poniedziałek 20.11.2006
Gazeta Wyborcza - Jednostronna dyskusja o obwodnicy Gazeta Wyborcza - ŁKS Łomża wygrał w Opolu Gazeta Współczesna - Czekać już nie chcemy!
Gazeta Wyborcza - Jednostronna dyskusja o obwodnicy
Z jednej strony spokój, życzliwość i merytoryczne argumenty, z drugiej agresywny i rozkrzyczany tłum - tak wyglądało sobotnie spotkanie ekologów z mieszkańcami AugustowaOkoło trzystu przedstawicieli organizacji ekologicznych i obrońców środowiska naturalnego z całej Polski przywiozły do tego miasta specjalne pociągi. Zamierzali przekonać augustowian, że obwodnica powinna omijać unikatowe w skali Europy torfowiska doliny Rospudy. To właśnie tędy drogowcy zamierzają puścić kilkunastokilometrową, omijającą miasto trasę. Planowana od kilkunastu lat budowa ma rozpocząć się na początku przyszłego roku.
Argumenty
Kolorowy pochód ekologów przemaszerował w dyskretnej asyście policji z dworca na rondo nieopodal urzędu miejskiego. Tam czekało już około stu, głównie starszych mieszkańców miasta, lżących obrońców środowiska. Każda próba rozmowy czy wręczenia ulotki spotykała się z agresywną, często wulgarna reakcją.
- Idźcie stąd, nikt was tu nie chce - krzyczał do maszerujących Bogdan Dyjuk, augustowski radny i gorący orędownik budowy trasy według obecnych planów, wyraźnie starając się nie dopuścić do merytorycznej debaty.
Pomimo to, gdy ekolodzy rozłożyli się w pobliskim parku, część mieszkańców spod ratusza podążyła za nimi.
- Przyjechaliśmy powiedzieć wam osobiście, że stoimy po tej samej stronie barykady - przekonywał Krzysztof Rytel z stowarzyszenia Zielone Mazowsze. - Augustów i jego mieszkańcy potrzebują obwodnicy jak najszybciej. Ale forsowany przez drogowców plan, poza tym że zniszczy przyrodę, wcale tego nie gwarantuje.
Zdaniem obrońców środowiska nikt tak naprawdę nie wie, ile będzie kosztować budowa estakady przez bagna, w pewnym momencie może więc na nią po prostu zabraknąć pieniędzy. Tym bardziej że ma być finansowana wyłącznie z środków krajowych. Poza tym uważają, że budowa na terenach chronionych przez Unię jest sprzeczna z jej przepisami. Polska może zostać za nią ukarana. W praktyce oznaczałoby to konieczność rozebrania obwodnicy. Żeby tego uniknąć, proponują budowę trasy w innym miejscu - kilka kilometrów na zachód, poza chronionymi torfowiskami.
- To rozwiązanie jest nie tylko tańsze, ale pozwoliłoby na równoczesne powstanie obwodnicy Suwałk, przez które tak jak przez Augustów codziennie przejeżdża kilka tysięcy tirów. Poza tym można by było się ubiegać o dofinansowanie z Unii - mówił Rytel.
więcej: Gazeta Wyborcza - Jednostronna dyskusja o obwodnicy
Gazeta Wyborcza - ŁKS Łomża wygrał w Opolu
Miesiąc temu drużynie ŁKS-u nikt nie dawał najmniejszych szans na pozostanie w tych rozgrywkach. Z dorobkiem czterech punktów po 13 kolejkach spotkań dogorywała na ostatniej pozycji w tabeli. Na szczęście finisz miała imponujący. W czterech ostatnich meczach zdobyła dziesięć punktów, lepsza w tym okresie była jedynie Polonia Bytom, która cztery razy wygrywała. Co prawda, łomżanie dalej są outsiderem II ligi, ale już z niewielką stratą do zespołów przed nią. Nawet do 9. miejsca w tabeli tracą teraz stosunkowo niedużo, bo tylko pięć punktów.
