Tiry w nocy powstrzymane
Zakaz nocnej jazdy tirów przez Łomżę będzie obowiązywał dalej - przynajmniej na razie. Wojewoda podlaski, który pod koniec października nakazał prezydentowi wstrzymanie wszelkich prac zmierzających do wprowadzenia tego zakazu, a za niedostosowanie się groził działaniami egzekucyjnymi, przez miesiąc będzie oczekiwał na reakcję ministra transportu. Tymczasem dziś wojewoda Bohdan Paszkowski pożegnał się z urzędem, a po południu na złożyć ślubowanie senatora.
Wojewoda Bohdan Paszkowski, który jeszcze przed tygodniem nakazał prezydentowi Łomży wstrzymanie wszelkich prac w tym zakresie i groził wszczęciem działań zmierzających do przywrócenia poprzedniej organizacji ruchu, dziś oficjalnie przestaje pełnić funkcję wojewody i staje się senatorem. Nim jednak wojewoda rozstał się z urzędem wysłał do ministerstwa transportu całą dokumentację dotyczącą wprowadzania w Łomży zakazu nocnej jazdy ciężarówek. To tam ma zapaść decyzja, czy nakaz wojewody dotyczący wstrzymania prezydent Łomży powinien bezwzględnie wykonać – jak twierdzi urząd wojewódzki, czy też mógł się od niego odwołać – jak utrzymuje łomżyński ratusz. Minister na rozstrzygnięcie tej kwestii ma 30 dni.
W tym czasie zakaz obowiązuje – przyznaje Mirosław Piontkowski rzecznik prasowy wojewody podlaskiego.
Tymczasem jak sie wydaje do nocnego zakazu ruchu przyzwyczajają się tez i kierowcy tirów.
- Pierwszej nocy obowiązywania zakazu zawróciliśmy 92 kierowców, drugiej tylko ośmiu – mówią policjanci.
Dodajmy, że przez Łomże prowadzi najkrótsza drogą z państw nadbałtyckich do Warszawy. To właśnie jadący trasą nr 61 kierowcy tirów są głównymi adresatami zakazu.