środa 24.11.2004
Gazeta Współczesna - Wybrali inną drogę Gazeta Współczesna - PiS na bis Gazeta Współczesna - Rozbrajanie bomby
– Swąd wokół był straszny, podszedłem a tam ci trzej zwęgleni, jeden miał wnętrzności na wierzchu – relacjonował Wojciech Kurpiewski, mieszkaniec ulicy Żabiej w Łomży. – Wytrzymały jestem, ale mnie zemdliło.
Dym z kanałów ciepłowniczych przy ul. Żabiej zauważyła o zmierzchu mieszkanka jednego z pobliskich domów.
– Jak przyjechaliśmy, było już za późno – mówi asp. sztab. Wiesław Chludziński z komendy miejskiej państwowej straży pożarnej. – Policjanci byli wcześniej, próbowali gaśnicą ręczną coś dogasić, ale było po wszystkim.
Najprawdopodobniej przyczyną pożaru było zaprószenie ognia.
– Znosili tam wszystko – potwierdzają mieszkańcy Żabiej. – Od lat nocowali w kanałach. Nikomu nie wchodzili w drogę, bo prawie nie kojarzyli. Wszyscy byli już na denaturacie.
Policja i prokuratura ustalają tożsamość ofiar. Wiadomo, że czwarty bezdomny uratował się i trafił do szpitala. Jego stan jest ciężki.
więcej: Gazeta Współczesna - Wybrali inną drogę
Gazeta Współczesna - PiS na bis
Poseł Jarosław Zieliński przedstawił w Łomży dziennikarzom dziesięciu społecznych doradców, wśród których znajdują się przyszli kandydaci do parlamentu. Poseł Wojciech Borzuchowski półtorej godziny wcześniej szeroko omawiał szczegóły projektu uwłaszczenia działkowców. Jeśli wierzyć politykom, jeden nie wiedział o konferencji drugiego.
- To nie jest rozłam w podlaskim PiS-ie - stwierdził Jarosław Zieliński. - Posłowie nie muszą ustalać między sobą terminu i tematu konferencji.
Borzuchowski z kolei nie widzi sensu w stworzeniu przez posła Zielińskiego drugiego biura PiS-u w Łomży, skoro sam proponował prowadzenie wspólnego.
Poseł Zieliński zaprzeczył, że PiS rozpoczął w ten sposób kampanię wyborczą. Jednocześnie nie chciał odpowiedzieć, którzy z przedstawionych przez niego doradców będą kandydować z Łomży.
więcej: Gazeta Współczesna - PiS na bis
Gazeta Współczesna - Rozbrajanie bomby
W lasach koło Zbójnej rozpoczęło się wczoraj usuwanie chemikaliów z bunkrów zbudowanych przez Niemców w czasach wojny. – To dobre określenie, jakie widziałem w prasie – „bomba ekologiczna z opóźnionym zapłonem” – mówi starosta łomżyński Wojciech Kubrak. – Tej bomby się wreszcie pozbędziemy.
Do betonowych podziemnych schronów już kilkadziesiąt lat temu zaczęło się wywożenie przeterminowanych środków ochrony roślin. Jak mówi wójt Zbójnej Zenon Białobrzeski, jeszcze w latach 80. pestycydy od czasu do czasu kusiły jakiegoś rolnika. Potem bunkry zostały dokładnie zamurowane i zasypane ziemią. Kilka tygodni temu, co odkryliśmy jako pierwsi, ktoś znów dobrał się do zawartości mogilników. To zmobilizowało władze powiatu łomżyńskiego do zdecydowanych działań.
Udało się pozyskać dotacje z Wojewódzkiego oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, znaleźć w Kielcach firmę, która podjęła się przewiezienia chemikaliów do spalarni na Śląsku. Wczoraj prace się rozpoczęły.
Mężczyźni w maskach wynoszą z bunkrów kolejne specjalnie zabezpieczone beczki. Smród jest nie do opisania.
więcej: Gazeta Współczesna - Rozbrajanie bomby