Woda przestała płynąć jako brązowy żur
We wtorek i środę z kranów leciała woda jak brązowy żur - opisywała nam Czytelniczka z Piątnicy, która w piątek stwierdziła, że stan wody w kranach wyraźnie się poprawił. Jeszcze nie jest całkiem krystaliczna, lecz nadaje się do gotowania, mycia i prania. O sprawie wiedział wójt Gminy Piątnica Artur Wierzbowski, który do wyjaśnienia okoliczności zanieczyszczeń delegował pracownika UG.
Jak wyjaśniał nam w piątek wójt Artur Wierzbowski, na miejsce lecenia brązowej wody z kranów miała być wysłana ekipa z MPWiK w Łomży. Oprócz tego, przedstawiciele Urzędu Gminy zrobili rozeznanie, czy u innych mieszkańców przy tej samej ulicy występują podobne problemy z wodą - jednak nikt z nich się nie uskarżał na tak drastycznie pogarszającą się z dnia na dzień jakość wody. - Prawdopodobnie występował problem z przyłączem w domu u tej Pani - przypuszcza wójt Gminy Piątnica. Skontaktowaliśmy się z Czytelniczką - potwierdziła, że stan wody w kranach wyraźnie się polepszył. Piątniczankę problem bezużytecznej, brudnej, brązowej wody mętnej jak żur dotknął tak bardzo, że - jak nam opowiadała - bałaby się umyć nogi w takiej wodzie i bałaby się podlać kwiaty, a co dopiero pić prosto z kranu, jak to robi wielu mieszkańców Łomży. We wtorek, środę i czwartek wygląd, przejrzystość i czystość wody u Czytelniczki psuła się, ale później i poprawiała, co kobieta kojarzyła - jak słyszymy - z awarią sieci wodociągowej w Drozdowie. Kiedy ona u siebie w wannie miała brudny osad, być może, z żelaza, piachu lub nieczystości, to o problemach z czystością wody dowiedziała się także od kolegi z Drozdowa. W sumie, to i nie wiadomo w ten upalny weekend, czy ewentualną przyczyną "żuru w kranach" był dużo większy pobór wody do podlewania ogródków...
Czytelnicy spiesza na pomoc piątniczance
Zdaniem innego naszego Czytelnika z Drozdowa, przyczyną pojawienia się tylu ciężkich, brudnych osadów w wodzie rzeczywiście - jak wytłumaczył to Czytelniczce pracownik MPWiK w mijającym tygodniu - mogły być podlewania ogródków, bo większy, szybszy przepływ wody wyrywał żelazo i inne minerały, osadzone jako tzw. kamień w rurach. Czytelnik doradza Czytelniczce, ażeby założyła na swoim ujęciu wody domowy, podkranowy filtr do wody - koszt od ok. 500 do kilku tysięcy zł, a przed wpustem wody do pralki tzw. zmiękczacz wody, urządzenie, gdzie wsypuje się chlorek sodu. W innej rozmowie Czytelnik radził wziąć tarę i balię i pójść z praniem nad Narew, aby uprać złość.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146