Motocyklowa pasja, frajda i przygoda
Setki bajecznie kolorowych i błyszczących lakierem i chromem rumaków obudziło w sobotnie przedpołudnie łomżyńską starówkę. Ponad 400 motocyklistów z Łomży i regionu przybyło na Stary Rynek, aby zainaugurować sezon A.D. 2009. Odziani w czarne skórzane kombinezy, w kaskach, okularach i kolorowych apaszkach wyglądali męsko i dzielnie, a kiedy z wieży ratusza o godzinie 12 rozległ się hejnał Łomży, ruszyli na paradę ulicami miasta z odrzutowym rykiem i ułańską fantazją.
Na zlot w Łomży wyruszyła również 80-osobowa kawalkada z Białegostoku, ale że jest zwyczajem miłośników dwóch kółek, iż informują się komórkowo i dołączają po trasie – organizatorzy wstępnie spodziewają się nawet około 700 uczestników.
- Łomża jest ewenementem w skali kraju, bo mamy zarejestrowanych w mieście chyba ponad 500 maszyn, z czego aż 400 jeździ – oświadcza z dumą przy starej jasnoniebieskiej ładzie organizator zlotu Krzysztof Suproń (lat 34), przyjmując po 30 zł wpisowego i wydając identyfikatory z wpisanym imieniem uczestnikom. - W Łomży organizujemy zlot po raz siódmy, ale po raz pierwszy nie ma z nami Adama Mrozka, który zginął w ubiegłym roku. Rozbił się autem... Nie miał jeszcze trzydziestki...
Wśród uczestników inauguracji znalazł się rokujący spore nadzieje na sukcesy sportowe łomżyniak Iwo Wawrzyniak (lat 32), zaczynający pierwszy sezon w wyścigach na szybkich torach, m.in., w Poznaniu, Brnie (Słowacja) i Kownie (Litwa). Nasz krajan, który startuje w Pucharze Yamaha R6 i Mistrzostwach Krajów Nadbałtyckich, ma dobrą radę zwłaszcza dla młodszych fanów motocykla: „Wyszalej się na torze, a nie na ulicy!”
Albert Gardocki (lat 25) z Rydzewa za Kolnem sam wyremontował swoją maszynę, którą sprowadził rok temu z Rygi, gdzie pracował jego brat. Wypucowany rosyjski motocykl Iż 49 z roku 1951 lśni czernią lakieru i srebrzy się w słońcu. Właściciel, którego pasja zaczynała się od komara i wuefemki, pół roku poświęcił na doprowadzenie motocykla do świetności.
- Jestem absolwentem technikum mechanicznego, więc trochę pojęcia mam o maszynach – mówi skromnie. - Proszę zauważyć, że w tym motocyklu wszystkie części są jak w oryginale!
Paweł Wądołowski, prowadzący audycje motoryzacyjne dziennikarz łomżyńskiego studia Radia Białystok, jest także pozytywnie zakręcony na punkcie dwuśladów.
- Frajda z jazdy motocyklem polega na tym, że wybiera się najdłuższą drogę z punktu A do B – wyjaśnia z uśmiechem. - Ja na przykład wczoraj pokonałem trasę z Kolna do Łomży i na liczniku miałem... 90 kilometrów!
Paradę motocyklistów ulicami Łomży poprowadził organizator zlotu, na co dzień prowadzący salon motocyklowy, Krzysztof Suproń. Tuż za nim na motocyklu asystował kolumnie, w której w tym roku było wyjątkowo dużo, bo kilkadziesiąt quadów, policjant sierżant Tomasz Jasiński. A za nimi motocykle i skutery: yamahy, suzuki, hondy, triumphy i... czegóż tam zresztą nie było!
Oprócz Krzysztofa Supronia, do organizacji zlotu przyczynili się bracia Waldemar i Robert Górscy, prowadzący firmę Robin i gospodarstwo agroturystyczne Olszynka, gdzie pochodzący z Grajewa motocyklista i ksiądz Krzysztof Szakiel poświęcił maszyny uczestników wesołego zlotu. Na miejscu zagrała najstarsza łomżyńska grupa rockowa Polityka, w rytm której przebojów nierzadko z żonami i dziewczynami bawili się przy grillu nie tylko łomżyńscy motocykliści.
Mirosław R. Derewońko
fot. Marek Maliszewski/4lomza.pl
