Niezadowoleni z rozwiązania sejmiku
Trzech radnych rozwiązanego sejmiku województwa podlaskiego skierowało skargi do wojewody. Radni uważają, że doszło do nieprawidłowości podczas głosowań nad wyborem członków zarządu województwa, co w efekcie spowodowało, że zarząd nie został powołany, a w regionie mają się odbyć przedterminowe wybory do sejmiku.
Podlaskie jest jedynym województwem w kraju, gdzie w ustawowym terminie trzech miesięcy od wyborów samorządowych, radnym nie udało się powołać pięcioosobowego zarządu województwa. Dlatego też radni utracili mandaty, sejmik został rozwiązany przez wojewodę, a premier powołał osobę pełniącą obowiązki organów samorządu województwa. Funkcję tą, do czasu wyłonienia nowych władz samorządowych, sprawuje Jarosław Schabieński. Wybory mają się odbyć do 20 maja.
Skargi do wojewody Bohdana Paszkowskiego oraz do Jarosława Schabieńskiego skierowali: radny Samoobrony Tomasz Gan (który miał być jednym z członków zarządu województwa) oraz dwóch radnych PiS, Jacek Łapiński i Mieczysław Kowalewski (którzy pracowali w komisji skrutacyjnej przy wyborach).
Tomasz Gan w skardze, której treść udostępniono PAP, wnosi o uznanie, że sejmik nie uległ rozwiązaniu z powodu niedokonania wyboru zarządu województwa, ponieważ podczas drugiego głosowania nad kandydaturami Karola Tylendy (PiS) i Tomasza Gana na członków zarządu, dwóch radnych złamało przyjętą wcześniej zasadę tajnego głosowania.
Jak wyjaśnił, na swoich kartach do głosowania umieścili oni swoje inicjały. Przez to ich głosy powinny być uznane za nieważne, ponieważ w ten sposób naruszona została ustawa o samorządzie województwa i statut województwa podlaskiego. Jak argumentuje Gan, komisja skrutacyjna, czuwająca nad prawidłowym przebiegiem głosowania, mylnie zakwalifikowała te głosy jako ważne.