Nie pij za jego zdrowie
- To bardzo szkodliwy stereotyp, że lampka czerwonego wina wzmacnia krwiobieg kobiet ciężarnych czy wspomaga laktację – mówiła dr nauk med. Maria Wilińska, od ponad dziesięciu lat kierująca oddziałem noworodkowym szpitala wojewódzkiego w Łomży. - Stężenie alkoholu we krwi dziecka jest po kilkudziesięciu minutach takie samo jak we krwi matki, a płodowy zespół alkoholowy jest nieuleczalny - przekonywała dr Wilińska podczas konferencji w łomżyńskim ratuszu. Rocznie w Łomży rodzi się ok. 1400 dzieci. Dwoje lub troje z nich będzie na całe życie potwornie skrzywdzonych psychicznie, fizycznie i społecznie przez głupotę matki czy ojca lub krewnych i znajomych, którzy nie zadbali o „ciążę bez alkoholu”.
„Ciąża bez alkoholu” to akcja Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, mająca uświadomić – jak podkreśla dr Wilińska – że nawet w najmniejszych ilościach alkohol w jakiejkolwiek postaci przenika przez łożysko w łonie matki i utrzymuje się w ciele dziecka dwa razy dłużej niż u dorosłego. Wstrząsające fakty poznało niespełna dziesięć pań, które przybyły na konferencję, gdzie z referatami wystąpili także terapeuci Wojewódzkiego Ośrodka Profilaktyki i Terapii Uzależnień: Katarzyna Frączak, Jadwiga i Paweł Kołakowscy.
Zręby najważniejszych narządów małego człowieka powstają w pierwszych ośmiu tygodniach ciąży. Alkohol obniża dopływ tlenu, substancji odżywczych i hormonów niezbędnych dla prawidłowego rozwoju dziecka. Powoduje wady wrodzone, z zespołem Downa włącznie. Co trzecie dziecko matki pijącej w czasie ciąży będzie upośledzone ruchowo i będzie miało problemy z zachowaniem równowagi. Okaże się nadpobudliwe, słabe w nauce i we współpracy z otoczeniem w życiu dorosłym. Narażone jest na trudności w sferze seksualnej. O ile w ogóle się urodzi, bo alkohol to również częsta przyczyna poronień.
Alkohol – i to uwaga także dla nastolatków – jest również przyczyną przypadkowych, niechcianych ciąż. Jak podają dane statystyczne 40 procent gimnazjalistów twierdzi, że próbowała alkoholu. Niektórzy częściej niż raz w miesiącu. Kiedyś byli to głównie chłopcy, obecnie prawie tyle samo próbujących im „dorównać” dziewcząt.
MRD