Wieczerza wigilijna z prezydentami i biskupami
- Jestem bardzo wzruszona i dumna, że w naszym mieście potrafimy razem zorganizować taką miłą i na poziomie wigilię miejską – dzieliła się pierwszymi wrażeniami Helena Polewaczyk (lat 76), która podzieliła się też opłatkiem podczas IV Łomżyńskiej Wieczerzy Wigilijnej na Starym Rynku w Łomży, gdzie zjawiło się ponad pół tysiąca mieszkańców, nierzadko – z rodzinami, jak młodsi o pokolenie poloniści: Agata i Mirosław Reszewicz z 11-letnią córeczką Zosią. Wychodzili wzruszeni i pełni wrażeń, że otacza ich tylu życzliwych i bezinteresownych ludzi z ukochanego miasta Łomża.
Helena Polewaczyk jest emerytowaną nauczycielką, znaną z pracy na rzecz seniorów, więc otoczył ją wianuszek pedagogów, ciekawych, co ma do powiedzenia. - Podobało mi się, że nowy prezydent zaprosił na scenę swojego ponad dwa razy starszego poprzednika, ponieważ to jest oczywisty znak pojednania ludzi w czasie Bożego Narodzenia, mimo dzielących różnic politycznych i postrzegania spraw ważnych dla naszego miasta... – przekonuje nestorka, której najbardziej smakował barszczyk z uszkami, przygotowany przez Zespół Szkół Technicznych. - Pokazanie publicznie, że się pamięta o drugim człowieku i ma się dla niego szacunek, moim zdaniem, to bardzo kulturalne zachowanie...
Betlejemskie Światło dla Łomży
Na Starym Rynku już od południa było kulturalnie, kiedy to pracownicy Miejskiego Domu Kultury DŚT i Teatru Lalki i Aktora pod wodzą dyrektorów: Romana Borawskiego i Jarosława Antoniuka rozstawiali scenę. Nie kolosa, jak wcześniej, wypożyczonego na wieczór za gigantyczne pieniądze, ale pierwszy raz własną, miejską, z MOSiR-u. Do tego – strojne choinki, które ustawiali panowie z Zakładu Zieleni Miejskiej wraz z zastępcą kierownika Krzysztofem Paluszkiewiczem. Wyglądało to skromnie i przyzwoicie, miało klimat, tym bardziej, że nie szwankowało nagłośnienie i oświetlenie. Po wybiciu godz. 15. na zegarze ratuszowym usłyszeliśmy „Jest taki dzień” Czerwonych Gitar w wykonaniu Studia Piosenki PopArt Bernarda Karwowskiego. Gospodarzami wieczerzy okazali się: prezydent Mariusz Chrzanowski, któremu towarzyszyli jego zastępcy: Agnieszka Muzyk i Andrzej Garlicki, oraz biskup łomżyński Janusz Stepnowski, przybyły ze swoim zastępcą bp. Tadeuszem Bronakowskim. W ich imieniu Anna Sobocińska i Józef Babiel z Urzędu Miejskiego powitali gości, wśród których znalazł się, m.in., poseł RP Lech Antoni Kołakowski. W klimat Bożego Narodzenia wprowadziła nowa łomżyńska kolęda na rok 2014, śpiewana przez Studio Wokalne eMDeK Magdy Sinoff i PopArt. Rodziców, mających dzieci na studiach, mógł też wzruszyć Łukasz Lipski pieśnią o powrocie do domu. Druh Szymon Romanowski opowiadał dzieje Betlejemskiego Światła Pokoju, zaczynające się inicjatywą harcerzy austriackich w 1986 r., aby płomyk nadziei z Betlejem dotarł z orędziem pokojowego istnienia ludzkości do całego świata. A płomień watry na Starym Rynku, jaką przygotowali harcerze Hufca Nadnarwiańskiego ZHP z komendantem Wiesławem Domańskim, dał ogień mocny, że jasno było jak na scenie, ale i kłęby dymu tak gryzącego, że można było się udusić.
Dobre życzenia na Boże Narodzenie
Wzruszający był długi korowód zmarłych łomżynianek i łomżyniaków na ekranie, gdy słyszeliśmy „Kolędę dla nieobecnych” Beaty Rybotyckiej, lecz z braku podpisu nie wiedząc, kto jest na zdjęciu.
- Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata, wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie – cytował Matkę Teresę z Kalkuty prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski (lat 30). - Życzę, aby w nas i wokół nas rodziło się jak najwięcej dobra. Niech święta będą pełne ciepła, miłości i nadziei...
Przewodnicząca Rady Miasta Bernadeta Krynicka życzyła przybyłym, aby to spotkanie budowało wspólnotę odpowiedzialności za losy miasta i jego mieszkańców. - Odpowiedzialność niech kieruje nas w stronę odważnych decyzji – mówiła, podkreślając, że w dialogu trzeba szukać porozumienia, i przywołując nauczanie św. Jana Pawła II, abyśmy z danej nam wolności korzystali dla budowania.
Poseł Lech A. Kołakowski życzył rodakom, aby w Polsce był pokój, a wróg nie zagrażał granicom, oraz bogatego budżetu Ojczyźnie i rodzinnemu miastu. - Niech to światło, przyniesione z Betlejem, daje nadzieję, miłość i dobroć – zachęcał do bycia człowiekiem w kontaktach z bliźnimi bp Janusz, przypominając, z jakim utęsknieniem rodzice czekają przyjazdu dzieci, a dziadkowie – wnuczków.
Dla każdego głodnego coś smacznego
Po odczytaniu ewangelii św. Łukasza przez proboszcza katedralnego ks. Mariana Mieczkowskiego zabrzmiały kuranty wieży ratuszowej kolędą „Anioł pasterzom mówił: „Chrystus się wam narodził” i zaczęło się dzielenie opłatkiem na znak pojednania i wybaczenia krzywd. Życzeniom, uściskom i całusom nie było końca, podobnie jak kolejkom po potrawy wigilijne, przygotowane przez „Wetę”, „Technika” i bursy szkolne nr 1, 2 i 3. Ponoć pierogów było 7 tysięcy, do tego kapusta z grzybami, sałatki śledziowe, ryba po grecku, ciasta oraz słodycze dla dzieci. Towarzyszyło temu świąteczne śpiewanie: Seniorvita Klubu Seniora do akompaniamentu akordeonisty Arkadiusza Korytkowskiego i „Niepojęte dla nas dary daje” grupy Meandry, działającej od marca w Stowarzyszeniu Horyzonty.
Relację z wieczerzy nadawała kamera internetowa autobusu MPK, w którym kierowczyni Bożena Kozłowska i kierowcy: Mirosław Dąbrowski i Zbigniew Świderski serwowali ciepłe napoje. - Dużo tego było, jak na trzy godziny – ocenia kierownik Robert Wierciszewski. - Ponad 430 kaw i herbat.
Mirosław R. Derewońko
Fot. Marek Maliszewski