Barbara Sarna – Tykocka zwycięża w Regatach Architektów
- Wywalczyliśmy bardzo zasłużenie pierwsze miejsce w XII Ogólnopolskich Regatach Architektów 2023, w których na Jeziorze Niegocin rywalizowało ponad 120 uczestników na 19 jachtach z całej Polski – opowiada z dumą szczęśliwy łomżyniak doktor inż. Janusz Tykocki, coach Załogi Statku Miłości, który na piątek, sobotę i niedzielę stał się drugim, wygodnym domem dla 7-ki śmiałków z Podlaskiej Okręgowej Izby Architektów. Mieli ogrzewanie, prysznic, lodówkę, kuchnię i humory ze śmiechem na łódce. Wśród Siedmiu Wspaniałych jest żeglarz, windsurfer Barbara Sarna-Tykocka.
Kapitanem Statku Miłości był Grzegorz Borowski, 55-letni architekt z Białegostoku, który żegluje od 1985 r. Nasza Basia Sarna-Tykocka, łomżyńska reprezentantka w dzielnej Załodze POIA, ma staż żeglarski dużo krótszy, około 20-letni na jeziorach mazurskich. Natomiast aktywną małżonkę łomżyniaka wyróżnia wśród wielu żeglarzy, i to nie tylko architektów, że radzi sobie z falami także na Morzu Bałtyckim jako windsurfer. Na jesienny weekend z deski z żaglem na Półwyspie Helskim przesiadła się do jachtu typu Antila 27-długości ok. 9 metrów, szerokości ok. 3 metrów, wysokości z masztem ok. 13 metrów, mierząc od linii wodnej.
- Atmosfera na regatach i w czasie wolnym była wyjątkowo radosna. Wszyscy uśmiechnięci – opowiada Pani Barbara. - Chodziliśmy w luźnych strojach i trampkach.
Skład Załogi Statku Miłości tworzyli: Anna Lebiedzińska, Adam Łuksza, Grzegorz Borowski, Barbara Sarna-Tykocka, Agnieszka Duda, Wojciech Popławski z Suwałk i coach Janusz Tykocki z Łomży. W czasie regat obowiązuje dużo szczegółowych przepisów regulaminu i fair play. Jachty są duże i ciężkie. Przy balansowaniu trzeba mnóstwo umieć, dobrze się rozumieć, słuchać rozkazów sternika. Białostocko-łomżyńsko-suwalska Załoga POIA startowała w 11 regatach ORA, ale wygrała tylko raz.
„Prosto pod wiatr nie da się płynąć”
W piątek w Rydzewie niedaleko Giżycka, w marinie Czarny Łabędź, odbyły się przygotowania techniczne. Załogi przyjęły jachty do udziału w mistrzostwach, poznały budowę jednostek, urządzenia pokładowe, olinkowanie. Coach dr inż. Tykocki relacjonuje, że w sobotę przez cały dzień padała lekka mżawka, z przerwami, a w niedzielę niebo było błękitne, słoneczne, z obłokami nad głową. Regaty to w rywalizacji niełatwa sprawa, ponieważ jachty muszą na jeziorze „wyczuć” moment startu – nie jest to start sprintera z bieżni czy kolarza z ulicy. Komisja regatowa również znajduje się na oddzielnym jachcie, od którego są wyznaczone boje w odległości po kilkaset metrów. Dla utrudnienia i urozmaicenia zawodów, te 2 boje z jachtem komisji w środku tworzą linię, w taki sposób, że jedna boja jest pod wiatr, zaś druga z wiatrem.
- Prosto pod wiatr nie da się płynąć, dlatego żeglarze halsują: płyną pod kątem, z lewej burty na prawą i tak na zmianę aż do celu – tłumaczy tajniki sztuki żeglarstwa coach z Łomży. W sobotę rozegrano 4 biegi – starty i 3 w niedzielę. - Wynik z najsłabszego biegu jest odrzucany, natomiast to załoga z najmniejszą liczbą punktów za 6 biegów wygrywa – wyjaśnia paradoksy liczenia dorobku kapitan Grzegorz Borowski. - Za pierwsze miejsce - jeden punkt, za drugie – 2 punkty i tak dalej.
Zwycięzcy ze Statku Miłości w nagrodę otrzymali od organizatora XII ORA Wojciecha Gutowskiego medale, puchary i czartery.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146