Prezes dostał, pracownicy też chcą
Podwyżek płac domagają się pracownicy spółek i przedsiębiorstw komunalnych z Łomży. Najpoważniejsza sytuacja jest w Miejskim Przedsiębiorstwie Energetyki Cieplnej. Tu związki zawodowe weszły już w spór zbiorowy w pracodawcą i nie wykluczają nawet strajku. Żądają wzrostu płac o 300 zł miesięcznie, a zarząd firmy daje im 150 zł, twierdząc że na więcej spółki nie stać. Związkowcy odpowiadają, że skoro MPEC stać na podwyżki i nagrody dla członków zarządu, to powinno być stać także na podwyżki dla pracowników.
- Po dobrych latach dla przedsiębiorstwa oczekujemy teraz inwestycji w ludzi – mówił Piekarski dodając, że w 2003 roku załoga zrezygnowała z podwyżek w imię bronienia dobrego wizerunku przedsiębiorstwa.
Przypomnijmy wówczas łomżyńska prokuratura zarzuciła członkom zarządu MPEC działania na szkodę odbiorców ciepła. Dotyczyły one procedur tworzenia taryf cen ciepła i narzucania spółdzielniom mieszkaniowym i administracjom budynków komunalnych zbyt dużych jak na ich potrzeby limitów ciepła, przez co spółka miała zarobić o 3 miliony zł więcej niż się jej należało.Piekarski mówił także, że rozmowy o podwyżkach co prawda z zarządem MPEC są prowadzone, ale nie przynoszą one oczekiwanych przez pracowników rezultatów.
- W ubiegłym roku, też powiedzieliśmy sobie, że wrócimy do rozmów o podwyżkach później, ale do rozmów nigdy nie wróciliśmy – mówił Piekarski dodają, że zapis w tegorocznym planie firmy o możliwości wprowadzenia podwyżek płac w II półroczu roku również może okazać się martwy.
Związkowców dodatkowo bulwersuje fakt, że gdy nie ma pieniędzy na podwyżki płac dla pracowników podwyżki dostają członkowie zarządu.
- Poza tym za 2006 roku zarząd firmy dostał podwójną premię, mimo, że Rada Nadzorcza wnioskowała do prezydenta Łomży by ten przyznał zarządowi premię jednokrotną – mówił do radnych Henryk Piekarski.
Marian Mielcarek prezes zarządu MPEC Łomża odpowiadając na pretensje związkowców przekonywał, że firmy nie stać na podwyżkę jakiej domagają się pracownicy. Mówił, że po pierwszych miesiącach roku widać, że firma ten rok może zakończyć nawet stratą. Dodawał, że zarząd proponuje po 150 zł brutto dla każdego pracownika począwszy od lipca... Podkreślał przy tym, że pracownicy i tak otrzymują bardzo atrakcyjne wynagrodzenia, bo średnia płaca w ubiegłym roku wyniosła 3070 zł, a w tym roku wyniesie 3175 zł.
Po wystąpieniu publicznym na sesji prezes Mielcerk, ani nikt z zarządu spółki nie chciał rozmawiać z dziennikarzami. Bez odpowiedzi pozostały m.in. nasze pytania dotyczące wysokości ubiegłorocznej podwyżki płac dla zarządu i ich „podwójnej premii” o której wspominał Piekarski.
Nieoficjalnie związkowcy mówią, że premie te wyniosły po kilkanaście tysięcy złotych...
Roszczenia płacowe są głównymi podnoszonymi przez związkowców z MPEC, ale nie jedynymi. Związkowcy żądają także ograniczenia liczby członków zarządu do dwóch osób (trzeci członek został powołany przed trzema laty, gdy po przedstawieniu zarzutów prokuratura zawiesiła na kilka miesięcy pełnienie funkcji prezesowi i wiceprezes spółki), ogłoszenia przetargów na przewozy węgla z dworca PKP w Łomży do ciepłowni miejskiej, a także całorocznego utrzymania pogotowia ciepłowniczego.
Na środową sesję Rady Miasta poza protestującymi związkowcami z MPEC przyszli także związkowcy z Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacji. Jak mówią także w ich firmach coraz głośniej pracownicy chcą podwyżek płac. Wszyscy zarzucają władzom miasta brak polityki wobec firm komunalnych.