Szkolne prace posłów
Nowelizacja ustawy o systemie oświaty zakłada, że samorząd bez likwidacji szkoły będzie mógł ją przekazać do prowadzenia innemu organowi np. stowarzyszeniu lub fundacji. W sejmowej podkomisji nadzwyczajnej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Komisji Samorządu Terytorialnego - jak poinformował MEN - „aprobatę posłów uzyskał między innymi zapis chroniący małe wiejskie szkoły przed likwidacją z powodów ekonomicznych”. Po wejściu nowelizacji w życie jednostka samorządu terytorialnego będzie mogła, nie likwidując szkoły, przekazać ją na przykład stowarzyszeniu rodziców. Przejęta od samorządu placówka będzie nadal publiczna, czyli bezpłatna i dostępna dla każdego ucznia. - Jakość pracy przekazanej szkoły będzie kontrolowana przez państwowy nadzór pedagogiczny, tak jak w przypadku innych szkół – podkreśla MEN.
Zmianom
sprzeciwia się Związek Nauczycielstwa Polskiego. Liberalizacja prawa
oświatowego sprawi, że coraz więcej gmin - z powodu chęci
zaoszczędzenia wydatków na prowadzenie szkół - będzie korzystało z tej
możliwości – uważa Sławomir Broniarz, prezes ZNP. Na
konferencji prasowej 12 stycznia br. zapowiedział, że jeśli rząd nie
wycofa się z zapisów ułatwiających przekazywanie publicznych szkół
prowadzonych przez samorząd innym podmiotom, Związek rozważy zwrócenie
się do prezydenta Lecha Kaczyńskiego z prośbą o zawetowanie tej ustawy.
- Przekazywanie szkół nie dotyczy, jak twierdzi MEN, jedynie
małych szkół zagrożonych likwidacją, bowiem ustawa nie precyzuje
wielkości szkoły, którą samorząd będzie mógł oddać organizacji
pozarządowej. MEN wprowadza więc opinię publiczną w błąd – stwierdził
szef ZNP.
Związek obawia się, że uproszczenie procedury
przekazywania publicznych szkół dotkliwie odczują nauczyciele i
pracownicy szkolnej administracji i obsługi. W szkołach prowadzonych
przez inne organy niż samorząd nie obowiązują bowiem zapisy Karty
nauczyciela.
Jak podkreślił Broniarz, problemu
niedoinwestowania edukacji w Polsce nie można rozwiązać poprzez
pozbywanie się przez samorządy odpowiedzialności za edukację, bo szkoły
prowadzone przez inne podmioty są dla gmin po prostu tańsze, co nie
znaczy, że lepsze dla uczniów i nauczycieli.
Związek
Nauczycielstwa Polskiego prowadzi w szkołach kampanię pod hasłem "Nie
dajmy popsuć naszej szkoły", której celem jest m.in. pokazanie
negatywnych konsekwencji przekształcania szkół.
Z grudniowych
badań CBOS wynika, że większość Polaków (68 proc.) uważa, że jeśli
samorząd nie radzi sobie z utrzymaniem szkoły powinien ją przekazywać
innym organom. Dla większości ankietowanych (92 proc.) warunkiem
przekazania placówki jest to, że szkoła musi pozostać bezpłatna.
Zdaniem
Krzysztofa Brosza z Grupy Doradztwa i Treningu Invent, współautora
raportu z badań szkół publicznych prowadzonych przez organizacje
pozarządowe i samorządy, „przekazanie szkół stowarzyszeniom jest czasem
koniecznością i wyborem mniejszego zła zamiast likwidacji”. Może jednak
być też świadomą decyzją gminy, która szuka oszczędności i chce
poprawić jakość edukacji.
Jego zdaniem, idealny model, który
rekomenduje samorządom, to przekazanie szkoły stowarzyszeniu w
momencie, gdy samorząd jest w stabilnej sytuacji finansowej i chce
poprawić zarządzanie edukacją. Jak podkreśla, "dzięki przekazaniu
szkoły można obejść Kartę Nauczyciela, nielogiczny sposób naliczania
subwencji". Jednak, aby zmiany się powiodły, samorząd musi inwestować w
oświatę.
- Rezygnacja z Karty Nauczyciela jest dobrym
rozwiązaniem, ale w sytuacji gdy samorząd będzie przekazywał pieniądze
dla nauczycieli na prawdziwie motywujący dodatek i będzie chciał
inwestować w infrastrukturę – podkreślili autorzy badania.
Przekazanie
szkoły w sytuacji, gdy gmina jest w złej sytuacji finansowej, tylko po
to, aby wykorzystywać pewne pozytywne aspekty przekształcenia, nie
poprawi sytuacji w gminnej oświacie.
/amk/
Więcej na ten temat:
Dobra szkoła
Lekcja rachunków