Ułańska krew... z promilami
Pijany mężczyzna w ułańskim uniformie na koniu sterroryzował podbiałostocką Choroszcz. Ułan najpierw zaatakował przechodnia, a gdy ten wezwał na pomoc policję groził, że szablą utnie mu głowę. Szarżę zakończył w izbie wytrzeźwień, ale bez konia.
Wczoraj wieczorem policjanci z Choroszczy otrzymali sygnał, o tym, że grupa konnych jeźdźców w wojskowych mundurach pobiła 21-letniego przechodnia. Na miejsce zdarzenia wysłany został policyjny patrol. Zaatakowany relacjonował policjantom, że mężczyźni na koniach, bez żadnej przyczyny grozili mu pobiciem. Jeden z nich uderzył go w nos. Pokrzywdzony miał plamy krwi i otarcia na nosie. Jako sprawcę pobicia wskazał jednego z jeźdźców, który właśnie zmierzał ulicą w stronę patrolu. Mimo poleceń policjantów nie chciał zejść z wierzchowca. Był agresywny wykrzykiwał, że szablą utnie pokrzywdzonemu głowę. Od awanturnika wyczuwalna była silna woń alkoholu. Funkcjonariusze siłą ściągnęli ułana na ziemię a potem doprowadzili do radiowozu. Mężczyzna najpierw nie chciał poddać się badaniu na zawartość alkoholu. Dopiero w izbie wytrzeźwień okazało się , że ma 1,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Krewki, 52-letni jeździec z Choroszczy na początek trafił do izby wytrzeźwień... gdy mu alkohol wywietrzeje ma odpowiadać za swoje ułańskie wyczyny.
Konia z miejsca zdarzenia zabrała żona zatrzymanego.