- Zrobiliśmy to, co powinniśmy - cieszy się trener Czesław Jakołcewicz i apeluje o uporządkowanie spraw organizacyjnych w klubie. - Pokazaliśmy, że warto zainwestować w ten zespół.
W sobotę ŁKS wygrał trzeci mecz z rzędu, chociaż grał bez swojego lidera Mariusza Marczaka. W Opolu objął prowadzenie już w 5. min spotkania. Po dośrodkowaniu Jacka Dąbrowskiego z interwencją spóźnił się Pavol Pronaj, a niepilnowany Andrzej Rybski niemal z metra strzelił bramkę głową. Łomżyński napastnik przed sezonem przebywał na testach w Odrze.
- W Opolu byłem kilka dni na treningach, ale potem sam zdecydowałem się, że lepiej będzie grać w Łomży. Nie żałuję - zaznaczał Rybski, najlepszy zawodnik sobotniego spotkania.
W pierwszej połowie Odra ogólnie nie grała w piłkę, a jedyne oklaski dostał Tomasz Nakielski, który z powodu kontuzji karetką opuścił stadion.
więcej: Gazeta Wyborcza - ŁKS Łomża wygrał w Opolu
Gazeta Współczesna - Czekać już nie chcemy!
Gwizdami i wyzwiskami augustowianie powitali ekologów, którzy usiłowali przekonywać, że obwodnica miasta nie może przebiegać przez dolinę Rospudy.
Dzieciaki, wracajcie do domu! - krzyczeli mieszkańcy Augustowa. - Wynoście się z miasta! Po co tutaj przyjechaliście?! Chcecie zobaczyć, jak giną ludzie, jak wyglądają ludzkie tragedie? To przez was czekamy na obwodnicę piętnaście lat. Mamy tego dosyć, nie wtrącajcie się w nasze sprawy!
Około dwustu ekologów z całego kraju, specjalnie wynajętym "Pociągiem dla Rospudy”, przyjechało w sobotę do Augustowa, aby przedstawić swoje racje w sprawie wytyczonej już trasy obwodnicy miasta. Ekolodzy nie chcą, aby droga przebiegała przez cenną przyrodniczo dolinę.
- Chcemy uświadomić ludziom, że władze miasta i drogowcy ich oszukują - tłumaczył Jacek Winiarski, rzecznik prasowy Greenpeace. - Można wybudować obwodnicę szybciej, taniej i bez szkody dla środowiska.
Na dworcu "zielonych” powitała niewielka grupka augustowian. Już tam doszło do pierwszej, ostrej wymiany zdań. - Co ty gówniarzu możesz wiedzieć o tirach? - rzucił się do Winiarskiego starszy mężczyzna. - Spałeś kiedyś z zatyczkami w uszach?!
Pilnowała ich policja
Cały czas nad bezpieczeństwem ekologów czuwało ponad stu policjantów, dzięki którym nie doszło do rękoczynów. Funkcjonariusze eskortowali działaczy do centrum miasta, bezpiecznie przeprowadzili przez główne rondo, gdzie augustowianie powitali przyjezdnych gwizdami, obelgami i wyzwiskami. Policjanci nie dopuścili też do zapowiadanej blokady drogi przez rolników. Trzydzieści ciągników zostało zatrzymanych na obrzeżach Augustowa.
Na miejskim skwerku, w pobliżu urzędu miasta, ekolodzy zorganizowali happening. Częstowali gorącym posiłkiem i zachęcali augustowian do dyskusji. Miejscowi nie byli zbyt przyjaźni.
- Po co oni tutaj przyjechali? - zastanawiał się Czesław Niewiadomski, dobiegający siedemdziesiątki mężczyzna. - Dla nich to zabawa, a nam w tych spalinach i hałasie życia nie ma.
więcej: Gazeta Współczesna - Trudne i obce dzieci