poniedziałek 26.06.2006
Gazeta Współczesna - Za ile można kupić urzędnika Gazeta Współczesna - Urok dawnych aut Gazeta Współczesna - Zaczynamy drugą ligę na własnym boisku
Dziesięć tysięcy złotych łapówki wziął Andrzej Z., architekt miejski Łomży, od firmy Echo Inwestment, za przychylność podczas wydawania decyzji dotyczących budowy hipermarketu. Taka jest wersja prokuratury.
Mogą mataczyć
Zatrzymany w czwartek przez ABW Andrzej Z. jeszcze w piątek był przesłuchiwany w Prokuraturze Apelacyjnej w Lublinie, podobnie jak Marek P., przedstawiciel kieleckiej firmy Echo Inwestment. Prokurator zażądał dla obu aresztu, obawiając się próby mataczenia. Afera korupcyjna związana z budową centrów handlowych w regionie zatacza coraz szersze kręgi – dotyczy także budowy hipermarketu w Białymstoku (zatrzymano w tej sprawie cztery osoby). Sąd Rejonowy w Lublinie wydał zatem nakaz aresztu na trzy miesiące. Prokurator postawił zarzut: Andrzejowi Z. przyjęcia, a Markowi P. wręczenia korzyści majątkowej.
Feralne lato 2004
O okolicznościach zdarzenia wiele nie wiadomo. Prokuratura skąpo udziela informacji.
– Do wręczenia korzyści majątkowej doszło latem 2004 roku – precyzuje Ewa Piotrowska, rzecznik lubelskiej Prokuratury Apelacyjnej. „Dla dobra śledztwa” odmawia odpowiedzi na pytanie czy będą dalsze zatrzymania i czy ktoś jeszcze zamieszany jest w sprawę. Podczas dyskusji o lokalizacji sklepu mówiło się bowiem o próbach przekupienia łomżyńskich radnych. Wyjaśnienia w ABW składał w związku z tymi pogłoskami jeden z członków rady miasta.
W sprawie zaskakują dwie rzeczy. Po pierwsze: data łapówki. Latem 2004 w związku z budową centrum handlowego nie działo się nic. Sprawa nabrała tempa dopiero półtora roku później. Po drugie: Wysokość „kopertówki”. W aferze białostockiej mówiło się o 50 tys. euro, w Lublinie głos jednego z radnych miał kosztować 100 tys. zł. Być może niska łapówka potwierdza sugestie urzędników ratusza, że zmiany w planach zagospodarowania zależą od wielu osób i jeden architekt nic nie może. Ale to mogłoby oznaczać, że ABW wkrótce znów zawita do Łomży.
więcej: Gazeta Współczesna - Za ile można kupić urzędnika
Gazeta Współczesna - Urok dawnych aut
Jedyny w kraju robiony na zamówienie mercedes g, wiekowe morrisy i citroeny – te i wiele innych wyjątkowych aut stawiło się na XI Zlocie Pojazdów Zabytkowych w Łomży.
Ponad 20 zabytkowych aut przyjechało na XI Zlot Pojazdów Zabytkowych. Przez trzy dni kierowcy prezentowali swoje auta i podziwiali podczas jazdy krajobrazy Łomży i okolic.
– Jestem tutaj już po raz siódmy i za każdym razem coraz bardziej mi się tu podoba – podkreśla Andrzej Knyziak z Warszawy, który przyjechał swoim wyprodukowanym w 1940 r. samochodem DKW. – Być może działa tak na mnie przyroda, którą mogę podziwiać podczas pokonywania trasy w okolicach Łomży.
Samochód Knyziaka to najstarsze auto, ze wszystkich prezentowanych na zlocie. Poza nim można było podziwiać m.in. zabytkowego citroena, renault oraz minimorrisa. Perełką był jedyny w kraju, zrobiony specjalnie na zamówienie, mercedes g.
– Ten samochód został odrestaurowany praktycznie od podstaw – podkreśla Marcin Jasiński z Automobilklubu Łomżyńskiego, organizator zlotu. – Wyjątkowość tego pojazdu polega jednak na tym, że został on przerobiony na wersję pickup, która nie była seryjnie produkowana.
więcej: Gazeta Współczesna - Urok dawnych aut
Gazeta Współczesna - Zaczynamy drugą ligę na własnym boisku
Odetchnąłem z ulgą – przyznaje Marcin Sroczyński, wiceprezydent Łomży. PZPN orzekł, że Łomżyński Klub Sportowy najprawdopodobniej zostanie dopuszczony do II ligi, nawet gdy nie będzie gotowy stadion.
Przedstawiciele PZPN wskazali, które z wymogów akredytacyjnych są najważniejsze, aby stadion mógł być warunkowo dopuszczony do drugoligowych rozgrywek. Chodzi m.in. o monitoring trybun i ich rozdzielenie na sektory dla kibiców miejscowych i przyjezdnych. Na niewystarczającą ilość miejsc siedzących (jest 900, ma być 1,5 tys.) PZPN przymknie oko, o ile ich zwiększenie będzie zawierała dokumentacja modernizacji. A rozpoczęcie II ligi na własnym stadionie jest ważne i dla zespołu i dla kibiców. A także dla miasta, które właśnie unieważniło przetarg na modernizacje i wyznaczyło jego kolejny termin. Zachodziła obawa, że wykonawca nie zdąży przed wrześniem z remontem płyty boiska.
– Wskazaliśmy firmie, która przystąpiła do przetargu, jakie błędy popełniła – mówi wiceprezydent Sroczyński. – Mam nadzieje, że teraz w przetargu zostanie wyłoniony wykonawca i prace rusza.
więcej:
Gazeta Współczesna - Zaczynamy drugą ligę na własnym boisku