wtorek 31.10.2006
Gazeta Wspłczesna - Pięć strzałów na zlecenie Gazeta Współczesna - Została pustka i smutek Gazeta Wyborcza - Browar wybiera się na giełdę
Gazeta Wspłczesna - Pięć strzałów na zlecenie
Policjant, ścigający złodzieja, wbiega na podwórko, krzycząc: „Stój, bo strzelam!”. Uciekinier zatrzymuje się, wyciąga z kieszeni pistolet, przeładowuje, mierzy w policjanta i pociąga za spust. Potem drugi raz. Strzały jednak nie padają, a po chwili obezwładniony bandyta ma już na rękach kajdanki.
Koledzy spod celi
Te wydarzenia, które rozegrały się na początku lutego br., w centrum Łomży, dały początek śledztwu, w wyniku którego rozbita została bardzo groźna grupa przestępcza.
Zatrzymany Bogusław B. (42 lata) pochodzi z województwa zachodniopomorskiego, Wojciech G. (30 lat) z okolic Czyżewa, a Dariusz Robert K. (40 lat) – z Białegostoku.
– Poznali się w więzieniu – mówi prokurator Janusz Sobieski z Prokuratury Okręgowej w Łomży.
Bogusław B. siedział m.in. za wymuszenie rozbójnicze, związane z porwaniem dziecka, Dariusz Robert K. – za napady na kantory w Białymstoku, natomiast Wojciech G. – za wymuszenia i kradzieże. Potem dołączył do nich najmłodszy, Adrian J. (22 lata) z Sokółki. Też karany – za pobicie i napad.
Na szlaku zbrodni
Zanim Bogusław B. wyrwał na łomżyńskiej ulicy starszej kobiecie reklamówkę i próbował zastrzelić ścigającego go policjanta, dał się poznać w swoich rodzinnych stronach.
We wrześniu 2004 r. sterroryzował bronią rolnika – strzelił nawet w ziemię koło jego stóp – i zabrał mu ciągnik warty 150 tys. zł. W czerwcu następnego roku w ten sam sposób zrabował taksówkarzowi ze Stargardu Szczecińskiego samochód i kilkaset złotych.
Już wspólnie z Dariuszem Robertem K. napadł na skup palet na Dolnym Śląsku. Zrabowali wówczas 4 tys. zł i telefon. Z kolei z Adrianem J. obrabiał kantory w Pyrzowicach i Szczecinie. Najpoważniejszą akcję bandyta przeprowadził jednak na zlecenie Wojciecha G. Wlistopadzie 2004 r. z bliska wpakował pięć kul w mieszkańca Zambrowa. Ranny cudem przeżył, ale zachował milczenie i sprawę trzeba było początkowo umorzyć.
więcej: Gazeta Wspłczesna - Pięć strzałów na zlecenie
Gazeta Współczesna - Została pustka i smutek
To nieprawda, że nie ma ludzi niezastąpionych. Niektórzy pozostawiają po sobie puste miejsce, którego nikt nie zapełni.
Śmierć nie powinna być zaskoczeniem, ale przecież nie mogło to dotyczyć kogoś takiego jak Hanka Bielicka. Tragiczna wiadomość, która dotarła do Łomży w marcu, pogrążyła jej rodzinne miasto w szoku. Podobnie jak całą Polskę. Za szybko odeszli także od nas Franciszek Jurczenia, Anna Dąbrowska, KazimierzUszyński i wielu, wielu innych.
Gwiazda
– Rozdawała wszystkim radość – mówiła wtedy Halina Miroszowa. – Była naszym dobrem narodowym.
Najgłośniejsza – w każdym tego słowa znaczeniu – łomżynianka kochana była w całej Polsce za swoją witalność, humor, trzeźwą ocenę rzeczywistości. Nie była sentymentalna, ale w Łomży – jak sama mówiła – coś ją chwytało za gardło.
W rodzinnym mieście pozostały po niej pamiątki. Osobiste w saloniku, który powstał w Centrum Katolickim przy parafii Krzyża Świętego. I takie dla wszystkich – imię Hanki Bielickiej otrzymała aula II LO, a także dwa ronda przy Teatrze Lalki i Aktora.
– Mamy jeszcze kolejne pomysły – mówi Józef Babiel, wiceprezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Łomżyńskiej.
więcej: Gazeta Współczesna - Została pustka i smutek
Gazeta Wyborcza - Browar wybiera się na giełdę
PEPEES chce wprowadzić Browar Łomża na warszawską Giełdę Papierów Wartościowych - poinformował nas wczoraj prezes firmy Andrzej Kiełczewski.
- Najpierw jednak zamierzamy przekształcić ją w spółkę akcyjną i dopiero wtedy wejść z nią na parkiet - powiedział Kiełczewski.
Ze sprzedażą akcji Browaru Łomża nie powinno być problemu. Już od kilku miesięcy mówi się, że nabyciem 100 proc. akcji zainteresowani są duńskie Carlsberg oraz Royal Unibrew.
Proponują nawet ok. 140 mln zł. Nieoficjalnie mówi się również o tym, że pozyskane w ten sposób pieniądze PEPEES przeznaczy na rozwój produkcji skrobi ziemniaczanej i wytwarzanie bioetanolu.
- Ja tej informacji nie potwierdzę, ale też i nie zaprzeczę. O szczegółach porozmawiamy najwcześniej za dwa tygodnie - mówi Kiełczewski.
więcej: Gazeta Wyborcza - Browar wybiera się na giełdę