czwartek 13.07.2006
Gazeta Współczesna - Będzie walczył do końca! Gazeta Współczesna - Narew bez atrakcji Gazeta Wyborcza - Egzamin wybranych Kurier Poranny - Muzeum pod ziemią
Gazeta Współczesna - Będzie walczył do końca!
Zambrów dwukrotnie stracił szansę na unijne pieniądze przez błędne decyzje urzędników. Burmistrz Kazimierz Dąbrowski zapowiada, że będzie się domagał powtórzenia procedury podziału pieniędzy.
Kasa podzielona
Chodzi o 5 mln zł ze Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Fundusze dzieli ostatecznie zarząd województwa podlaskiego.
– Tych pieniędzy już nie ma i nic się nie da zmienić – denerwuje się Karol Tylenda, odpowiedzialny w zarządzie za fundusze unijne. – Pan burmistrz chyba uprawia już kampanię wyborczą.
– Jako jedyny powiat nie dostaliśmy ani złotówki z pieniędzy Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego i chcę dać teraz marszałkowi możliwość zatarcia tej białej plamy na mapie województwa – ripostuje burmistrz.
Historia dwóch wniosków
Zambrów nie dostał pieniędzy na adaptację hali po zakładach bawełnianych, w których miałaby zostać zlokalizowana druga część Zambrowskiego Parku Maszynowego. W pierwszej powstało 300 miejsc pracy. W drugiej jest szansa na 150. Wniosek odpadł ze względu na niezgodność z celem programu. Jednak Ministerstwo Rozwoju Regionalnego uznało, że odrzucono go niesłusznie.
Kolejnym z wielu wniosków, które przepadły, jest przebudowa centrum miasta. Tiry jeżdżą po wąskich uliczkach, w tym jednej zabytkowej. Eksperci uznali projekt za jeden z najlepszych, umieścili na drugim miejscu w rankingu. Zarząd województwa przydzielił pieniądze wnioskom z dalszych pozycji listy. Stronę zarządu wziął minister. Zambrów poskarżył się wojewódzkiemu sądowi administracyjnemu, który uznał, że to samorząd ma rację.
więcej: Gazeta Współczesna - Będzie walczył do końca!
Gazeta Współczesna - Narew bez atrakcji
Największe bogactwo regionu, rzeka Narew, turystów może przyciągnąć tylko urodą. Na inne atrakcje nie mają co liczyć.
Foldery promocyjne ukazują Łomżyńskie jako „przystanek w drodze na Mazury”, region o malowniczych krajobrazach, który nadzieje na rozwój wiąże z turystyką. Jednak wszelkie plany wykorzystania tego pięknego położenia pozostają wyłącznie zapisem na papierze. Atrakcje nad Narwią można policzyć na palcach jednej ręki.
Raz i dwa
Zdecydowanie najlepiej wypada Łomża: jest tu plaża strzeżona i wypożyczalnia kajaków. I... to wszystko! Nad Narwią nie ma nawet gdzie pospacerować, bo nabrzeże porośnięte jest chaszczami. Na plażę dojść można jedynie od strony nowego mostu, ze Starej Łomży. Centrum miasta jest od rzeki oddzielone pasmem gęstych krzewów i porozrzucanych śmieci.
Plany zagospodarowania bulwarów nad rzeką sięgają lat 60. Dwa lata temu samorząd ogłosił nawet konkurs na projekt, ale nie domówił się z warszawskim architektem i jest mało prawdopodobne, aby tego lata cokolwiek w tej sprawie się ruszyło. Zwłaszcza, że w areszcie przebywa architekt miejski, więc większość prac planistycznych jest sparaliżowana.
Piękne plany
W tym roku na brzegu Narwi w Piątnicy pojawił się żółty piasek, a wójt gminy zapowiada urządzenie prawdziwej plaży.
– Teraz mamy zbyt wiele innych zadań, ale za rok będzie plaża z ratownikiem – zapowiada wójt Edward Łada. – Musimy mieć swoją plażę, żebyśmy nie przeszkadzali Łomży, bo ma kąpielisko za małe nawet dla siebie.
