Alarm na komendzie
W środę wieczorem policjanci będący po służbie lub na wolnym musieli stawić się w komendzie. To w związku z alarmem, który bywa ogłaszany w sytuacji zagrożenia zdrowie i życie ludzkiego.
Alarm dotyczył 70-latki, która zagubiła się w Łomży. Kobieta razem z mężem około godz. 15. przyjechała do miasta. Małżonek miał umówioną wizytę u lekarza, a żona ten czas postanowiła wykorzystać w pobliskim sklepie na drobne zakupy. Po kilkudziesięciu minutach wrócił do auta, gdzie znalazł jej zakupy, ale kobiety nie było. Kobieta miewała zaniki pamięci – przekazują policjanci, więc zaniepokojony małżonek rozpoczął poszukiwania na własną rękę. Kiedy zrobiło się ciemno i zaczynał padać deszcz, a poszukiwania nie dawały rezultaty, mężczyzna postanowił zgłosić sprawę policji. Jak czytamy w komunikacie „zaalarmowani mundurowi błyskawicznie rozpoczęli poszukiwania. Wszyscy policjanci będący w służbie otrzymali rysopis zaginionej i ruszyli na poszukiwania. Dodatkowo w jednostce został ogłoszony alarm. W związku z tym policjanci będący po służbie lub na wolnym również musieli stawić się w komendzie i przystąpić do poszukiwań. Gdy zagrożone jest zdrowie i życie ludzkie nie ma chwili do stracenia. Dzięki błyskawicznemu działaniu funkcjonariuszy kobietę udało się odnaleźć już 15 minut po ogłoszeniu alarmu”.
Jak się okazało kobieta straciła orientację i nie wiedziała gdzie się znajduje , ani w którą stronę ma iść. W rejonie ulicy Giełczyńskiej odnalazł ją patrol ruchu drogowego. Nie wymagała hospitalizacji.
źródło: KMP Łomża