piątek 8.10.2004
Gazeta Współczesna - Fatum na Krzywym Kole Gazeta Współczesna - Wnioski pokrzywdzonych Kurier Poranny - Nie uchylam się od odpowiedzialności Gazeta Wyborcza - Jurni rolnicy z Podlasia
Gazeta Współczesna - Fatum na Krzywym Kole
Budynek Muzeum Północno-Mazowieckiego pęka, a alarmowany przez dyrektora placówki prezydent Łomży od czerwca nie reaguje. - Boję się o bezpieczeństwo moich pracowników - denerwuje się Jerzy Jastrzębski, dyrektor muzeum. - To wygląda tak, jakby budynek osiadał.
Rysy na ścianach szczytowych muzeum przy Krzywym Kole pojawiły się już dawno, bo zabytkowy budynek remontowany był ostatnio na początku lat 80-tych. W ostatnim czasie szczeliny znacznie się pogłębiły. Niepokój budzi fakt, że biegną one od fundamentów aż po dach, a dodatkowo na obu ścianach szczytowych w tym samym miejscu. Dom stoi na skarpie, na niecce, w której zbiera się woda i w pobliżu ul. Zjazd, którą codziennie przejeżdżają tysiące samochodów w drodze z Warszawy, Ostrołęki i Białegostoku na północ kraju.
O dramatycznej sytuacji siedziby muzeum prezydent Łomży został poinformowany w czerwcu. Przez cztery miesiące nie przesłał swojej decyzji, czy coś zrobi w tej sprawie. Paradoksalnie, w tym tygodniu odebrał certyfikat jakości dla Urzędu Miasta, który ma jakoby potwierdzać dobrą i szybką obsługę klientów przez urzędników.
więcej: Gazeta Współczesna - Fatum na Krzywym Kole
Gazeta Współczesna - Wnioski pokrzywdzonych
Niektórzy stracili po kilka tysięcy złotych. Inni kilkanaście. Pieniądze około 3 tys. rolników, ich rodziców i dziadków, gromadzone przez lata jako udziały w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Zambrowie, poszły na spłatę jej długów. Długów, o których nie mieli pojęcia, wprowadzani w błąd przez kierownictwo firmy. O swoje pieniądze postanowiło się upomnieć na razie kilkanaście osób.
Śledztwo, dotyczące nieprawidłowości księgowych w zambrowskiej OSM, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łomży na wniosek szefostwa spółdzielni Mlekpol w Grajewie, która pod koniec ub.r. wchłonęła mleczarnię w Zambrowie i po własnej kontroli oszacowała ukrywane straty ”nabytku” na ponad 20 mln zł. Zarzuty przedstawione zostały już byłemu prezesowi, jego zastępcy, głównej księgowej i pracownicy działu finansowego. Mieli oni ukrywać faktyczną sytuację firmy w latach 2002 i 2003, manipulując przy zapisach księgowych. Kwota zakamuflowanych strat szacowana jest na razie na 6,450 mln zł. ”Podrasowane” bilanse przedstawiane były np. w bankach przy wnioskach o kolejne kredyty, ale przede wszystkim udziałowcom spółdzielni, którzy sądzili, że jej sytuacja jest stabilna.
więcej: Gazeta Współczesna - Wnioski pokrzywdzonych
Kurier Poranny - Nie uchylam się od odpowiedzialności
Zrzeknę się immunitetu – zapowiedział wczoraj podlaski poseł Andrzej Fedorowicz (LPR). Dlaczego? Prokuratura chce postawić mu zarzut poświadczenia nieprawdy podczas glosowania na posiedzeniu komisji sejmowej.
Przypomnijmy: 18 lutego, podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych Paweł Homa, dziennikarz radiowej Trójki zauważył, że poseł Fedorowicz głosuje za nieobecnego kolegę z klubu nad jedną z poprawek do projektu ustawy o podatku VAT. Dziennikarz powiadomił o wszystkim szefa komisji. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła niebawem postępowanie wyjaśniające. Po przesłuchaniu wszystkich świadków, w środę, prokurator generalny skierował do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Fedorowiczowi.
– Ja się wcale nie uchylam od odpowiedzialności, choć uważam, że jestem niewinny – mówił wczoraj poseł. – Dlatego chcę zawiesić swój immunitet na czas trwania sprawy.
Dziennikarz – agent?
