Wieczór kaukaski
- Dziękujemy z całego serca, że znaleźliście czas i chęci, żeby nas posłuchać – powiedziała Malika Abdulbachabowa, wiceprezes Fundacji Ocalenie, która zorganizowała wieczór kaukaski z tańcami, śpiewem, prezentacją zdjęć i filmem na temat wojen Rosji w Czeczenii i Gruzji i poczęstunkiem. - Nasza fundacja jest na pierwszej linii ognia w Waszym mieście, ale przecież niebo jest jedno, słońce jest jedno i każdy ma jedno życie...
Wieczór kaukaski odbył się w we wtorek, 15 grudnia br., i był imprezą otwartą dla wszystkich mieszkańców Łomży, których do sali koncertowej Filharmonii Kameralnej przybyło zaledwie kilkudziesięciu. Jednak sala na ok. 500 miejsc nie świeciła pustkami, gdyż kilkusetosobową, żywo reagującą publiczność stanowili Czeczeni i Gruzini z ośrodka dla cudzoziemców.
Dzieci z Kaukazu recytowały wiersze, w których m.in. prosiły Boga o wybawienie od okrucieństwa wojny. Poruszająco zabrzmiały ich wyznania na koniec, że wystąpiły na scenie, aby uczcić pamięć swoich starszych braci, zabitych w wojnach z Rosją w 2002 i w 2008 roku...
- Gdyby nie było problemów w waszych krajach, nie byłoby was tutaj – powiedziała prowadząca koncert Dorota Parzymies, prezes Fundacji Ocalenie. - Przeżyliście dużo goryczy i dużo złego widzieliście w życiu...
Na wielkim ekranie pokazano czarno-białe zdjęcia, które fotoreporter Krzysztof Miller Miller zrobił podczas pierwszej wojny rosyjsko-czeczeńskiej w latach 1994-1996. Wstrząsające wrażenie robiły ruiny, zgliszcza i nagie szkielety budynków, ludzie próbujący odnaleźć się w tym piekle, dzieci wychodzące z włazów do kanałów, żołnierze paradujący z gotową do strzału bronią i nieświadomi tragedii malcy, bawiący się drewnianymi karabinami w wojnę...
- Mieliśmy zawsze tego samego wroga i Polacy zawsze identyfikowali się z naszą walką o wolność – przypominał komentarz. - Często w minionych wiekach Polacy byli za patriotyczne podejście zsyłani na Kaukaz. Po drugiej wojnie rosyjsko-czeczeńskiej wielu Czeczenów trafiło do Gruzji, a dzisiaj z różnych powodów spotykamy się w Polsce...
W trakcie wieczoru wyświetlono również „Trzy pokoje melancholii” w reżyserii cenionej fińskiej reżyserki Pirjo Honkasalo i pokazano drastyczne fotografie Wojciecha Grzędzińskiego, zrobione w czasie ubiegłorocznej wojny Gruzinów z Rosją w Osetii. Oboje autorzy, chociaż różnymi środkami, pokazali okrucieństwo wojny i bezradność ofiar... Oprócz zaplanowanych występów tanecznych dzieci z Kaukazu i pokazu łomżyńskiej grupy, uprawiającej brazylijską capoeirę, akrobatyczną sztukę symulowanej walki, w programie pojawiła się niespodzianka. Kilkudziesięciu mężczyzn nieoczekiwanie zatańczyło na scenie. Kolejni soliści krążyli wokół partnerek wybijając ostro rytm butami, a pozostali klaskali jak w transie. Ten spontaniczny taniec w rytm ostrej kaukaskiej muzyki był żywiołowy i bardzo widowiskowy.
Spotkanie stało się okazją do spróbowania specjałów kuchni Kaukazu. Na ławach w foyer pojawiły się gruzińskie placki ze słonym serem - chaczapuri, kurczak w sosie orzechowym – saciwi i orzechy na słodko – kozinaki oraz czeczeńskie placki na bazie kefiru i śmietany – ciepauksz.
Na koncercie i pokazach gośćmi byli, m.in., Radosław Stryjewski z departamentu polityki migracyjnej MSWiA, płk Dariusz Jurczak z zarządu ds. cudzoziemców Komendy Głównej Straży Granicznej, Mirosław Zachman i Ewa Kowalczuk z Urzędu ds. Cudzoziemców.
Relacja: Mirosław R. Derewońko
Zdjęcia: Marek Maliszewski/4lomza.pl