środa 27.04.2005
Gazeta Współczesna - Płotek za 125 tysięcy Gazeta Współczesna - Gross musi zeznawać Gazeta Wyborcza - Egzaminy w gimnazjach Gazeta Wyborcza - Nowa szefowa NFZ spotkała się z dziennikarzami
Ćwierć miliona złotych ma zapłacić samorząd Łomży za zerwanie w ub.r. umowy z dzierżawcą dawnego amfiteatru. – Jestem usatysfakcjonowany wyrokiem sądu – mówi przedsiębiorca Sławomir Borowy. – To w większości przegrana, bo pan Borowy domagał się aż pół miliona złotych – ocenia wiceprezydent Marcin Sroczyński.
Spółka Sławomira Borowego dzierżawiła tzw. muszlę przy ul. Zjazd w ub.r. przez zaledwie cztery miesiące. Przedsiębiorca zamierzał przywrócić miejscu jego dawną funkcję centrum festynowo--koncertowego, wzbogacając o codzienną rekreację. Postawił namiot z piwem i przekąskami, ogrodzony plac zabaw dla dzieci, urządzał karaoke.
– Nikt wcześniej nie miał pomysłu na Zjazd – tłumaczy Borowy. – Chciałem, żeby było to miejsce, gdzie mogą spędzać wolny czas całe rodziny.
Przedsiębiorca opracował nawet projekt urządzenia Centrum Kulturalno-Turystycznego Amfiteatr Miejski i złożył wniosek o dofinansowanie przedsięwzięcia z funduszy unijnych. W 10-letnim planie zagospodarowania dawnego amfiteatru znalazła się budowa sceny, elementy małej architektury, zieleń. Borowy zaczął remontować chodniki. Przed koncertem Krzysztofa Krawczyka ogrodził teren, aby wypełnić zapisy ustawy o organizacji imprez masowych.
– Uprzedziłem prezydenta, że stawiam barierki i uprzątnę je następnego dnia – wyjaśnia przedsiębiorca. – Ale wykorzystano to jako pretekst do rozwiązania umowy.
więcej: Gazeta Współczesna - Płotek za 125 tysięcy
Gazeta Współczesna - Gross musi zeznawać
W Sądzie Okręgowym w Warszawie przesłuchano wczoraj pierwszego świadka w procesie wytoczonym prof. Janowi Grossowi, autorowi głośnej książki "Sąsiedzi" o mordzie Żydów w Jedwabnem w 1941 r. Autor oskarżony został o zniesławienie jednego z bohaterów książki, Czesława Laudańskiego. W jego imieniu walczy syn, Kazimierz Laudański.
Na pierwszej rozprawie nie było ani prof. Grossa, ani Laudańskiego. Obaj reprezentowani byli przez pełnomocników. Sędzia prowadzący sprawę uznał jednak, że konieczne będą osobiste zeznania Jana Grossa i bezterminowo odroczył rozprawę.
Prof. Jan Gross od lat mieszka w Stanach Zjednoczonych. Warszawski sąd wysłał do niego pismo, w którym informuje o konieczności złożenia zeznań w procesie. Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie, nawet pół roku może minąć, zanim dojdzie do kolejnej rozprawy.
więcej: Gazeta Współczesna - Gross musi zeznawać
Gazeta Wyborcza - Egzaminy w gimnazjach
Ponad 18 tysięcy podlaskich uczniów ostatnich klas gimnazjów pisało wczoraj egzamin humanistyczny. Dzisiaj będą zmagać się z wiedzą matematyczno-przyrodniczą
- Pierwsi uczniowie wyszli już po godzinie. Stwierdzili, że test był bardzo prosty - relacjonuje na gorąco Henryk Zalewski, dyrektor katolickiego gimnazjum. - Ale większość zdających została w sali do końca.
Uczniowie bardzo poważnie potraktowali ten test, zwany przez niektórych małą maturą. Tak jak na egzamin dojrzałości, przyszli w białych bluzkach i odświętnych żakietach i garniturach. Egzaminy rozpoczęły się punktualnie o godz. 9 i przez dwie godziny młodzi ludzie zmagali się m.in. z zagadnieniami z języka polskiego i wiedzy o społeczeństwie. Z czym gimnazjaliści mieli najwięcej problemów?
- Niejasne było zadanie z języka polskiego, gdzie w formie listu musieli zaprosić zagranicznego kolegę do zwiedzania wybranej polskiej miejscowości - dzieli się spostrzeżeniami Andrzej Kryszeń, dyrektor Społecznego Gimnazjum nr 2. - Nie byli pewni, czy mają opisać tylko miasto czy też jego okolice. Niektórzy być może w pośpiechu i ze zdenerwowania polecali miasta europejskie, np. Londyn. Wśród niektórych dziewcząt wątpliwości budziło pytanie dotyczące bitwy pod Waterloo i przesądu związanego z czarnym kotem.
więcej: Gazeta Wyborcza - Egzaminy w gimnazjach
Gazeta Wyborcza - Nowa szefowa NFZ spotkała się z dziennikarzami
Bez żadnych konkretów przebiegło wczorajsze spotkanie Urszuli Łapińskiej, nowej szefowej podlaskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, z dziennikarzami. Pogłoski na temat wyboru z klucza partyjnego skwitowała krótko: Jestem apolityczna
Prezes NFZ Jerzy Miller wybrał Łapińską - dotychczasową kierowniczkę wydziału kontroli w podlaskim NFZ - już miesiąc temu. Jej nominacji sprzeciwiła się jednak rada oddziału. Mimo to Miller decyzję podtrzymał i Łapińska od dwóch dni jest oficjalnie nowym dyrektorem.
- Większość rad w Polsce zaopiniowała nowych kandydatów negatywnie, a z moich informacji wynika, że ja i tak otrzymałam tu wysoki kredyt zaufania - skomentowała sprawę Łapińska.
Zaprzeczyła także pogłoskom, jakoby jej wybór przez prezesa NFZ miał związek ze wspólnymi sympatiami politycznymi (oboje popierają ponoć Partię Demokratyczną):
- Nie należę i nigdy nie należałam do żadnej partii politycznej - oświadczyła.
Nas interesowały bardziej plany nowej szefowej, ale żadnych konkretnych deklaracji nie złożyła. Na pytanie o zmiany kadrowe odpowiedziała:
- Nie chciałabym wyprzedzać rozmów z zastępcami. Co się zaś tyczy dotychczasowego dyrektora Adama Kurluty, będzie on nadal współpracował z funduszem. Na jakiej zasadzie? To już zależy od ustaleń między nim a prezesem NFZ.
Zmiany jednak będą. Część pracowników oddziału zmieni swoje stanowiska, część być może je utraci.
więcej: Gazeta Wyborcza - Nowa szefowa NFZ spotkała się z dziennikarzami