wtorek 14.02.2006
Kurier Poranny - Będą krótsze kolejki do specjalistów Gazeta Współczesna - Po 40 latach krzywd Gazeta Współczesna - Szok i wielki wstyd
Dobra wiadomość dla pacjentów. Kolejki do kardiologa, neurologa, endokrynologa, okulisty i diabetologa mają być krótsze. Narodowy Fundusz Zdrowia da na to dodatkowo 2,5 miliona złotych. Za to szefowie poradni mają powody do zmartwień: Fundusz dokładnie sprawdzi, jak prowadzą listy kolejkowe.
Teraz, aby dostać się do kardiologa w SPSK czy szpitalu MSWiA trzeba czekać ponad pół roku, do neurologa w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym - dwa miesiące, a w SPSK - dziewięć miesięcy. Pacjenci zapisują się w kolejki, bo - jak mówią - w poradniach przyszpitalnych przyjmują najlepsi specjaliści i często leczą ich od lat.
Będzie szybciej
Teraz podlaski NFZ chce to zmienić. - Dostaliśmy dodatkowo 2,5 miliona złotych na skrócenie kolejek do pięciu specjalistów. To dużo pieniędzy i mam nadzieję, że pacjenci to odczują - mówi Grażyna Pawelec, rzeczniczka podlaskiego NFZ. Jak będą dzielone pieniądze? Według list kolejkowych, które szpitale mają obowiązek co miesiąc przesyłać do NFZ. Problem w tym, że nie wszyscy to robią. W NFZ brakuje sprawozdań m.in. ze szpitala w Hajnówce, z białostockich niepublicznych przychodni specjalistycznych "Multimedica" czy Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego. - Te poradnie nie dostaną dodatkowych pieniędzy - zapowiada podlaski NFZ.
Ale na tym nie koniec. Bo przy okazji Fundusz dopatrzył się też wielu błędów w listach kolejkowych, które przesyłają największe białostockie szpitale. Wynika z nich, że np. do kardiologia w szpitalu MSWiA w sierpniu było zapisanych tylko 10 osób, ale czas oczekiwania wynosił 150 dni. W styczniu liczba pacjentów wzrosła do 24, za to kolejka wydłużyła się do 240 dni.
więcej: Kurier Poranny - Będą krótsze kolejki do specjalistów
Gazeta Współczesna - Po 40 latach krzywd
– Wszystko jest na najlepszej drodze, żeby ludzie odzyskali to, co im władza ludowa zabrała – mówi Jan Olszewski, wójt Wizny. U Krzysztofa Jurgiela, ministra rolnictwa, prosił o interwencję w sprawie 300 rolników, którzy od 11 lat walczą o zwrot swoich łąk.
Rolnicy zgłaszają pretensje do ponad 500 hektarów byłych mokradeł i łąk, upaństwowionych na początku lat 60. Ich zabiegi o zwrot zagrabionej własności są od 40 lat bezskuteczne. Nie pomogło nawet powołanie przez rolników Stowarzyszenia Poszkodowanych Wywłaszczeniem z Łąk Wizeńskich. Organizacja, reprezentując 300 rodzin, miała mieć większą siłę przebicia.
– Dostaliśmy ze starostwa w Zambrowie lakoniczną odmowę z uzasadnieniem, że dostatecznie nie udowodniliśmy, iż ta ziemia jest nasza – denerwuje się Kazimierz Ptaszyński, prezes stowarzyszenia. – Fakt, że aktów notarialnych na to nie mamy, ale ich nigdy nie było. Ta ziemia należała od wieków do rolników z Wizny, przechodziła z ojca na syna. I złożone zostały w tej sprawie stosowne oświadczenia. Władze gminy i stowarzyszenia poprosiły o pomoc posła Lecha Kołakowskiego (PiS), który umówił ich na spotkanie z ministrem rolnictwa Krzysztofem Jurgielem.
– Przekazaliśmy dowody na funkcjonowanie wspólnoty przed powstaniem PGR – powiedział wicewójt Jacek Piorunek.
więcej: Gazeta Współczesna - Po 40 latach krzywd
Gazeta Współczesna - Szok i wielki wstyd
Szkoła, w której 16-latek nakręcił filmik porno z koleżanką z klasy, huczy od domysłów i komentarzy. Po naszej wczorajszej publikacji Prokuratura Rejonowa w Łomży wszczęła śledztwo w sprawie rozpowszechniania i utrwalania treści pornograficznych z udziałem małoletnich.
– Ona nie da sobie tutaj rady – matka dziewczyny ociera łzy. Zapłakana córka stoi obok. Milczy. – Będzie narażona na różne docinki i sobie nie poradzi. Nie jest silna psychicznie i może tego nie znieść...
W piątek na forum portalu internetowego www.4lomza.pl pojawił się link, który przez 1,5 godz. obiegł całe miasto. Po kliknięciu otwierał się filmik nagrany w toalecie jednej z miejscowych szkół średnich. Przedstawiał 16-latkę w intymnej sytuacji z rówieśnikiem, który mimo jej próśb nagrywał scenę.
– Ten incydent zbulwersował nas jeszcze bardziej niż dziennikarzy – podkreśla Grażyna Chodnicka, dyrektor szkoły. – Widać problem nieopanowania seksualności młodzieży, która z braku kontroli dostępu do Internetu, prasy i telewizji przestaje mieć jakiekolwiek zahamowania.
więcej: Gazeta Współczesna - Szok i wielki wstyd