Wojewoda nakazał zwrot dotacji
Zwrot prawie 3 milionów dotacji unijnej na budowę wodociągu nakazał wojewoda podlaski gminie Rajgród. Bo przy realizacji tej inwestycji stwierdzono wiele nieprawidłowości. Pracę stracili już urzędnicy nadzorujący inwestycję. Ale gmina liczy, że eksperci pozwolą jej obronić się przed nakazem wojewody.
Inwestycja kosztowała gminę cztery i pół miliona złotych i była możliwa wyłącznie dzięki dotacjom z funduszy unijnych. Za te pieniądze zbudowano trzydzieści kilometrów wodociągu. To największe przedsięwzięcie w gminie w ciągu ostatnich lat i pierwsze, współfinansowane przez Unię Europejską. Jak mówi Krzysztof Chrościelewski, mieszkaniec wsi Kosiły - Woda jest zdrowa. Najważniejsze, że nie ma tych azotynów, azotanów, bo wiadomo, to my pijemy, ale i krowy, cielęta i jest chore bydło.
Ale to, co cieszy rolników, przysporzyło kłopotów gminie. Urząd Kontroli Skarbowej wykazał, że inwestycję wykonano z naruszeniem przepisów, między innymi o zamówieniach publicznych. Wodociąg jest też dłuższy, niż zaprojektowano, pojawiły się nieprzewidziane w planach przyłącza. Wojewoda nakazał zwrot dotacji. - Wszystkie inwestycje powinny być prowadzone zgodnie z przepisami prawa polskiego i unijnego, tu zarzutów jest bardzo dużo – powiedział Jarosław Worobiej z Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Decyzja wojewody oznacza paraliż finansów gminnych, które i tak są w nienajlepszej kondycji. Gmina spłaca kredyty zaciągnięte na budowę gimnazjum. Teraz, żeby oddać unijne pieniądze musiałby wziąć kolejny kredyt. Jak mówi Czesław Karpiński, burmistrz Rajgrodu - Gdyby doszło do zwrotu dotacji, oznaczałoby to funkcjonowanie gminy bez inwestycji na przyszłe lata.
Burmistrz zwolnił urzędników nadzorujących inwestycję. Poprosił też o opinię niezależne instytucje kontrolujące finanse publiczne. Ostateczna decyzja w tej sprawie należy do prezesa Urzędu Zamówień Publicznych.
źródło: Obiektyw