Kłótnia rolników i kupców z dyrektor Krynicką w ratuszu
Jakby przeczuł awanturę w sali konferencyjnej prezydent Mariusz Chrzanowski i wcześniej zaprosił do siebie kilkoro przedstawicieli rolników i kupców, przeciwnych drakońskim podwyżkom opłat za metr kwadratowy stoiska pod wiatą targowiska obok dworca. Dużo w gabinecie nie wynegocjowali, bo kłótnia z krzykami dyrektor Krynickiej z MPGKiM, radnych i kupców trwała z półtorej godziny.
Na piętrze przed gabinetem prezydenta stanęło około godz. 15. kilkanaście osób. W oczekiwaniu na powrót przedstawicieli, opowiadali o realiach pracy na targowisku w pobliżu skrzyżowania ul. Gen. Władysława Sikorskiego z aleją Legionów. Ale w odróżnieniu od kupców z hali targowej, nie mają ogrzewanych boksów, tylko dach wiaty nad głową. Handlują cztery pory roku, kiedy padają deszcze i śniegi, gdy doskwierają upał i mróz. Relacje pomiędzy pracownikami i inkasentami opłaty z ZGM a handlującymi rolnikami i sprzedawcami nie zawsze są poprawne. Rodzą się napięcia i pretensje z obu stron.
Od soboty wzmogły się jeszcze bardziej, ponieważ przedstawiciele MPGKiM przystąpili do egzekwowania nowych opłat targowych - jak twierdzą rolnicy i kupcy - dwa razy wyższych niż dotychczas. Odbywało się to z towarzyszeniem strażników miejskich (a wzywano policję), również w poniedziałek. Chodzi o to, że ok. 60 rolników i kupców handlujących pod wiatą nie zgadza się na "rażące podwyżki" opłat targowych. Napisali protest do Rady Miasta, prezydenta Łomży i dyrekcji MPGKiM - a w sali konferencyjnej zapowiedzieli, że protest skierują do wojewody.
Uchwałę Rada Miasta Łomża przyjęła 25. maja 2022 r. Jednak głosowanie wcale nie było jednomyślne: 9 radnych było za podwyżką opłat targowych rolnikom i kupcom; 8 - sprzeciwiło się; 5 się wstrzymało; jedna radna nie wzięła udziału w głosowaniu. Nieoczekiwanie, w starciach dyrektor Krynickiej z kupcami wzięła udział szóstka radnych, twierdząc, że są tutaj przypadkowo, zaskoczeni rozwojem wydarzeń.
Wrzaski i pięści wymachiwane ponad stołami
Przemawiający pierwszy mężczyzna zapytał radnych - w obecności dyrektor MPGKiM Bernadety Krynickiej i kierownika ZGM Marka Borawskiego, administratora targowiskiem - czy uważają, że to prawidłowe, by w takim trybie i takim czasie ważną uchwałę podejmować "na kolanie". - Mamy nadzieję, że te opłaty do czasu odpowiedzi pozostaną na starych stawkach - sugerował mężczyzna.
- Żadnych uwag do tego projektu nie było. Proszę nie mieć o to pretensji, bo mamy porównanie z innych gmin - zapewniała Alicja Konopka, przewodnicząca Rady Miasta Łomża. Zachęcana przez kupców o bliższe szczegóły - które gminy? i jakie opłaty targowe? - odpowiedziała w typowym dla siebie stylu, że nie jest od wskazywania paluszkiem, i pytając "a może narysować?". Po tekstach o takim charakterze atmosfera na sali była jeszcze bardziej napięta, a zaufanie stron względem siebie - coraz bardziej znikome, dlatego wypowiedzi wiceprzewodniczącego Andrzeja Grzymały dolewały oliwy do ognia. Zapytany, jak długo projekt krytykowanej uchwały był na BIP-ie, odparł, że "tyle, co trzeba". Kiedy kupiec porównywał opłaty za stoisko pod wiatą - 1 300 zł miesięcznie do lokalu w hali - 800 zł, radny Grzymała stwierdził, że kupcy w hali "wykupili na własność". Nie dali temu wiary rolnicy i kupcy, więc zaczęła się kolejna przepychanka słowna, podniesione i gniewne głosy, pięści wymachiwane nad stołami. Taki był wybuchowy klimat przez półtorej godziny, mimo starań radnego Andrzeja Wojtkowskiego, który - jak radny Grzymała - zagłosował za podwyżkami opłaty, targowej, ale uważał, że spotkanie było potrzebne i Rada Miasta Łomża powinna do tematu wrócić. Jako klient targowiska, dzielił się uwagami, "czemu tak drogo", że na rynku ceny są coraz wyższe.
