Mdleję na widok igły
Mirosław R. Derewońko: - Jak odbierasz zaangażowanie sztabów i wolontariuszy z małych miast: Zambrów, Kolno czy Grajewo, a nawet tak malutkich, ale od lat zaangażowanych całą społecznością jak kurpiowska Zbójna i sąsiednie gminy - zbierają do puszek niewiele w porównaniu z dużymi ośrodkami...? Jurek Owsiak: - Bardzo gorąco. Bardzo nas to podbudowuje, wręcz robimy wszystko, aby w tych ośrodkach, w tych miejscach, działo się jak najwięcej. Nigdy nie podkreślaliśmy ilości zebranych pieniędzy, ale pomysły, zaangażowanie, konsekwencje działań. Jeśli tylko mamy okazję o tym wspomnieć, to wspominamy. Jeśli tylko możemy "dopieścić", dać czegoś trochę więcej - robimy to. Bardzo wielu z tych ludzi znamy i cieszymy się, że po raz kolejny są i wymyślają nowe pomysły. Takim przykładem jest chociażby Krówka Mała z małej miejscowości Śrem. Są z nami bardzo, bardzo mocno, a przy okazji podkręcają cały Śrem. I takich sztabów są setki.
Jurek Owsiak: - Paweł właśnie siedzi obok nas (miniwywiad przeprowadzony drogą mailową - MRD), ponieważ będzie w całym centrum zawieruchy, czyli w sztabie prasowo-informacyjnym podczas XV Finału. Tak samo było na Przystanku Woodstock, więc kontakty są żywe. Łomżę wspominam z pobytu, ale także bardzo gorąco z zupełnie innego powodu - otóż kiedy byłem w lipcu w Nowym Jorku, nasi amerykańscy gospodarze zrobili nam niespodziankę i przywieźli karton piwa "Łomża". Z radości wszyscy wskoczyliśmy razem z kartonem do basenu. I kiedy ostatnio byłem w grudniu, kupiliśmy w wielkim, ogromnym sklepie ponownie karton piwa "Łomża". A "Łomża" to także pseudonim człowieka, który z nami przez kilka lat pracował, który całkowicie odmienił swoje życie, ale ciągle o nas pamięta. I myślę, że bardzo dużo z takich zasad jak tolerancja, wzajemne poszanowanie, wziął właśnie z pracy w Fundacji.
MRD: Pani Hanka Bielicka... Za dwa miesiące minie rok od śmierci najsłynniejszej łomżynianki świata, która przez dziesiątki lat powtarzała: "Z wierzchu warszawianka, w głębi łomżynianka". Pani Hanka też wystąpiła w roku 2003 na rzecz WOŚP w Hotelu Baranowski w Piątnicy, zachęcała uczestników balu do wspierania ratujących noworodki...
Jurek Owsiak: - Tutaj tylko pokłonić się należy na samo wspomnienie Pani Hanki i życzyć mieszkańcom Łomży, żeby jak najszybciej postawili piękny, gustowny pomnik swojej najsłynniejszej łomżynianki. Na całym świecie pomniki takich ludzi zaskakują tym, że siedzą na ławeczkach, siedzą przy stoliczku, patrzą na nas z perspektywy mijanych przechodniów. Takiego pomnika Wam teraz trzeba.
MRD: - Czy po tylu latach Ty, "stary koń" - jak mawiał ks. Jan Twardowski - nie znudziłeś się "nakręcaniem" całej Polski i kawałka świata? Nie zmęczyłeś? Nie zgorzkniałeś, nie zawiodłeś się na nas, Polakach?
Jurek Owsiak: - Nie, nie, nie, nie, nie. Chociaż momentami trzeba lekko pięści zacisnąć na głupotę niektórych pojedynczych, z pogranicza fantazji wypowiedzi. Ale robimy swoje i przeogromny udział Rodaków w naszym przedsięwzięciu pozwala to robić do końca świata i jeden dzień dłużej.
MRD: - O czym marzy na niedzielę XV Finału WOŚP Jurek Owsiak?
Jurek Owsiak: - Żeby była pogoda, żeby ludzie świetnie się bawili, żeby byli radośni, żeby na moment zapomnieli o troskach, bełkocie polityków, naporze złych wiadomości, jakbyśmy byli jedynym na świecie workiem do zbierania wszelkich wstrząsów i zawirowań. Żebyśmy znowu byli razem i żebym znowu nie stracił głosu.
MRD: - I na koniec pytanie w związku z "letnią zadymą w środku zimy" - czy na Przystanku Woodstock wystąpi Pearl Jam?
Jurek Owsiak: - Walczymy, ale świat wielkiej muzyki to bez względu na to, o czym artyści śpiewają - świat wielkiego biznesu. Nie ma przebacz, okazuje się, że miłość, przyjaźń i muzyka tak najbardziej funkcjonuje już tylko na Przystanku Woodstock. Podkreślam jeszcze raz - walczymy.
MRD: - Dziękuję za rozmowę i za lata pracy Twojej i Fundacji WOŚP dla wspólnego dobra Polaków. Siema!
P.S. Wywiad autoryzowany, a do niego ciekawostka: Jurek Owsiak powiedział autorowi dołączonych zdjęć Sławomirowi L. Kaczyńskiemu (który oddał już ponad 4o litrów krwi) w przeddzień Przystanku Woodstock 2006 , że "całym sercem popiera krwiodawstwo, ale sam krwi nie oddaje, bo mdleje na widok igły". I co Państwo na to...? :)