czwartek 25.11.2004
Gazeta Wyborcza - Kolejna strzelanina w Zambrowie Gazeta Wyborcza - Stypendia unijne wciąż opóźnione Gazeta Współczesna - Kanały pod nadzorem
Nieznany bandyta oddał pięć strzałów do 31-letniego mieszkańca Zambrowa. Kule trafiły w ręce, nogi i kark. Całość wyglądała, jak egzekucja
We wtorek po godz. 18 na przyblokowy parking przy ul. Legionowej 4 samochodem przyjechał Jarosław S. Kiedy wysiadł z auta, podszedł do niego mężczyzna w kapturze, który wyjął pistolet i zaczął strzelać.
- Mężczyzna ma pięć ran postrzałowych, ale jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - powiedział nam nadkom. Adam Fabian z zambrowskiej policji.
Napastnik uciekł. Wiadomo, że używał broni gazowej przerobionej na ostrą. Strzelał pociskami małego kalibru.
A ranny Jarosław S. o własnych siłach doszedł do domu. Powiadomił policję, ale teraz - w opinii policji - nie chce z nią współpracować.
- Ranny twierdzi, że nic nie pamięta. Nic nie widział, nie rozpoznaje napastnika. Tak jakby nagle doznał amnezji - dodaje nadkom. Fabian.
Wiadomo, że postrzelony mieszkaniec Zambrowa przed tygodniem wrócił do domu z Niemiec. Wczoraj miał tam wrócić. Jak powiedział nadkom. Fabian, w policji ma "cienką kartotekę". Znany jest z drobnych kradzieży, gróźb i jazdy samochodem po alkoholu.
To już druga strzelanina w ostatnim czasie w Zambrowie. Na początku listopada czterej zamaskowani bandyci, strzelając, dokonali kradzieży torby z pieniędzmi jednego z właścicieli kantoru. Kiedy mężczyźni wysiedli z samochodu, podeszło do nich czterech zamaskowanych napastników. Wyjęli broń i zaczęli strzelać, prawdopodobnie z broni automatycznej. Nie zważali na znajdujących się w pobliżu ludzi (centrum Zambrowa), strzelali z ostrej amunicji.
więcej: Gazeta Wyborcza - Kolejna strzelanina w Zambrowie
Gazeta Wyborcza - Stypendia unijne wciąż opóźnione
Podlascy studenci i uczniowie szkół ponadgimnazjalnych nie mają nawet co marzyć, że dostaną stypendia unijne do końca roku. Powód? Urzędnicze procedury
Miało być zupełnie inaczej. Według pierwotnych założeń stypendia planowano wypłacać co miesiąc od chwili rozpoczęcia nauki. Tak więc uczniowie szkół ponadgimnazjalnych mieli się cieszyć nimi już od września, a studenci od października. Wielokrotnie na naszych łamach informowaliśmy o kolejnych opóźnieniach: a to z winy rządu, a to urzędników marszałka.
Kto zawinił tym razem? Bank Gospodarstwa Krajowego, który nie wypłaci województwu pieniędzy dotąd, dopóki nie podpisze stosownej umowy w tej sprawie z marszałkiem.
Dlaczego więc jeszcze jej nie podpisał, choć dokumenty Urzędu Marszałkowskiego w tej sprawie leżą w banku już od miesiąca?
- Bo wzór takiej umowy został określony przez ministra gospodarki i pracy dopiero przed kilkoma dniami - tłumaczy Agnieszka Stój z Biura Funduszy Unijnych Banku Gospodarstwa Krajowego w Warszawie. - I nie zdążyliśmy go jeszcze przesłać do wszystkich instytucji, które złożyły do nas wnioski o wypłaty. A bez podpisów [marszałków województw] pieniędzy nikomu przekazać nie możemy.
Ile czasu może teraz zająć bankowym urzędnikom podpisywanie takich umów i wysyłanie pieniędzy?
- Z naszej strony stanie się to nie później niż do końca tego roku - zapewnia Agnieszka Stój.
więcej: Gazeta Wyborcza - Stypendia unijne wciąż opóźnione
Gazeta Współczesna - Kanały pod nadzorem
Wczoraj przez cały dzień w Łomży pracownicy służb miejskich oraz MPEC przeszukiwali i zabezpieczali kanały, węzły i komory ciepłownicze. To efekt tragedii, do jakiej doszło poprzedniego dnia – w kanałach przy Żabiej spłonęło trzech bezdomnych.
– Jeszcze we wtorek, po całej akcji ratowniczej przeszliśmy po okolicy – opowiada Jarosław Koszewski z kancelarii prezydenta. – Znaleźliśmy trzech śpiących ludzi. Ale gdy przyjechała policja, wszyscy się rozpierzchli.
Na obrzeżach miasta jest ok. dwudziestu węzłów, które mogą być wykorzystywane przez bezdomnych jako schronienie. Przy rurach temperatura utrzymuje się w granicach 30 st. C, niektóre pomieszczenia są wielkości pokoju. Przedstawiciele Miejskiego Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej twierdzą, że ludzie nocują tu sporadycznie.
– A skąd! – dziwi się jeden z mieszkańców Żabiej. – W tej komorze od dwóch lat widywałem ich codziennie – zapewnia.
W spalonej komorze był materac, ubrania, kartony. Widać, że bezdomni nocowali tu regularnie. Do środka dostali się, wyłamując kłódki dużej, metalowej klapy. Teraz MPEC chce zabezpieczyć wszystkie wejścia przed włamaniem, rozważano nawet zaspawanie ich na zimę. Raz w tygodniu kontroler będzie obchodził wszystkie węzły i sprawdzał, czy nie ma tam śladów bezdomnych.
więcej: Gazeta Współczesna - Kanały pod nadzorem