Dożynki w Jedwabnem
- Susza uszczupliła plony, ale cieszymy się z tego co udało się nam zebrać i za to Bogu dziękujemy – mówił Adam Niebrzydowski burmistrz podczas Gminno-Parafialnego Święta Plonów w Jedwabnem.
Po raz trzeci rolnicy i samorządowcy Gminy Jedwabne uroczyście dziękują za zebrane plony. Rozpoczęli mszą świętą w kościele pw. Św. Jakuba Apostoła w Jedwabnem, gdzie oprawę zapewnił Chór Reprezentacyjnego Zespołu Artystycznego Wojska Polskiego. Następnie w orszaku z wieńcem dożynkowym przygotowanym przez Koło Gospodyń Wiejskich w Orlikowie i Orkiestrą wojskową z Giżycka na czele, przemaszerowali do parku przy MGOK-u przy ul. Pięknej 8.
Burmistrz Adam Niebrzydowski w swoim wystąpieniu podkreślał, że rolnictwo to jedno z najważniejszych gałęzi narodowej państwa, stanowiące o samowystarczalności żywnościowej.
- Rolnicy bronią naszej suwerenności poprzez produkcję, a owocem pracy rolnika jest chleb – przypomniał przy tym słowa modlitwy „chleba naszego powszedniego daj nam Panie”. Życzył, by tego chleba w naszych domach, nigdy nie zabrakło.
Właściwie wszyscy przemawiający podkreślali walor trudu rolnika i bezpieczeństwa żywnościowego. Senator Marek Komorowski dodatkowo dziękował rolnikom „za dochowywanie wiary ojców”. Dziękczynienie za obfite plony w imieniu wiceministra cyfryzacji Adama Andruszkiewicza odczytał Kamil Sienicki. Radny sejmiku województwa podlaskiego Piotr Modzelewski wskazywał na oddanie i miłość do ojczyzny. Dodawał, że „My ze swojej strony jako politycy, samorządowcy musimy robić to, żeby Państwu ułatwiać pracę”.
Z kolei wicestarosta Maria Dziekońska mówiła, że kiedyś za chlebem trzeba było wyjeżdżać. „Dziś obserwujemy, że ten trend został zatrzymany i wieś powoli przestała się wyludniać”.
Przypomniała, że w powiecie łomżyńskim 64% stanowią użytki rolne, a z gospodarstwami dochodzi 70% powierzchni powiatu. Chwaliła, że żywność można kupować od rolników, lokalnych wytwórców, a nie z zagranicy. Dzięki temu mamy gwarancję, że odżywiamy się zdrowo – stwierdziła.
Zdaniem szefa łomżyńskiego centrum rekrutacji ppłk-a Bogdana Oźlańskiego „rolnicy i wojsko to jedno”. Wyjaśniając stwierdził, że bez rolnictwa nie ma wojska i bez pracy rolników ciężko byłoby w wojsku. Dziękował przy tym rolnikom służącym w wojsku i zaopatrujących wojsko.
Wśród przybyłych gości byli: Komendant Miejski Policji w Łomży insp. Krzysztof Woźniewski, Komendant Miejski Państwowej Straży Pożarnej bryg. Adam Kalinowski, czy przewodniczący Rady Powiatu Jan Kuczyński.
„Niewolnik zwierząt”
Zdaniem rolnika Piotra Staniszewskiego z miejscowości Pawełki w gminie Jedwabne obecny rok jest dla rolników ciężki, a przede wszystkim drogi. Ceny środków do produkcji w porównaniu z cenami płodów rolnych i z wydatkami jakie się ponosiło, nie idą w parze. Szacuje, że ze względu na aurę pogodową średnio zbiory są o 30% mniejsze.
- Praca wykonana ta sama, nakład inwestycyjny ten sam, ale zbiory nie pokryją nawet części poniesionych wydatków - mówił. - Jestem producentem mleka i już kilkadziesiąt groszy na litrze w stosunku do ubiegłego roku jestem do tyłu.
Rolnik ma świadomość, że w rolnictwie pogoda zawsze odgrywała dużą rolę.
- W naszej branży nie da się zamknąć jednego etatu i szukać drugiego. Trzeba to przeczekać wytrwać i żyć nadzieją, że kolejny sezon będzie lepszy – stwierdził.
Hodowca krów, bo to jest główna oś prowadzonego przez niego gospodarstwa, obserwuje coraz większe trudności z zatrzymaniem młodych na wsi. Dotyczy to także gospodarstw bogatych w infrastrukturę techniczną.
- Przy produkcji roślinnej człowiek jest bardziej luźny, ale przy produkcji zwierzęcej jest się trochę takim niewolnikiem zwierząt.
Na scenie festynu wystąpił ks. Stefan Ceberek i Grzegorz Paczoszka z przyjaciółmi. W parku prezentowały się koła gospodyń wiejskich z terenu gminy, a także Wojskowe Centrum Rekrutacji, Jednostka Strzelecka 112 z Łomży, 4. Brodnicki Pułk Chemiczny i 18. Białostocki Pułk Rozpoznawczy.