Przegrali wybory i...
Głaz, Jarota, Zalewski i Czerniawski – to jak się wydaje najwięksi łomżyńscy przegrani z niedzielnych wyborów. Pierwszy z nich stracił tylko wydane na kampanię pieniądze. Dwaj kolejni, poza zainwestowanymi pieniędzmi stracili także fotele – pierwszy z nich w Sejmie, drugi w Senacie. Czwarty z tej grupy stracił pieniądze i... nadzieję na powrót do dużej polityki.
W przypadku Macieja Głaza okazało się, że „siła Łomży” była zbyt słaba aby równać się z Białymstokiem, nawet jeśli tam głosy podzieliły się na czterech... Głaz w ławach sejmowych nie zasiądzie, ale pozostało mu to co miał dotychczas stołek wiceprzewodniczącego Rady Miasta Łomża. Poza tym Głaz jest przedstawicielem partii rządzącej, która będzie musiał znaleźć w regionie ludzi na rządowe stanowiska, co w tym wypadku może być swoistym pocieszeniem...
Jan Jarota stracił chyba najwięcej. Był jedynym z „naszych” posłów, który sprzeciwiał się skróceniu kadencji parlamentu i jak się okazuje wtedy wiedział co robi. Niestety sztuka ponownego dostania się do Sejmu w tym wypadku nie powiodła się, a porażka jest tym większa, że niemalże w pył została rozbita Liga Polskich Rodzin, której lokalnym liderem był przez lata Jarota. W Łomży, województwie i kraju LPR zyskała poniżej 2% poparcia - klęska.
Po przegranej walce o mandat Jan Jarota może powrócić do pracy w szkole jako nauczyciel religii. W nieco bardziej komfortowej sytuacji jest Ludwik Zalewski. Przez ostatnie dwa lata był senatorem (LPR), a teraz pozostało mu to co miał zanim dostał się do izby wyższej parlamentu – wojskowa emerytura.
Mieczysław Czerwniawski, to najbardziej doświadczony z łomżyńskich polityków i byłych parlamentarzystów. Jeszcze nigdy dotychczas nie przegrał wyborów... Gdy go nie było w Sejmie, to dlatego, że nie kandydował... Tak było w wyborach z 1991 i z 2005 roku. Teraz, po dwóch latach „odpoczynku” wystartował i przegrał...
Do przegranych można jeszcze doliczyć Agatę Gołaszewską (PO), ale jej niewielu wróżyło wygraną...