wtorek 23.11.2004
Gazeta Współczesna - Trzy kwartały cierpień Gazeta Współczesna - Zablokować balkony Gazeta Współczesna - Nieprzystępne Lasy Gazeta Wyborcza - Referendum w szpitalach o prywatyzacji Gazeta Wyborcza - 10 tys. podlaskich maturzystów napisało próbny egzamin dojrzałości z polskiego
Intensywne prace praktycznie przez całą dobę trwają przy budowie sklepów Elpro i Stokrotka w Łomży przy skrzyżowaniu ulic Zawadzkiej i Piłsudskiego. Inwestor wystąpił wczoraj o dopuszczenie obiektów do użytku. Ich otwarcie oznacza, że zaczną się tworzyć gigantyczne korki w tej okolicy. Sytuację poprawi tzw. małe rondo, ale wybudowane zostanie dopiero latem.
Sklepy będą miały wjazdy i wyjazdy od strony ulic Piłsudskiego i Księcia Janusza. Przy pierwszej z nich wydzielony jest pas jezdni, obowiązuje ruch jednokierunkowy. Druga to niewielka osiedlowa uliczka, z której już dzisiaj trudno włączyć się do ruchliwej dwupasmowej jezdni ul. Zawadzkiej. Właśnie na skrzyżowaniu ulic miało przed otwarciem sklepów powstać małe rondo, w które – według umów offsetowych – powinien zainwestować 600 tys. zł przedsiębiorca stawiający kilkaset metrów dalej duży pawilon handlowy.
– Inwestor zgłosił chęć budowy ronda już jesienią, jednak remontowana była wówczas aleja Legionów i Szosa Zambrowska – mówi Marcin Sroczyński, wiceprezydent Łomży. – Tą inwestycją zablokowalibyśmy miasto, więc nie wydaliśmy zgody.
Budowa rozpocznie się najprawdopodobniej wiosną i potrwa kilka miesięcy. Zdaniem policji, która przedstawiła swoją ocenę ratuszowi, nawet rondo nie rozwiąże problemów komunikacyjnych. Ułatwienie włączenia się pieszych do ruchu umożliwiłaby tylko sygnalizacja świetlna.
– Tam nie ma miejsca na światła – tłumaczy Andrzej Karwowski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta w Łomży. – Ponadto rondo pozwoli włączyć do ruchu ul. Żeromskiego. Na pewno otwarcie sklepu spowoduje zakłócenie układu komuniakcyjnego. Zanim będzie dobrze, musimy pocierpieć.
więcej: Gazeta Współczesna - Trzy kwartały cierpień
Gazeta Współczesna - Zablokować balkony
Zakaz wychodzenia na balkony budynków przy ul. Dmowskiego 2, 4, 6 i 8 w Łomży podtrzymał powiatowy inspektor nadzoru budowlanego. Administrator wyznaczył 4-metrową „strefę bezpieczeństwa” wokół bloków.
Zakaz wydano po urwaniu się w sierpniu jednej z płyt balkonowych. Ekspertyza wykazała, że trzeba zbudować konstrukcję podpierającą lub rozebrać balkony. Obie operacje są niezwykle kosztowne, a dodatkowo musieliby je w części finansować mieszkańcy. Miejskie Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej rozpocznie w grudniu cykl spotkań ze wspólnotami mieszkaniowymi, w trakcie których zapadną decyzje o sposobie naprawienia budowlanej fuszerki z lat 60-tych. Do momentu wykonania trwałych zabezpieczeń MPGKiM chce założyć blokady uniemożliwiające otwieranie drzwi balkonowych.
więcej: Gazeta Współczesna - Zablokować balkony
Gazeta Współczesna - Nieprzystępne Lasy
Pfleiderer, grajewska fabryka płyt wiórowych nie dogadała się z dyrekcją Lasów Państwowych w sprawie dostaw drewna. W związku z tym pod znakiem zapytania stoi budowa w mieście nowej fabryki, która miała produkować popularne płyty MDF/HDF. Zatrudnienie w niej znalazłoby około 200 osób.