Fedorowicz zwrócił się też wczoraj do sejmowej speckomisji z zapytaniem, czy dziennikarz Paweł Homa nie jest współpracownikiem służb specjalnych. Dlaczego to zrobił?
– Pan Homa zadzwonił do mnie we środę i poprosił o komentarz w sprawie wniosku prokuratury o uchylenie mojego immunitetu. Zaskoczył mnie i dlatego stwierdziłem, że może warto byłoby wystąpić z takim zapytaniem – opowiada Fedorowicz.
Homa nie krył zdumienia: – Pan poseł jest zabawny. O wniosku prokuratora dowiedziałem się z telewizji TVN24, a nie od żadnych służb! – oburza się dziennikarz.
więcej: Kurier Poranny - Nie uchylam się od odpowiedzialności
Gazeta Wyborcza - Jurni rolnicy z Podlasia
Prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog, sprawdził ostatnio częstotliwość korzystania mężczyzn z usług agencji towarzyskich w różnych rejonach Polski. Okazuje się, że nasze Podlasie plasuje się w ścisłej czołówce, a prym wiodą... nasi rolnicy
Izdebski jest m.in. autorem podręczników o wychowaniu seksualnym dla młodzieży szkolnej. W sondażu przeprowadzonym przez OBOP wzięło udział ponad 3 tys. mężczyzn w wieku do 49 lat. Odpowiadali na pytanie, czy korzystali z usług agencji towarzyskich.
Co prawda, pierwsze miejsce w rankingu przypadło województwu opolskiemu, ale Podlasie trzyma się blisko lidera. Zajęło pozycję tuż "za pudłem" - na czwartym miejscu. Nietrudno jest wyjaśnić popularność płatnego seksu w regionach, gdzie ogromna populacja mężczyzn pracuje za granicą i "przeszczepia" na polski grunt korzystanie z usług agencji. Taka sytuacja panuje właśnie w Opolskiem i Zachodniopomorskiem (zajęło drugą lokatę), gdzie praca za granicą jest równie popularna. Ale jak skomentować czwarte miejsce religijnej podlaskiej wsi? To właśnie mieszkańcy małych miejscowości zadeklarowali częste korzystanie z płatnych usług seksualnych.
więcej: Gazeta Wyborcza - Jurni rolnicy z Podlasia
Budynek Muzeum Północno-Mazowieckiego pęka, a alarmowany przez dyrektora placówki prezydent Łomży od czerwca nie reaguje. - Boję się o bezpieczeństwo moich pracowników - denerwuje się Jerzy Jastrzębski, dyrektor muzeum. - To wygląda tak, jakby budynek osiadał.
Rysy na ścianach szczytowych muzeum przy Krzywym Kole pojawiły się już dawno, bo zabytkowy budynek remontowany był ostatnio na początku lat 80-tych. W ostatnim czasie szczeliny znacznie się pogłębiły. Niepokój budzi fakt, że biegną one od fundamentów aż po dach, a dodatkowo na obu ścianach szczytowych w tym samym miejscu. Dom stoi na skarpie, na niecce, w której zbiera się woda i w pobliżu ul. Zjazd, którą codziennie przejeżdżają tysiące samochodów w drodze z Warszawy, Ostrołęki i Białegostoku na północ kraju.
O dramatycznej sytuacji siedziby muzeum prezydent Łomży został poinformowany w czerwcu. Przez cztery miesiące nie przesłał swojej decyzji, czy coś zrobi w tej sprawie. Paradoksalnie, w tym tygodniu odebrał certyfikat jakości dla Urzędu Miasta, który ma jakoby potwierdzać dobrą i szybką obsługę klientów przez urzędników.
więcej: Gazeta Współczesna - Fatum na Krzywym Kole
Gazeta Współczesna - Wnioski pokrzywdzonych
Niektórzy stracili po kilka tysięcy złotych. Inni kilkanaście. Pieniądze około 3 tys. rolników, ich rodziców i dziadków, gromadzone przez lata jako udziały w Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Zambrowie, poszły na spłatę jej długów. Długów, o których nie mieli pojęcia, wprowadzani w błąd przez kierownictwo firmy. O swoje pieniądze postanowiło się upomnieć na razie kilkanaście osób.
