poniedziałek 6.09.2004
Gazeta Współczesna - Rolniku, bierz tę kasę! Gazeta Współczesna - Moralny obowiązek Gazeta Współczesna - Skrzydła nad Łomżą Kurier Poranny - Marszałek się wozi Gazeta Wyborcza - Filary Polskiej Gospodarki - ranking
Tomasz Kurpiewski ze wsi Jakać Borki w gminie Śniadowo przekonał się, że warto starać się o pieniądze z unijnych programów. Z SAPARD-u skorzystał dwa razy. Był jednym z pierwszych w swojej gminie, który się na to zdecydował.
- Kupiłem ciągnik i maszynę do mieszania pasz, która znacznie ułatwiła mi pracę - mówi Tomasz Kurpiewski, producent mleka, właściciel 40-hektarowego gospodarstwa. - To bardzo drogi sprzęt, którego za własne pieniądze bym nie kupił, a tak otrzymałem zwrot 50 proc. kosztów.
Nie można już korzystać z SAPARD-u. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej zastąpił go Sektorowy Program Operacyjny. Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wspierać będzie działania nakierowane na rozwój gospodarstw rolnych. W pierwszej kolejności dotowane będą inwestycje. Dokumenty przyjmowane są od 16 sierpnia w białostockim Biurze Obsługi Wniosków ARiMR. Do tej pory złożono ich zaledwie pięć.
więcej: Gazeta Współczesna - Rolniku, bierz tę kasę!
Gazeta Współczesna - Moralny obowiązek
– Studenci niepełnosprawni są otoczeni dyskretną opieką – mówi dr Waldemar Pędziński, rektor Wyższej Szkoły Zarządzania i Przedsiębiorczości w Łomży. – Pozostali słuchacze nie muszą wiedzieć o ich odmiennej sytuacji życiowej i na uczelni.
Ulgi w odpłatności i stypendia socjalne to podstawowe formy pomocy osobom niepełnosprawnym, studiującym w łomżyńskich szkołach wyższych. Każda z placówek wypracowała swój model wsparcia tej grupy słuchaczy.
W Wyższej Szkole Agrobiznesu od początku jej istnienia studenci niepełnosprawni mogli liczyć na daleko idącą pomoc. Szybko okazało się, że są to z reguły dobrzy słuchacze, z silną motywacją do nauki. Większość bez problemów kończyła studia z bardzo dobrymi wynikami.
– Spośród 1400 naszych absolwentów ponad 30 to osoby niepełnosprawne – stwierdził dr Roman Engler, rektor WSA. – Wszyscy są objęci szczególną opieką. Osoby z pierwszą grupą inwalidzką całkowicie zwalniamy z czesnego. Z drugą i trzecią – z połowy. Uczelnia traktuje tę pomoc jako swój obowiązek moralny.
Dzięki zdobytemu wykształceniu, niepełnosprawni absolwenci potrafią znaleźć pracę.
więcej: Gazeta Współczesna - Moralny obowiązek
Gazeta Współczesna - Skrzydła nad Łomżą
– To niesamowite przeżycie – opowiadała Barbara Brodziuk, łomżynianka, która po raz pierwszy leciała jako pasażerka motolotni. – Marzyłam o takiej przygodzie od lat, ale brakowało mi odwagi. Jeśli jeszcze będę miała okazję, na pewno polecę.
Dwudniowe VI Mikrolotowe Mistrzostwa Województwa Podlaskiego ”Kontakty 2004” ściągnęły na nadnarwiańskie łąki w Piątnicy koło Łomży czołówkę polskich mikrolotniarzy. W organizowanych przez łomżyńskie Towarzystwo Lotnicze Cumulus mistrzostwach wzięło udział 16 paralotniarzy i 22 motolotniarzy, m.in. 11-krotny mistrz Polski i wicemistrz świata Alek Dernbach oraz wicemistrz Europy Artur Siwiński. Zawodnicy przylecieli m.in. z Suwałk, Ostrołęki i Brzegu Dolnego na Dolnym Śląsku.