Plany zagospodarowania brzegu Narwi miał wójt gminy Wizna. Na długości 1300 metrów miała powstać promenada, pole biwakowe, amfiteatr, basen, przystań. Była już nawet wstępna koncepcja zagospodarowania terenu.
– Pomysł umarł przez niechęć radnych – mówi Jan Olszewski, wójt gminy Wizna. – Trzeba wykorzystać to, co nam dała natura. Są miejscowości, które żyją tylko z tego, że są pięknie położone – dodaje.
więcej: Gazeta Współczesna - Narew bez atrakcji
Gazeta Wyborcza - Egzamin wybranych
Od poniedziałkowego poranka, kiedy Polska poznała wyniki tegorocznych matur, wszyscy zadają sobie pytanie: dlaczego poszło tak słabo? I czy technika, licea profilowane i uzupełniające, które zaniżyły wyniki w całej Polsce, mają jeszcze rację bytu?
Jako jeden z pierwszych pytanie o dalsze funkcjonowanie tych szkół zadał Marek Legutko, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej, w gorącym komentarzu na temat ogólnopolskich wyników matur. Na łamach prasy to pytanie zadają sobie także obecni i byli ministrowie i wiceministrowie edukacji oraz specjaliści. Także ci z Podlasia, gdzie matura poszło stosunkowo dobrze, bo nasi maturzyści uzyskali piąty wynik w kraju. Mimo że uczniowie techników, liceów uzupełniających i profilowanych też zdali lepiej, niż ich rówieśnicy w innych rejonach szkoły. Nikt z fachowców jednak nie mówi wprost, że z powodu niższych wyników szkoły tego typu powinny być zlikwidowane:
- Uważam, że wyniki na razie pokazują tylko to, że licea profilowane i zawodowe gorzej zdały maturę - mówi Helena Sutyniec, dyrektor Okręgowej Komisji Egzaminacyjnej w Łomży. - Ale pytanie powinno brzmieć: dlaczego tak jest? Czy dlatego, że już od początku trafia tam młodzież z gorszymi wynikami? Czy też dlatego, że młodzież źle wybrała przedmioty, np. mając w programie rozszerzoną matematykę i fizykę wybierała historię i biologię? To i wiele innych aspektów wymaga głębszej analizy - uważa pani dyrektor.
- Licea profilowane, uzupełniające i technika zawsze miały gorsze wyniki niż licea ogólnokształcące. I nie ma w tym nic dziwnego, bo to są typowe szkoły, które przygotowują do nauki zawodu - mówi Ryszard Pszczółkowski z białostockiego Kuratorium Oświaty.
więcej: Gazeta Wyborcza - Egzamin wybranych
Kurier Poranny - Muzeum pod ziemią
W pięćsetletniej katedrze w Łomży rozpoczęły się prace związane z budową podziemnego muzeum. Krypta o powierzchni ponad stu metrów kwadratowych powstanie pod prezbiterium świątyni.
– Będzie to pomieszczenie trójnawowe, o wysokości trzech metrów, ze sklepieniami nawiązującymi do stylu gotyckiego – mówi Andrzej Wszeborowski, właściciel firmy budowlanej w Łomży. – Ściany wykonamy metodą, jak przy budowie studni.
Krypta będzie przede wszystkim obiektem sakralnym, ale służyć ma także celom edukacyjnym. Zostaną m. in. odtworzone płyty nagrobne duchownych: księży Jana Wojsławskiego, budowniczego świątyni i Andrzeja Wolickiego.
– Wykorzystując programy komputerowe przygotujemy wizualizację odtwarzającą wygląd krypty przed przebudową – mówi Michał Skiepko, kierownik budowy. – Wykonana zostanie także makieta w skali jeden do dwudziestu, przedstawiająca krypty nagrobne.
więcej: Kurier Poranny - Muzeum pod ziemią