Śledztwo, dotyczące nieprawidłowości księgowych w zambrowskiej OSM, prowadzi Prokuratura Okręgowa w Łomży na wniosek szefostwa spółdzielni Mlekpol w Grajewie, która pod koniec ub.r. wchłonęła mleczarnię w Zambrowie i po własnej kontroli oszacowała ukrywane straty ”nabytku” na ponad 20 mln zł. Zarzuty przedstawione zostały już byłemu prezesowi, jego zastępcy, głównej księgowej i pracownicy działu finansowego. Mieli oni ukrywać faktyczną sytuację firmy w latach 2002 i 2003, manipulując przy zapisach księgowych. Kwota zakamuflowanych strat szacowana jest na razie na 6,450 mln zł. ”Podrasowane” bilanse przedstawiane były np. w bankach przy wnioskach o kolejne kredyty, ale przede wszystkim udziałowcom spółdzielni, którzy sądzili, że jej sytuacja jest stabilna.
więcej: Gazeta Współczesna - Wnioski pokrzywdzonych
Kurier Poranny - Nie uchylam się od odpowiedzialności
Zrzeknę się immunitetu – zapowiedział wczoraj podlaski poseł Andrzej Fedorowicz (LPR). Dlaczego? Prokuratura chce postawić mu zarzut poświadczenia nieprawdy podczas glosowania na posiedzeniu komisji sejmowej.
Przypomnijmy: 18 lutego, podczas posiedzenia sejmowej komisji finansów publicznych Paweł Homa, dziennikarz radiowej Trójki zauważył, że poseł Fedorowicz głosuje za nieobecnego kolegę z klubu nad jedną z poprawek do projektu ustawy o podatku VAT. Dziennikarz powiadomił o wszystkim szefa komisji. Prokuratura Okręgowa w Warszawie wszczęła niebawem postępowanie wyjaśniające. Po przesłuchaniu wszystkich świadków, w środę, prokurator generalny skierował do marszałka Sejmu wniosek o uchylenie immunitetu Fedorowiczowi.
– Ja się wcale nie uchylam od odpowiedzialności, choć uważam, że jestem niewinny – mówił wczoraj poseł. – Dlatego chcę zawiesić swój immunitet na czas trwania sprawy.
Dziennikarz – agent?
Fedorowicz zwrócił się też wczoraj do sejmowej speckomisji z zapytaniem, czy dziennikarz Paweł Homa nie jest współpracownikiem służb specjalnych. Dlaczego to zrobił?
– Pan Homa zadzwonił do mnie we środę i poprosił o komentarz w sprawie wniosku prokuratury o uchylenie mojego immunitetu. Zaskoczył mnie i dlatego stwierdziłem, że może warto byłoby wystąpić z takim zapytaniem – opowiada Fedorowicz.
Homa nie krył zdumienia: – Pan poseł jest zabawny. O wniosku prokuratora dowiedziałem się z telewizji TVN24, a nie od żadnych służb! – oburza się dziennikarz.
więcej: Kurier Poranny - Nie uchylam się od odpowiedzialności
Gazeta Wyborcza - Jurni rolnicy z Podlasia
Prof. Zbigniew Izdebski, seksuolog, sprawdził ostatnio częstotliwość korzystania mężczyzn z usług agencji towarzyskich w różnych rejonach Polski. Okazuje się, że nasze Podlasie plasuje się w ścisłej czołówce, a prym wiodą... nasi rolnicy
Izdebski jest m.in. autorem podręczników o wychowaniu seksualnym dla młodzieży szkolnej. W sondażu przeprowadzonym przez OBOP wzięło udział ponad 3 tys. mężczyzn w wieku do 49 lat. Odpowiadali na pytanie, czy korzystali z usług agencji towarzyskich.
Co prawda, pierwsze miejsce w rankingu przypadło województwu opolskiemu, ale Podlasie trzyma się blisko lidera. Zajęło pozycję tuż "za pudłem" - na czwartym miejscu. Nietrudno jest wyjaśnić popularność płatnego seksu w regionach, gdzie ogromna populacja mężczyzn pracuje za granicą i "przeszczepia" na polski grunt korzystanie z usług agencji. Taka sytuacja panuje właśnie w Opolskiem i Zachodniopomorskiem (zajęło drugą lokatę), gdzie praca za granicą jest równie popularna. Ale jak skomentować czwarte miejsce religijnej podlaskiej wsi? To właśnie mieszkańcy małych miejscowości zadeklarowali częste korzystanie z płatnych usług seksualnych.
więcej: Gazeta Wyborcza - Jurni rolnicy z Podlasia
