13 godzin w Hali Stulecia...czyli Sylwek z innej półki.
Choć nowy rok trwa już 5 dni, niektórzy dopiero teraz potrafią opisać, to co czuli gdy wkraczali w nowy 2008 rok. I jak przystało na klubową, nie znajdziecie tutaj ani jezzu, ani rapu…tylko mocny klubowy dźwięk. Na największym klubowym sylwestrze wśród siedmiotysięcznej publiczności bawiła się łomżyńska ekipa, ba…nawet jeden z nich tam zagrał. Oto jak przeżyli sylwester postanowili podzielić się właśnie z wami, a więc do dzieła…
Noc z 31 grudnia na 1 stycznia jak co roku jest to czas kiedy chcemy hucznie przywitać nadchodzący Nowy Rok. Niektórzy z nas preferują robić to we własnym domowym zaciszu ze znajomymi, inni wolą bawić się na balach sylwestrowych lub na specjalnych sylwestrowych imprezach organizowanych w klubach. Wielbiciele klubowych rytmów po raz pierwszy w tym roku mieli możliwości zabawy w większym, bo aż w 7-tysięcznym gronie. Umożliwiła to jedna z polskich agencji muzycznych, która przygotowała w Hali Stulecia we Wrocławiu sylwestrowe wydarzenie p.t. I Love New Year. Na tej imprezie nie zabrakło też reprezentantów z Łomży i terenów z północno-wschodniej Polski.
Na pierwszy wrocławski klubowy sylwester przyjechało ponad 20 DJ-ów - głównie z zagranicy, którzy zaczęli grać o godz. 19.00 równolegle na 3 scenach: głównej, house/progressive i trance. Ta ostatnia nazwana została przez organizatorów sceną Godskitschen (z j. niem. "kuchnia Boga"), ponieważ była ona swoistą zapowiedzią nowej imprezy, która odbędzie się po raz pierwszy w Polsce. Królem tej sceny był niewątpliwie Rosjanin Bobina zrzeszający w Polsce coraz większą rzeszę fanów wokół siebie. Warto też wspomnieć, że nie wiele mniej ludzi było na początku imprezy, kiedy to na tej sali grał Mike Wind - DJ pochodzący z Łomży. Na scenie House królowali DJ-e t.j. Sebastian sand, Cez Are kane, czy Inox. Mieli doskonały kontakt z publicznością, jakkolwiek aż takich wielkich tłumów niestety nie przyciągnęli.
Zdecydowana większość ludzi bawiła się na Main Stage, gdzie obok granej tam muzyki ogromne wrażenie zrobiło na nas wszystkich oświetlenie - kolorowe lampy, lasery, artystyczne wizualizacje na ogromnych monitorach, płótnach w kształcie kolo oraz wielkiej kuli zawieszonej wysoko nad sceną. Cały ten sprzęt łącznie z głośnikami można liczyć w tonach. Początkowo gromadząca się na "danceflorze" publiczności rozgrzewać zaczął Dj Delicious znany większości słuchaczom jako autor utówrów 'Same Man', 'Rockin', której jeszcze jakiś czas temu można było usłyszeć w rozgłośniach FM). Gdy do akcji wkroczył niemiecki duet Kyau & Albert impreza zaczęła nabierać tempa. Oprócz swoich produkcji w tym nową - "7 Skies" , zaserwowali oni również nową, rewelacyjna wersję utworu Linkin Park - 'Numb', za którą otrzymali gromkie brawa. Kilka minut po 22 na scenie pojawił się Ronald Van Gelderen, który przez pierwszą godzinę serwował klubowiczom piękne trance'owe dźwięki typu Riff czy Bulldozer, natomiast w ostatnich minutach przed noworocznym mixem wziął do ręki mikrofon i zaśpiewał. Wyszedł zza konsolety, udał się w kierunku pomostów które tego wieczoru zakończone były podestami i znajdowały się na parkiecie wśród tańczących ludzi. Jak można było się domyślić - zaśpiewał swój najnowszy hit 'Dirty Rocker' jednak największym zaskoczeniem była klasyczna produkcja Prodigy - 'Firestarter', do której również Ronald zaczął śpiewać.
Tuż przed 23.30 rozpoczął się
godzinny mix podsumowujący 2007 rok, przygotowany przez poznańską ekipę Second
Mind. Przed północą królowały brzmienia house i electro, między innymi
'Destenation Calabria' oraz 'Let Me Think About It'. Pojawiły się lasery w różnych
kolorach, pojawiły się również ubiegłoroczne hity Sandera van Doorna - 'Riff'
oraz 'King Of My Castle'. Na ekranach pojawiło się końcowe odliczanie, a kilka
sekund przed północą z głośników wydobyły się pierwsze dźwięki 'Lemon Tree'
Marcela Woodsa. Główny motyw utworu pojawił się wraz z wybiciem godziny
"zero" oraz wystrzałem fajerwerków i setek białych balonów z logo
imprezy. Wśród bawiących się nastąpiła wielka euforia, picie szampana, składanie
życzeń. Hala wypełniła się dźwiękami mega hitu 'The Future' Joopa, następnie
'Platinum' Nenesa z kolejnymi fajerwerkami oraz confetti spadającym "z
nieba". Do końca New Year's Power Hour pojawił się jeszcze między innymi
utwór o jakże pięknym tytule 'Beautiful' autorstwa Ferry Corstena oraz hymn
imprezy w wykonaniu Second Mind.
Pierwszego seta w nowym już roku
zagrał holender, rozpoznawany po swojej fryzurze, a raczej jej brakiem :-)) -
Marco V. Był on niewątpliwie główną gwiazda imprezy, zebrał w większości
pozytywne opinie wśród imprezowiczów, podobnie jak Sean Tyas, który zmienił
jego ok. 4 nad ranem. Spora część ludzi właśnie specjalnie dla niego przyszła
na ten evemt, ponieważ jest to pierwszy show Szwajcara w Polsce. Tyas jako
autor ponad setki produkcji muzycznych, potwierdził że jest wysokiej klasy DJem
prezentując bardzo energicznego utwory o szybkości nie schodzącej poniżej 140
BPMów!! Podobnie jak większa część poprzedników grających na mainstage, również
i on zagrał wybrany przez słuchaczy A State Of Trance utwór roku 2007 - 'Big
Sky' Johna O'Callaghana. Jako ostatni na Main Stage zagrał Ronski Speed, ktory zaprezentował
m. in. swoja produkcję 'Perspective space' "na retuszu" Marcusa
Schulza, 'Falling' First state'a oraz 'E.O.S.' "zmashupowane" z
Satellite na koniec imprezy jako wyciskacz łez.
Podsumowując - pierwszy
extraodrynaryjny sylwester w Polsce można z powodzeniem uznać za sukces
organizatorów."Marco V, Sean Tyas, Kyau & Albert, Ronski Speed - taki
line up to strzał w dziesiątkę! " - komentowali wychodzący z hali
rozgrzani fani, którym nie straszne były ujemne temperatury panujące na zewnątrz
;-) Również zgodnym chórem życzyli sobie aby spotkać się w tym samym miejscu za
rok. Wiele "znaków" wskazuje, ze tak będzie,
ponieważ Polacy coraz chętniej bawią się na tego typu masowych imprezach. Rok 2007 był to rekordowy rok pod względem liczby klubowych eventów.
W 2008 roku zanosi się na kolejny rekord. Zachęcamy do rejestracji na forum łomzynskiego clubbingu, gdzie często łomżanie informują o organizowanych wyjazdach na tego typu imprezy.
Do zobaczenia na imprezach w 2008 roku…
Carmello