Był remont, będzie remont drogi
Brak wyobraźni czy już niegospodarność? Takie pytanie nasuwa się patrząc na stan ulicy Wojska Polskiego, która pęka i się kruszy. Na wysokości ulicy Spokojnej, gdzie niecałe 3 lata temu był remont jezdni, miasto znów łata dziury i planuje kolejną naprawę.
Remont remontowi nie równy. My użytkownicy widzimy tylko warstwę wierzchnią i łatwo nas usatysfakcjonować, może nawet zmylić. Prawdziwa weryfikacja przychodzi z funkcjonowaniem i pracą zgodną z przeznaczeniem. Ulica Wojska Polskiego od zawsze była główną drogą ciężarowego ruchu tranzytowego przez Łomżę. Wg badania z 2022 roku przejeżdża nią średniorocznie około 5 mln pojazdów. Tędy wiedzie główna droga w regionie, czyli S/DK61. Ruch jest spory, a po oddaniu w ostatnim czasie do użytku kolejnych odcinków S61, jeszcze wzrósł.
O kilku lat Miasto Łomża odcinkami remontowało ulicę Wojska Polskiego i „do chwili obecnej udało się wykonać odcinek długości ok. 1,75 km od ul. Polowej do ul. Piwnej” - podaje ratusz. W końcówce 2020 roku remontowano około 300 metrowy odcinek, od ul. Sikorskiego w stronę bawełny. Dziś w tym miejscu pęka asfalt i są dziury.
- Jeśli jest na gwarancji, to czemu my ją z własnych środków naprawialiśmy – pytał zdziwiony radny Artur Nadolny.
- Staramy się to podpiąć pod gwarancję – odpowiadał wiceprezydent Andrzej Garlicki.
Jak to staramy się? - zapyta mieszkaniec miasta. Gwarancja jest czy jej nie ma?
Wiceprezydent przyznawał radnym, że w tym miejscu remont obejmował tylko frezowanie warstwy wierzchniej i położenie nowej.
Udało się nam dotrzeć do pisma z 4 listopada 2020 roku, w którym Firma BIK-Projekt pisze o odwiertach i próbkach warstwy wiążącej.
„Podczas badań przyrost deformacji po 1800 cyklach był tak duży, że uniemożliwił ich dokończenie wg obowiązujących norm (10 000 cykli przejścia normowego koła po próbce)” - czytamy w przesłanym do ratusza piśmie. To zdaniem specjalistów „wyraźnie wskazuje na brak nośności nawierzchni na koleinowanie”.
„Zupa pod jezdnią” - obrazowo opisuje jeden z inżynierów, budową dróg zajmuje się zawodowo.
Wykonawca informował magistrat także o spękaniach, które ujawniły się po sfrezowaniu asfaltu i prosił o „rozwiązania projektowe”. Po 19 dniach urząd proponuje wzmocnić konstrukcję siatką geosyntetyczną i wykonać 4 cm warstwę ścieralną oraz 5 cm warstwę wiążącą.
Dziś droga pęka, a ratusz tamtą decyzję tłumaczy „koniecznością wykonania remontu w stosunkowo krótkim czasie, a całkowita przebudowa skrzyżowania wraz z usunięciem kolizji oraz wymianą konstrukcji jezdni potrwałaby około jednego roku. Spowodowałoby to wyłączenie jednego z głównych skrzyżowań miasta i paraliż komunikacyjny”.
Nic nie mówi o kosztach, jakie poniósłby w związku z wymianą podbudowy, a to jak nieoficjalnie można usłyszeć, mogło wpłynąc na taką decyzję.
O braku pieniędzy, ale na łatanie mówił na ostatniej sesji Rady Miasta wiceprezydent Andrzej Garlicki. „Pieniędzy na łatanie dziur jest za mało” i „nie mamy tych środków, żeby to zrobić w odpowiednim standardzie” - tłumaczył radnym.
„Uszkodzenia dotyczą tylko jednego miejsca w okolicach ul. Spokojnej na powierzchni około 60 m2. Planowana jest jego naprawa” - bagatelizuje ratusz w przesłanej do redakcji odpowiedzi. „Oprócz skrzyżowania z ul. Sikorskiego i Spokojną cały odcinek został przebudowany łącznie z konstrukcją jezdni”.
Warto przypomnieć, że na wniosek prezydenta Chrzanowskiego 262 tys. zł przeznaczone na utrzymanie dróg, przesunięto na zagospodarowanie placu przed Galerią Dworcową.