Tochman „przeciw dyskryminacji”
Wojciech Tochman, jeden z najwybitniejszych polskich reporterów, współautor programu „Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie” i założyciel Fundacji ITAKA, gościł w Łomży. Najpierw poprowadził warsztaty skierowane do dziennikarzy lokalnych mediów, a wieczorem spotkał się z czytelnikami swych książek w Restauracji na Farnej. – Program który realizujemy w Instytucie Reportażu „Dziennikarze przeciw dyskryminacji” dotyczy dziennikarzy w całym kraju – mówi Wojciech Tochman. – Łomża jest jednym z dwudziestu kilku miast do 70 tys. mieszkańców, w których rozmawiamy o tym z dziennikarzami. Nie wydaje mi się, żeby Łomża była tu jakoś wyjątkowa, bo każde z tych miast i miasteczek ma swoją specyfikę. Białystok jest za duży i nie mieści się nam w projekcie, ale to on ma twarz miasta, w którym cudzoziemcom nie jest dobrze i nie są tam oni do końca bezpieczni.
Warsztaty antydyskryminacyjne oraz reporterskie z Wojciechem Tochmanem dla lokalnych dziennikarzy to inicjatywa Instytutu Reportażu „Dziennikarze przeciw dyskryminacji”, realizowana dzięki wsparciu Funduszy EOG w ramach programu Obywatele dla Demokracji. Kilkugodzinne zajęcia ze znanym reportażystą odbyły się w siedzibie Fundacji „Ocalenie” i dotyczyły najróżniejszych form dyskryminacji, uprzedzeń i stereotypów.
– W polskich mediach, lokalnych i ogólnopolskich, jest dużo języka dyskryminującego różne mniejszości: narodowe, cudzoziemców, środowiska LGBT, ludzi w podeszłym wieku czy kobiety, które są ogromnie dyskryminowane, mimo tego, że nie są grupą mniejszościową – mówi Wojciech Tochman. – Dlatego realizujemy projekt, który pokazuje co robić, żeby tego unikać. Bo często nie zdajemy sobie sprawy, że pisząc używamy języka, który rani, dyskryminuje, utwierdza czytelników i słuchaczy w stereotypach oraz uprzedzeniach, co nie służy współpracy i wspólnej egzystencji.
Tochman podkreślał też ogromną rolę edukacyjną dziennikarzy i mediów w zwalczaniu wszelkich przejawów nietolerancji i dyskryminacji. Wskazywał niebagatelną rolę szkół które powinny nie tylko edukować, ale też kształtować postawy młodych ludzi.
– Trzeba spróbować poznać różne środowiska mniejszościowe – mówi Wojciech Tochman. – Ważne jest również to, żeby nie folkloryzować tych grup mniejszościowych, że oni są tylko od tego, żeby przed nami śpiewać czy tańczyć, bo są to nasi codzienni sąsiedzi, z którymi razem uczą się nasze dzieci, razem z nimi pracujemy i współistniejemy w jednym środowisku. Chodzi więc o codzienne, przyjazne współistnienie i tolerowanie czyjejś odmienności.
Trudnych tematów nie zabrakło też w czasie spotkania autorskiego Tochmana w Restauracji na Farnej, mimo tego, że dotyczyło ono przede wszystkim jego najnowszej książki – „Eli, Eli”, opisującej ludzi żyjących w slumsach i na cmentarzach w stolicy Filipin Manili.
Historia numeru 38.
Obok Wojciecha Tochmana gościem warsztatów była również młoda kobieta, uciekinierka z jednego z najbardziej totalitarnych i opresyjnych reżimów na świecie, która trafiła do Polski przypadkowo i od kilku lat stara się o status uchodźcy. Jej wstrząsająca opowieść o tym, z jakim podejściem spotkała się w Polsce, począwszy od poniżającego traktowania w areszcie na lotnisku Okęcie, poprzez traumatyczne dwa miesiące w ośrodku zamkniętym, który określiła mianem obozu koncentracyjnego, aż do mozolnego przebijania się przez mur niechęci i obojętności przy sprawach tak prozaicznych, jak załatwianie spraw urzędowych, wynajęcie mieszkania czy podjęcie pracy, była dobrą ilustracją tego, co dotyka „innych” w naszym kraju i jednoznacznie świadczyła o tym, że jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w tym kierunku.
– To było bardzo pouczające – ocenia Wojciech Tochman. – Może nie wprost przekładające się na jakieś lokalne doświadczenia, aczkolwiek ludzie doświadczają takich problemów nie tylko w Warszawie, ale kontekst takich sytuacji jest zawsze szerszy.
Wojciech Chamryk