Motolotniarze rywalizowali w trzech konkurencjach: nawigacji, celności lądowania i przelocie przez bramkę. Pierwsza polega na pokonaniu 100 km bez informacji w chwili startu, gdzie jest meta. Zawodnik osiąga ją, jeśli prawidłowo odczyta znaki na ziemi. Celność to lądowanie z wysokości 250 m z wyłączonym silnikiem na tzw. decku, czyli w prostokącie o wymiarach 10 na 5 m. Najbardziej widowiskowa jest ”bramka”, czyli przelot przez ustawione metr nad ziemią ”okno” o wymiarach 14 na 4 m. W trakcie kolejnych prób jego wielkość jest zmniejszana. Tylko najlepszym udaje się przez nie przelecieć motolotnią, której wysokość wynosi 3,5 metra, a rozpiętość skrzydeł ponad 10 m.
więcej: Gazeta Współczesna - Skrzydła nad Łomżą
Kurier Poranny - Marszałek się wozi
Prawie 160 km! Tyle kilometrów dziennie przejeżdża kierowca Urzędu Marszałkowskiego, by dowieźć z Jasionówki do pracy i odwieźć z Białegostoku do domu wicemarszałka województwa podlaskiego Krzysztofa Tołwińskiego oraz jego podwładną Halinę Dondziło, dyrektorkę Departamentu Geodezji.
Sygnały o tym, że wicemarszałek Tołwiński urządza sobie przejażdżki służbowym samochodem, dotarły do nas w ubiegłym tygodniu. Postanowiliśmy to sprawdzić.
Piątek, 3 września. O godzinie 7.30 ford mondeo BI 13161, służbowy samochód Urzędu Marszałkowskiego, skręca do posiadłości Haliny Dondziło. Pięć minut później wyjeżdża z podwórza. W środku siedzą wicemarszałek i dyrektor departamentu geodezji.
Gdy dwie godziny później dzwonimy do Tołwińskiego, jest on wściekły i nie przebiera w słowach. – Za to fotografowanie to powinienem wam przyłożyć – krzyczy. – W dosłownym tego słowa znaczeniu, bo ja sobie nie życzę takiego nachodzenia. Byliście na mojej ziemi, gdybym miał swoją szablę, to zapewniam, że uszy bym poprzecinał.
Tłumaczy się, że poprzedniego dnia był z Haliną Dondziło na forum geodetów w Augustowie. Wrócili o godz. 21. Był zmęczony, dlatego został w Jasionówce i dlatego następnego dnia rano przyjechał po niego kierowca.
Wicemarszałek zaprzecza, jakoby kierowca przyjeżdżał po niego codziennie do Jasionówki. – Mieszkam w trzech miejscach. Mam mieszkanie służbowe w Białymstoku. Na stałe mieszkam w Jasionówce w gminie Dziadkowice – wylicza. – W Jasionówce (na trasie Białystok – Augustów) przebywam dziesięć, dwanaście razy w miesiącu, ponieważ zarządzam gospodarstwem Haliny Dondziło.
więcej: Kurier Poranny - Marszałek się wozi
Gazeta Wyborcza - Filary Polskiej Gospodarki - ranking
Czternaście firm z Podlasia pretenduje do miana "Filar Polskiej Gospodarki". Celem rankingu jest utworzenie katalogu firm przodujących w poszczególnych województwach
Jest to wspólna inicjatywa międzynarodowej wywiadowni gospodarczej Coface Intercredit Poland i gazety "Puls Biznesu". Organizatorzy na podstawie wyników finansowych firm nominowali do tytułu "Filar Polskiej Gospodarki" 312 podmiotów z całego kraju - maksymalnie 20 z każdego województwa. Na Podlasiu wytypowanych zostało 14 firm. Większość z nich to spółdzielnie mleczarskie: Mlekpol z Grajewa, Mlekovita z Wysokiego Mazowieckiego, spółdzielnie z Sokółki, Piątnicy i białostocki SOT. Z białostockich firm zakwalifikowano: Cefarm, Polską Grupę Farmaceutyczną, Philips DAB , MTC, Instal i BOS, a z innych - łomżyński PEPEES, narewski Pronar i Pfleiderer Grajewo.
więcej: Gazeta Wyborcza - Filary Polskiej Gospodarki - ranking