- Lasy Państwowe twierdzą, że nie są gotowe zapewnić nam odpowiedniej ilości drewna - tłumaczy Paweł Wyrzykowski, prezes Pfleiderer Grajewo S.A. - Na razie mamy negatywną odpowiedź.
Wiadomość "pocztą pantoflową” już obiegła Grajewo.
- Mieliśmy nadzieję, że budowa nowego zakładu rozpocznie się wiosną i szybko "załapiemy się” na produkcję - mówią bezrobotni, stojący przed Urzędem Pracy w Grajewie. - Pracy nie ma, a jak jakiś prywaciarz zatrudni, to na czarno.
Powiat grajewski jest jednym z obszarów o najwyższej stopie bezrobocia. Bez pracy pozostaje tu co czwarty dorosły mieszkaniec.
więcej: Gazeta Współczesna - Nieprzystępne Lasy
Gazeta Wyborcza - Referendum w szpitalach o prywatyzacji
Aż 67 proc. pracowników Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego wzięło udział we wczorajszym referendum w sprawie prywatyzacji. Z tego tylko 10 proc. opowiedziało się za przekształceniami
Referendum odbywało się również w dwóch pozostałych szpitalach wojewódzkich: w Łomży i Suwałkach. Organizatorem był podlaski oddział Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.
- Pracownicy mogli się opowiedzieć, czy są za przekształceniem swego zakładu pracy w spółkę prawa handlowego - tłumaczy Alicja Hryniewicka, przewodnicząca podlaskiego OZZPiP. - Mogli też potwierdzić, czy wezmą udział w działaniach związkowych w swoim zakładzie pracy, które mogą przyczynić się do pozyskania środków finansowych dla zakładu, wzrostu wynagrodzenia i poprawy warunków płacy.
Referendum zostało zorganizowane, choć nadal nie ma ustawy, która regulowałaby zasady przekształcania szpitali w spółki prawa handlowego. To jednak nie zraża Hryniewickiej. Uważa, że referendum miało sens.
- To nic, że ustawa nie weszła w życie, ale my musimy znać opinię pracowników na temat prywatyzacji - mówi.
Gazeta Wyborcza - Referendum w szpitalach o prywatyzacji
Gazeta Wyborcza - 10 tys. podlaskich maturzystów napisało próbny egzamin dojrzałości z polskiego
Kwadrans przed południem w białostockim VI LO zostali już tylko nauczyciele i maturzyści. Stresu nie było
Większość uczniów ubrała się w normalne ciuchy i prezentowała spory luz. Wszyscy podkreślali, że to nie pierwszy test maturalny, jaki piszą, i że wyniki mają mobilizować, nie dołować. Tuż przed godz. 12 nauczyciele zaczęli wpuszczać kilkunastoosobowe grupy do sal. Na każdego maturzystę czekał osobny, pusty stolik.
- Kanapki, jabłka, napoje i maskotki są na nowej maturze zabronione - wyjaśnia Marek Onoszko, dyrektor szkoły. - Nawet wody nie można mieć. Czas na jedzenie i picie jest tylko w przerwie.
Pierwsza część egzaminu - poziom podstawowy - trwała 170 minut. Po szkolnych korytarzach krążyli nauczyciele - dyżurni, których zadaniem było pilnowanie, żeby uczniowie wychodzący do toalety nie wymieniali się informacjami i nie dzwonili przez komórki. O godz. 14.50 większość uczniów mogła już iść do domu. Spośród 273 maturzystów z "szóstki" na pisanie drugiej, rozszerzonej części matury zdecydowało się około 60 osób. Oni po półgodzinnej przerwie dostali drugi test. Skończyli go pisać dopiero o godz. 17.30.
więcej: 10 tys. podlaskich maturzystów napisało próbny egzamin dojrzałości z polskiego