Dzień Kobiet przy Bernatowicza
- Był buziak na powitanie, były szczere życzenia i kwiaty w wazonie na stole dla żony – wyjawia kulisy poranka profesor Grzegorz Witkowski, polonista w Publicznym Gimnazjum nr 6 w Łomży, którego uczniowie z kolegami z I LO, zajmującego od ponad stulecia szacowny budynek przy ul. Feliksa Bernatowicza, przyszli również pod krawatem w Dzień Kobiet. Mieli dla wymagających nauczycielek i uroczych koleżanek dobre słowo, całusy, cukierki, czekoladki i kwiaty jak marzenie.
- Musieliśmy wszyscy przyjść w uroczystych garniturach, bo takie było postanowienie Samorządu Uczniowskiego – relacjonuje podczas przerwy profesor Witkowski, a kolorowy tłumek z okazałymi kwiatami lub skromnymi bukiecikami przemyka wte i wewte. Chłopcy w białych koszulach szukają wskazanych przez społeczność męską klasy wychowawczyń i nauczycielek oraz swoich sympatii, do których drogę znaleźli wśród wyniosłych schodów i korytarzy, wiedzeni odruchem serca. Eryk Mroczko, 18-letni autor rockowych ballad, kompozytor i gitarzysta, jak talię kart z dobrą wróżbą na szczęście rozkłada czekolady przeróżnych smaków potentata słodkości z alpejskich łąk Szwajcarii, powszechnie ocenianej jako kraina najszczęśliwsza na świecie, nie tylko dla kobiet w Dniu Kobiet. - Mam kwiatki od męskiej części klasy dla naszej sympatycznej wychowawczyni Agaty Reszewicz – drugoklasista Błażej Rakowski pokazuje skromną doniczkę z niewielkimi roślinkami o soczyście czerwonych płatkach dla uwielbianej przez pokolenia polonistki, docenionej za poziom nauczania, dobre standardy dydaktyki, wyrozumiałość dla za mało kochających literaturę ojczystą nastolatków.
- Na długiej przerwie mieliśmy też spotkanie w pokoju nauczycielskim, podczas którego polonista Artur Lewczuk wygłosił kwiecistą przemowę na chwałę naszych koleżanek – kontynuuje profesor Witkowski. - Życzył im pogody ducha, aby przez cały rok czuły na ramionach płaszcz opieki, jaką otaczają je panowie po fachu. Euforię wzbudziło nasze „Sto lat”, a jest nas około 10, czyli 1 do 5.
Profesor Witkowski pamięta zwyczaje z epoki komuny, kiedy na Dzień Kobiet panie dostawały od przedstawicieli władz rajstopy, kawę i czerwone goździki w prezencie. - Niektórzy chcieli to święto z tego powodu dyskredytować, a mnie ono zawsze się podobało, gdyż przypominało mężczyznom o etosie rycerskim, opartym na szacunku dla płci pięknej, acz nie słabej – tłumaczy literaturoznawca. - Zakładam więc garnitur, choć w garniturze nienawidzę chodzić, bo przypomina mi zbroję rycerza.
Międzynarodowy Dzień Kobiet jest o sześć lat starszy od klasycystycznego gmachu I LO imienia T. Kościuszki w Łomży. Budynek powstał w 1915 r., zaś święto jest obchodzone od 1909 r. Początki wiążą się z walką kobiet sufrażystek w Nowym Jorku o prawa wyborcze i bezpieczeństwo w pracy.
Mirosław R. Derewońko