Ci wspaniali mężczyźni na motocyklach
Ponad 270 motocykli pojawiło się przed południem w Łomży, a potem do późnej nocy stacjonowało obok Hotelu Baranowski w Piątnicy z okazji inauguracji sezonu motocyklowego, który potrwa do października. Królowały jednoślady firm japońskich: Honda, Kawasaki, Suzuki i Yamaha, ale nie zabrakło też włoskich z fabryki Ducati. Zjawili się reprezentanci małych i większych miejscowości w naszym regionie.
Maszyny imponowały rozmiarami, kształtami, kolorami, oryginalnym wystrojem i wytrzymałością swoich właścicieli, którzy w sobotniej spiekocie i duchocie paradowali w zazwyczaj czarnych skórzanych kombinezonach, nie zważając na lejący się ciurkiem pot i żar z nieba. Przeważały rozmowy o remontach, cenach i udoskonaleniach wspaniałych maszyn, ale czasem dobijano nawet targów. Jest wręcz zasadą, że wytrawni "ujeżdżacze" motocykli zmieniają je nawet nie kilku-, ale i kilkudziesięciokrotnie, szukając coraz szybszej, elegantszej i bardziej stylowej maszyny.
Ryszard Wądołowski (lat 50, jeździ na Ducati) z Jedwabnego tak pokochał motocyklarstwo, że od 13. roku życia, gdy tato sprezentował mu archaiczny motorower Komar, wyjeździł się na ok. 200 motocyklach, a 50 zgromadził z bratem w kolekcji, dokumentującej historię tej pobudzającej wyobraźnię i zmysły maszyny.
Po raz czwarty motocykliści zainaugurowali w Łomży sezon z inicjatywy Adama Mazurka (Honda CBR 900) i Krzysztofa Supronia (Yamaha YZS 600), którzy w porozumieniu z Automobilklubem Łomżyńskim podjęli się zorganizowania całodniowej imprezy, w której niektórzy motocykliści uczestniczyli z żonami i dziećmi. Skwierczała na grillu smakowicie kiełbaska, a panowie pojadali, popijali (raczej bezalkoholowo, co zrozumiałe) i wymieniali się doświadczeniami, pomysłami i radami. Przygrywała najstarsza łomżyńska kapela rockowa, czyli Polityka, a od czasu do czasu zaczynały się konkursy sprawności zupełnie odmiennej, niż prezentowana na szosie: rzut tłumikem do opony, rzut oponą na wbitą w ziemię rurę wydechową i tradycyjne przeciąganie liny zespołowo.
Szerokiej, bezpiecznej i wesołej drogi życzymy Wam, Ludzie z pasją w kombinezonach i z fantazją pod kaskiem!
Mirosław R. Derewońko
P.S. Panów, którzy zapraszali mnie i fotoreportera na gawędy o motocyklach, przepraszamy: w tym samym czasie odbywała się procesja św. Andrzeja Boboli i mecz ŁKS-u. Ale skoro o procesji mowa, to jako ciekawostkę na pociechę dodam, że dzięki ks. Krzysztofowi Szakielowi z Grajewa (Triumph TT 600) udało mi się doliczyć jeszcze pięciu motocyklistów w sutannach z Diecezji Łomżyńskiej. Górą nasi!