Wypadek rozlał się na miasto
Środowy poranek zaczął się w Łomży od korków w centrum miasta. Ulice dojazdowe do ronda na Placu Kościuszki stoją, utrudniając mieszkańcom dotarcie do pracy czy szkół. W korkach utknęły autobusy MPK, zakłócając funkcjonowanie komunikacji miejskiej w znacznej części miasta.
„Szanowni Państwo, może wasza interwencja coś pomoże" – pisze do redakcji Czytelniczka. - „Miasto od godzin porannych (już od 7) jest zaczopowane w samym centrum sznurem tirów. Komunikacja miejska ma poślizgi czasowe, nie przeleci nad korkiem – relacjonuje. - W ostatnim okresie, po czasie względnej stabilności, zjawisko bardzo się nasiliło uprzykrzając życie zwykłym mieszkańcom i użytkownikom szos."
Do korespondencji wysłanej o godz. 7:22 Czytelniczka dołączyła dwa zdjęcia wykonane z przystanku przy Placu Kościuszki.
Rondo na Placu Kościuszki jest newralgicznym punktem miasta w komunikacji zarówno tranzytowej jak i miejskiej. Tędy prowadzą główne szlaki przelotowe wokół Łomży i o to tu zazębia się większość linii komunikacji miejskiej. Problem z drożnością tego miejsca odbija się od razu na wielu rejonach Łomży oddalonych od ronda.
Podczas przygotowywania w 2022 roku mapy hałasu w Łomży przyjęto, że ulicą Zjazd średnio na dobę przejeżdża 22.345 pojazdów. Nie dysponujemy pomiarem w godzinach szczytu, ale z pewnością jest on kilka razy „gęstszy” od średniej. Przeciętnie na godzinę przejeżdża około 1000 pojazdów, a w godzinach szczytu może być kilka razy więcej.
Przed godziną 6. rano na ul. Zjazd miał miejsce wypadek. Chociaż ruch odbywał się wahadłowo, to zwiększający się strumień pojazdów musiał zakorkować miasto. Służby swoją pracę zakończyły około godz. 8., czyli prace trwały podczas porannego szczytu.
Janusz Nowakowski, prezes MPK w Łomży tłumaczy, że na koniec każdego dnia przygotowywany jest raport o ewentualnych spóźnieniach i ich przyczynach. „Dzisiejsza sytuacja z pewnością się tam znajdzie” – wyjaśnia. Taki raport ląduje później na biurku prezydenta, który zleca spółce przewozy. Często zdaniem prezesa Nowakowskiego złość i frustracja za spóźnienia skupia się na kierowcach. Mieszkaniec czekający na przystanku nie wie nic o wypadku, wie natomiast, że nie przyjechał autobus. Z racji tego, że większość łomżyńskich linii komunikacji miejskiej przechodzi przez rondo na Placu Kościuszki, to te zakłócenia mogą dotykać znaczną część miasta.
Planowane na połowę 2024 roku uruchomienie jednej nitki obwodnicy Łomży w ciągu drogi S61 powinno wiele problemów komunikacyjnych rozwiązać. Wszyscy czekamy na ten moment.