsko-mazurskim, gdzie w jednym z liceów profilowanych matury nie zdał... nikt.
W części ustnej egzaminu dojrzałości maturzystom najgorzej poszedł język angielski, bo „oblało” go aż 27 proc. uczniów. Na języku rosyjskim nie powiodło się aż 18 proc. maturzystów, na niemieckim – 15 proc., a ustnego polskiego nie zdało 11 proc. uczniów.
Natomiast spośród wszystkich przedmiotów zdawanych na egzaminach pisemnych najsłabsze wyniki maturzyści osiągnęli na egzaminie z matematyki – na poziomie podstawowym zdobyli średnio tylko 55 procent punktów (na 100 proc. pkt możliwych do uzyskania), a na poziomie rozszerzonym – średnio po 35 proc. pkt, czyli ledwo przekroczyli „próg zdawalności” (aby zdać maturę trzeba zdobyć min. 30 proc. pkt).
więcej: Gazeta Współczesna - Klęska w cyferkach
Gazeta Współczesna - Nie byłem bohaterem
Zbigniew Pannert, prezes Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, w stanie wojennym był prokuratorem "dyspozycyjnym” wobec PRL-owskich władz. To po jego aktach oskarżenia skazano Lecha Kraszewskiego i Ryszarda Szczęsnego, działaczy "Solidarności”.
Tak wynika z lektury akt dostępnych w Instytucie Pamięci Narodowej. Zbigniew Pannert działał bowiem zgodnie z obowiązującym wówczas, choć krzywdzącym dla zwykłych obywateli, prawem.
- Żadna władza mi dyrektyw nie wydawała. Jeżeli byłem dyspozycyjny to dlatego, że znajdowałem się w określonym świecie prawa, które wówczas obowiązywało. Wtedy moim obowiązkiem było realizowanie tego prawa -mówi sędzia Pannert. - Nie byłem bohaterem i nie twierdzę, że nim byłem. Ale starałem się zachowywać przyzwoicie.
Za aprobatą szefa
Najwięcej mogliby na ten temat powiedzieć dwaj skazani po prowadzonych przez Zbigniewa Pannerta śledztwach. Niestety, jeden z nich nie żyje, drugi od wielu lat przebywa za granicą. Zostały tylko akta. Wynika z nich, że młody, 31-letni wówczas prokurator gorliwie wypełniał dyrektywy władz PRL. Próbę wywieszenia przez Lecha Kraszewskiego ulotki uznał on za kontynuację działalności Kraszewskiego w "Solidarności”, a za to groziły bardzo wysokie kary. Nie przekonał go nawet fakt, że oskarżony był wtedy nietrzeźwy. Domagał się kary trzech lat pozbawienia wolności i pozbawienia praw publicznych. Na tyle też skazał go sąd. Półtora roku później Kraszewskiego warunkowo zwolniono z więzienia, a w 1990 r. podczas rewizji nadzwyczajnej został on uniewinniony.
więcej: Gazeta Współczesna - Nie byłem bohaterem
Kurier Poranny - Było niełatwo, ale się udało
Kurier Poranny: Dlaczego tak słabo wypadły egzaminy maturalne z przedmiotów ścisłych? Arkusze były tak trudne?
Helena Sutyniec, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży: Dyrektorzy szkół muszą sami zbadać, czy młodzież była dobrze przygotowana. Inna sprawa, że uczniowie z przyzwyczajenia wybierają matematykę, przynajmniej na starej maturze tak było - prawie 90 procent deklarowało ten przedmiot. Bo było ją najłatwiej zdać, wiadomo dlaczego. Teraz trzeba było ciężko pracować przez dwie godziny, aby rozwiązać zadania. Nie było czasu na nic innego.
l Chodzą słuchy, że może za dwa-trzy lata matematyka znowu będzie przedmiotem obowiązkowym.
- Ciągle toczy się dyskusja, nic nie jest przesądzone. Ciężko znaleźć w oświacie zmiany, które zadowoliłyby wszystkich. Pamiętacie państwo rewoltę polonistów? Ich obawy, że nieszablonowe prace nie otrzymają punktów, na szczęście się nie potwierdziły. Żadne zadanie, z żadnego przedmiotu nie wykroczyło poza podstawę programową. Przyznam, że tegoroczne kryteria oceniania nie były wyśrubowane. Bo była to pierwsza taka matura i było ryzyko, że coś może nie zagrać, także po naszej - organizatorów - stronie. Było niełatwo, ale się udało. Ogromne podziękowania należą się dyrektorom szkół. Nigdzie na Podlasiu nie było ani przez moment zagrożenia procedur maturalnych.
l Od wyników matury nie można się odwołać, można co najwyżej poprawiać je w styczniu. Jak egzaminatorzy wywiązali się ze sprawdzania?
- Jestem bardzo zadowolona z ich pracy. Zwłaszcza z polonistów. W ciągu miesiąca otrzymają wynagrodzenie, ponieważ umowa nakłada obowiązek dobrego sprawdzenia prac. Musieliśmy to zweryfikować.
więcej: Kurier Poranny - Było niełatwo, ale się udało
Gazeta Wyborcza - Radni sejmiku chcą pomóc szpitalom
Radni sejmiku wojewódzkiego jednogłośnie przyjęli wczoraj uchwałę o poręczeniu 25 mln zł kredytu dla czterech najbardziej zadłużonych podlaskich szpitali
Wcześniejszą ponaddwugodzinną dyskusję zainicjowała Elżbieta Kaufman-Suszko (PO), która stwierdziła, że szpitalom mogłaby pomóc jedynie suma dwa razy większa (o 51 mln zł kredytu wnioskowały same szpitale). Jej zdaniem Wojewódzki Szpital Zespolony w Białymstoku powinien dostać 25 mln zł pożyczki (zamiast 11 mln zł), szpitale w Łomży i psychiatryczny w Choroszczy po 7 mln zł (zamiast po cztery), a szpital w Suwałkach 12 mln zł (zamiast sześciu). Poparli ją radni PO, PiS i LPR.
- Czy ktoś zastanawiał się, co by było, gdyby doszło do upadłości tych szpitali? - pytał Cezary Cieślukowski z PO. - Zobowiązania szpitali stałyby się zobowiązaniami samorządu.
- Tylko konkretny ruch pomoże szpitalom, inaczej zagłaszczemy problem - wtórował Krzysztof Putra (PiS).
więcej: Gazeta Wyborcza - Radni sejmiku chcą pomóc szpitalom