czwartek 30.11.2006
Gazeta Współczesna - Minister Giertych daje stołki swoim Gazeta Współczesna - Cztery miliony na ochronę wodniczki Kurier Poranny - Przesiadka. Na autobus
Gazeta Współczesna - Minister Giertych daje stołki swoim
Łomża. Helena Sutyniec, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży, została odwołana przez ministra edukacji Romana Giertycha. Sutyniec kieruje od początku instytucją, która już siedem lat nadzoruje egzaminy w dwóch województwach, podlaskim i warmińsko-mazurskim.
niosek o odwołanie dyrektor łomżyńskiej OKE złożył do ministerstwa Marek Legutko, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Wiceminister edukacji Mirosław Orzechowski powiedział jedynie, że powodem odwołania są kłopoty zdrowotne Heleny Sutyniec.
Pani dyrektor jest na zwolnieniu lekarskim, z tego powodu nie odebrała odwołania, które czeka na nią w CKE od poniedziałku. Nikt w łomżyńskiej OKE nie chciał udzielić nam informacji, jak długo Helena Sutyniec przebywa na zwolnieniu ani też kiedy z niego wróci.
– Nie będę komentowała tej sytuacji – powiedziała Agnieszka Muzyk, rzecznik prasowy łomżyńskiej OKE.
Mimo blokady informacji, pojawiły się już spekulacje dotyczące ewentualnego następcy Heleny Sutyniec. Miałby nim być Waldemar Kurpiewski, wicedyrektor Zespołu Szkół nr 1 im. Grota Roweckiego w Zambrowie, związany z Ligą Polskich Rodzin, której szefuje minister Giertych.
więcej: Gazeta Współczesna - Minister Giertych daje stołki swoim
Gazeta Współczesna - Cztery miliony na ochronę wodniczki
Trwa wykupowanie terenów Biebrzańskiego Parku Narodowego i gruntów poza parkiem, gdzie żyje wodniczka - ptak, któremu grozi całkowite wyginięcie. W ochronę ptaszka zaangażowało się kilka krajów Unii Europejskiej, wykładając na ten cel potężne fundusze.
Realizowanie ogromnego projektu trwa już drugi rok. Akcję koordynuje Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Ptaków. Jednym z partnerów akcji jest Królewskie Towarzystwo Ochrony Ptaków z Wielkiej Brytanii. Założeniem projektu jest m.in. wykupienie 812 hektarów łąk, na których żyje ten niewielki ptaszek.
- Częściowo już wykupiliśmy grunty za pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska - podkreśla Adam Sieńko, dyrektor Biebrzańskiego Parku Narodowego.
Wykup podmokłych gruntów nad Biebrzą to tylko jeden z elementów projektu, kolejnym jest przeprowadzanie zabiegów ochronnych.
- Wodniczka to taki ptak, dla którego zarośla i krzewy na łąkach oznaczają, że nie ma tam miejsc lęgowych - wyjaśnia Izabela Flor z OTOP. - Dlatego trzeba je regularnie kosić i usuwać.
więcej: Gazeta Współczesna - Cztery miliony na ochronę wodniczki
Kurier Poranny - Przesiadka. Na autobus
Nie będzie ani jednego pociągu osobowego do Ełku. Marszałek chce, by pasażerowie przesiedli się do autobusów.
Wczoraj wicemarszałek Jan Kamiński rozmawiał o tym z szefami PKS.
- Są na to gotowi - przyznaje Jan Kamiński, który odpowiada m.in. za połączenia kolejowe. - Usłyszałem deklarację, że mogą nam podstawić dodatkowe autobusy w godzinach, w których w rozkładzie na razie są pociągi. Autobusy te zajeżdżałyby na dworce kolejowe.
Jest tylko jedno ale. Nasze autobusy jeździłyby tylko do Grajewa. Tam pasażerowie musieliby przesiąść się do drugiego, podstawionego przez samorząd województwa warmińsko-mazurskiego. Pasażerowie uważają, ze to chory pomysł.
- Pociąg jest wygodniejszy, zawsze można usiąść - przyznają Rafał Jaszczuk i Dawid Zajkowski, którzy codziennie dojeżdżają do Knyszyna. - A w autobusie? Pewnie będzie tłok.
Dojazdów autobusem nie wyobraża sobie też Janusz Bieniasz, który mieszka w Ełku, a pracuje w Białymstoku i jeździ pociągiem na tej trasie przez pięć dni w tygodniu.
- Autobusem? Podróż pociągiem osobowym trwa godzinę czterdzieści. A autobusem będzie pewnie jeszcze dłużej.
Sprawdziliśmy. Teraz PKS zwykły jedzie z Białegostoku do Ełku ponad 2,5 godziny! A zakładając, że kierowca będzie musiał zjeżdżać na bok z głównej trasy czas ten pewnie jeszcze się wydłuży. Doliczyć trzeba też kilka minut na wspomnianą przesiadkę w Grajewie. Podróż zamieni się więc w horror.
Marcin Wróbel ze stowarzyszenia Kolejowe Podlasie zapowiada, że będzie dalej walczył o osobowe do Ełku. Przyznaje, że nie wyobraża sobie, by zniknęły po 10 grudnia, gdy w życie wejdzie nowy rozkład.
- Zebraliśmy już ponad tysiąc podpisów wśród pasażerów. Dziś, najpóźniej jutro, przekażemy je marszałkowi - uważa Wróbel.
więcej: Kurier Poranny - Przesiadka. Na autobus