Udany Festyn na Św. Wawrzyńca
Tłumy wzięły udział w Festynie Kultury Średniowiecznej jaki na Św. Wawrzyńca przygotowała Gmina Łomża. Mnóstwo atrakcji, wiele opcji spędzenia wolnego czasu, doskonała pogoda i widoki na krętą i leniwą Narew.
- Od wielu lat myślałem, żeby zrobić duży festyn i obudzić to miejsce, obudzić świadomość historyczną. Trzeba pamiętać, że na Ziemi Łomżyńskiej są dwa najważniejsze obiekty archeologiczne: Wzgórze św. Wawrzyńska i Grodzisko na Królowej Bonie – mówi Piotr Kłys, wójt Gminy Łomża. - Tu Brunon z Kwerfurtu utworzył pierwszą parafię na północno-wschodnim Mazowszu i dla obrony tego kościoła, parafii obok zbudowano gród warowny – dodawał świadomy historii.
Świętowanie zaczęło się mszą świętą na Wzgórzu Św. Wawrzyńca, którą sprawował ks. Marian Mieczkowski, proboszcz katedralny. Stamtąd uroczyście, a niektórzy nawet w średniowiecznych strojach, w orszaku przemaszerowano do doliny pod Górą Królowej Bony. Także wójt Piotr z Kłysewa, jak mawiał o nim prowadzący z humorem i historycznym kontekstem festyn Jacenty z Ordowa, przywdział średniowieczną szatę. Scenę ustawiono po raz pierwszy w tym miejscu, ale wójt zapewniał, że już tak zostanie i co roku na Św. Wawrzyńca będzie się tu odbył Festyn Kultury Średniowiecznej. Położenie doskonałe, okoliczne górki pozwalały rozłożyć koc, aby posiedzieć w słońcu i popatrzeć na dolinę Narwi i występujących artystów. Organizatorzy przygotowali teren. Skosili trawę, ale niestety czasem obcięte badyle dawały się we znaki, szczególnie tym tańczącym w średniowiecznym stylu.
W miejscu, gdzie dawno temu funkcjonował wyciąg narciarski organizatorzy przygotowali sporo atrakcji związanych kulturą średniowieczną, ale nie tylko. Były pokazy tańców dawnych, walki rycerskie piesze i konne, występował zespół muzyki dawnej czy turnieje kuśnicze i łucznicze. Mieszkańcom nie tylko Gminy Łomża, którzy zdecydowali się spędzić niedzielę w historycznym miejscu, przy jak zwykle pysznej grochówce od strażaków z Kupisk, przygrywała Kapela Kurpiowska Gminy Łomża. Były zabawy dla wszystkich, małych i dużych. Warsztaty tańców dawnych, rzemiosła, strzelanie z łuku czy konkurs mocarza Gminy Łomża.
Zanim licznie zgromadzonej publiczności rycerze pokazali swój kunszt, damy dworu odtańczyły tańce z epoki. Prowadzący Jacenty z Ordowa przybliżał, że średniowiecze ze względu na uzbrojenie, jest dość ciężka epoką do odtwarzania.
- Większość grup rekonstrukcyjnych woli przybrać mundury, lżej wtedy pobiegać niż smażyć się w średniowiecznych zbrojach – tłumaczył. - Podstawowe odzienie średniowieczne to koszt około 3 tys. złotych. Cena zbroi zaczyna się od 5 tys. i pnie się w górę. Najłatwiej więc być łucznikiem lub pachołkiem – stwierdził.
Pod Łomżą rycerze pieszo i na koniach pokazali fragmenty średniowiecznych walk. Przy rozstawionych stoiskach można było spróbować pisać gęsim piórem, rozpalania ognia krzesiwem czy innych prostych, a niezwykłych umiejętności.
Historię tego miejsca chętnym przybliżali archeolodzy: Magdalena Bilewicz z Muzeum Północno-Mazowieckiego i i Antoni Smoliński prowadzący przed laty rozległe badania w tym miejscu. Archeolog przyznał przy okazji, że przygotowuje się do kolejnych. Są pewne przeszkody, ale zdaje się, że uda się je pokonać i dokończyć badania na wzgórzu Świętego Wawrzyńca.
Podczas festynu odbył się też kolejny bieg z tzw. Aktywnej Piątki Gminy Łomża. Tym razem biegacze z całej Polski mieli do pokonania około 8 kilometrów z podbiegami. Zaczynało się podbiegiem pod Górę Królowej Bony, następnie pofalowaną krawędzią doliny Narwi i zbieg do ulicy. 103 uczestników cztery razy pokonywało taką pętlę. Najlepszym, z czasem poniżej 30 minut, okazał się Wojciechowski Maciej ze Szczytna. Drugi był Czartoszewski Szymon i trzeci Szydlik Adam, obaj z Łomży. Wśród pań triumfowała Duda Paulina.
- To jest najtrudniejszy bieg w naszej okolicy – podsumowuje Mariusz Niziński, organizator biegu. - My ten bieg nazywamy prawie górski, bo w skali od 1 do 10 trudności to ja oceniam go na 8.
- Dla mnie ważne było, abyśmy zrobili to sami, naszymi siłami za jak najmniejsze środki z jak najlepszym efektem – podsumował wójt Piotr Kłys.