Szczęśliwcy zobaczą pod Łomżą zorzę polarną
- Zorza polarna to niezwykłe i piękne zjawisko astronomiczne, które w Polsce można tylko czasami zaobserwować, ale za pomocą... aparatu fotograficznego – opowiada Karol Babiel, znany fotograf z Łomży. Dzięki czujności, wiedzy, cierpliwości doświadczonego fotografika pokażemy, jak wygląda zorza polarna w niedzielną noc 3. marca 2024 r. na północ od Łomży, Piątnicy, Nowogrodu i Kolna.
Karol Babiel fascynuje się zjawiskami nieziemskimi od dzieciństwa. Wychodził na balkon w bloku, gdzie mieszkał z rodzicami. Rozgwieżdżone niebo nad głową, usiane miliardami lśniących gwiazd, wprawiało w zdumienie i podziw, i zachwyt nad ogromem Kosmosu. Pierwszą zorzę polarną udało mu się sfotografować 7. października 2015 r. Przez osiem i pół roku oglądał kilkanaście razy zorze, które są dobrze widoczne w Europie, ale na północy kontynentu ze Skandynawii i Rosji. Szczęśliwy traf sprawił, że Pan Karol dowiedział się od Polskiego Astro Blogera, z którym dzieli się zdjęciami, że 28. lutego 2024 r. miały miejsce „wybuchy” na Słońcu. Prostym językiem można przedstawić to jako dziury w koronie gwiazdy, którą wstrzymał matematycznie i obserwacjami Mikołaj Kopernik.
Zielona z pomarańczowymi paskami
- Jeśli dziura koronalna Słońca jest skierowana w stronę Ziemi, planety znajdującej się w układzie słonecznym, to gęsty wiatr słoneczny uderza w atmosferę Ziemi z prędkością około 400 kilometrów na godzinę – opowiada Karol Babiel w poniedziałek.
W niedzielę wieczorem przez okno w dachu swojego domu zrobił sprawdzian, czy aparat zareaguje na zjawiska na niebie, niewidoczne gołym okiem dla obserwatorów. Około godziny 20. wybrał się nad Narew tuż u podnóża skarpy Skansenu Kurpiowskiego w Nowogrodzie. Dlaczego akurat tam...? Ponieważ wzniesienie osłaniało go przed światłem latarń w miasteczku, blaskiem padającym od okien i reflektorów samochodów. Zdaniem Pana Karola, w Łomży i okolicy łuna sztucznego światła elektrycznego nad miastem przyćmiłaby promieniowanie, powstałe z gwałtownego uderzenia masy kosmicznego wiatru w gazową powłokę wokół Zielonej Planety, nazywanej także z racji wyglądu z Kosmosu – Błękitną Planetą. Skierował obiektyw aparatu na północ w stronę Kolna i z satysfakcją stwierdził, że urządzenie zarejestrowało nad horyzontem rozległy łuk, koloru zielonego, z poprzecznymi, pionowymi paskami o barwach ciepłych, m.in. pomarańczowej i różowej.
Po godzinie przeniósł się nad Pisę, w pobliżu ujścia do Narwi, żeby móc prowadzić eksperymenty z odbiciami zorzy polarnej w wodzie na tegorocznych, bezbrzeżnych rozlewiskach obu zaprzyjaźnionych rzek. Jak podał Astro Bloger, burza magnetyczna trwała około 9 godzin i miała średnią siłę uderzenia G2.
W chwili kiedy Państwo czytacie te słowa i oglądacie zdjęcia zorzy polarnej, najpewniej wiatr słoneczny osłabł na tyle, że nie zdoła(ł) wywołać drugiej zorzy polarnej w poniedziałkowy wieczór lub noc. Ale może jakieś powidoki znad bieguna północnego lub koła polarnego jeszcze nad Dolinę Narwi i Ziemię Łomżyńską nadlecą z Kosmosu. Jeśli jednak burzowy okres pogody kosmicznej przeminął, to kiedyś wróci, bo Słońce nigdy nie śpi.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Zdjęcia: Karol Babiel