Zanieczyszczona Narew...
Łomżyczka nie była jedyną zanieczyszczoną ostatnio rzeką. W sobotę ścieki spłynęły także do Narwi. Skażenie Łomżyczki i Narwi nie pochodziło jednak z tego samego źródła. Do Narwi ścieki spłynęły z oczyszczalni miejskiej. Jak tłumaczy Gilbert Okulicz-Kozaryn wiceprezes MPWiK w sobotnie popołudnie do miejskiej oczyszczalni nieoczekiwanie spłynęło znacznie więcej ścieków niż jest ona zdolna oczyścić.
- Około godziny 14.00 do oczyszczalni spływało 1000 m3 zanieczyszczeń na godzinę – mówi Gilbert Okulicz-Kozaryn wiceprezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Łomży.
Dużo więcej ścieków niż zwykle spływało do oczyszczalni przez około sześć godzin co sprawiło, że oczyszczalnia nie nadążała z odpowiednim oczyszczeniem spuszczanej do Narwi wody. Wraz z nią do rzeki przedostały się zanieczyszczenia.
Gilbert Okulicz Kozaryn podkreśla, że skażenie Narwi na pewno nie było duże. Jeszcze w sobotę inspektorzy z łomżyńskiego oddziału Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Białymstoku pobrali próbki wody do analizy.
Na razie nie wiadomo skąd pochodziły ogromne ilości zanieczyszczeń, które trafiły do oczyszczalni przy ul. Zjazd w Łomży. Sprawę wyjaśnia łomżyńska policja.
zobacz: Klęska ekologiczna w Łomży...