Rozmowy przy stole i płoty wokół targowiska
Oprócz galopującej inflacji, wzrostu cen paliw i prądu, podwyżka opłat targowych do zmniejszenia cen na rynku się nie przyczyni. Dyrektor MPGKiM Krynicka tłumaczyła, że Miasta nie stać, żeby dopłacać do utrzymania targowiska, które jest deficytowe, odkąd rząd przestał dopłacać 30 procent kosztów. Posługiwała się przykładami cen na targach w Kolnie, Radziłowie i Rajgrodzie, jednak jej wywód nie wydał się dość jasny, by go przywołać. W każdym razie, kupcy podważali podane przez dyrektor Krynicką liczby, dochodząc wręcz do konkluzji, że... nie odróżnia ona metra bieżącego od kwadratowego ani nie ogarnia, że opłata za jeden czy 2 dni targowe w tygodniu to odmienna kwota niż za cały tydzień.
Suchej nitki nie zostawili na, wyznaczonym przy moście Majora Hubala, rynku do sprzedaży produktów rolnych, warzyw i owoców, jak zalecał rząd RP. Wskazywali, że miejscem w centrum Łomży jest właśnie targowisko. Wyrażali oburzenie traktowaniem, gdy w sobotę "trzech urzędników ZGM w delegacji z inkasentami rynku i ze Strażą Miejską wymuszało od sprzedawców opłatę targową podwyższoną". Kupców oburzyło, że w poniedziałek pracownicy ZGM w obecności strażnika roznosili wezwania do uiszczenia podwyższonej opłaty, uprzedzając, że w razie odmowy będą mandaty. Kłótnie w ratuszu toczyły się między godziną 15. a 16.30, ale nie wiadomo, kiedy na targowisku zostały porozstawiane płoty, odgradzające przestrzeń pod wiatą handlową od otoczenia.
"Robią wszytko, by nas z targowiska się pozbyć"
- Ograniczcie swoje metry kwadratowe i będziecie mniej płacić - doradzała rolnikom i kupcom Pani Bernadeta, powtarzając, że "uchwała jest prawomocna". Kupcy, przeciwni podwyżce opłat na targu, pamiętali ustawę z października 2021 r. o ułatwieniach w handlu w piątki i soboty dla rolników i ich domowników, np. przez zwolnienie z opłaty. Z wypowiedzi Pani Krynickiej trudno by wnioskować, że to rozwiązanie bierze serio...
Drugą część awantury w ratuszu zdominowała batalia o śmieciach, o opłacie za wywóz śmieci 57 zł co miesiąc od marca, o znikających (od 30 do dwóch) kluczykach do śmietników i systemach monitorowania, co zasługuje pilnie na scenariusz filmu szpiegowskiego. To wrogie siły wrzucają do wiaty śmieci, MPGKiM informuje Policję, która niczego nie odkrywa, a w efekcie "niezłapania nikogo za rękę" płacić muszą do ZGO via ZGM rolnicy i kupcy spod wiaty...
- Pan prezydent ma moc, a ja jestem administratorem - argumentowała dyrektor Krynicka. Ferwory dyskusji, filipik i ripost były wszechpotężne. Ktoś ośmielił się spytać, "kto pani to stanowisko dał".
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
http://www.lomza.pl/bip/zalaczniki/art/220526112214.pdf
https://4lomza.pl/index.php?wiad=62648
https://4lomza.pl/index.php?wiad=55448
https://4lomza.pl/index.php?wiad=30323
https://www.4lomza.pl/index.php?wiad=29282
https://4lomza.pl/index.php?wiad=30571