Jak rozpoznać dezinformację i jak sobie z nią radzić
O dezinformacji jako broni masowego rażenia, czym się ona różni od informacji i jak zachowywać się w obliczu tego zagrożenia opowiada badaczka cyberprzestrzeni dr Karolina Małagocka z Akademii Leona Koźmińskiego w Warszawie w policyjnym cyklu rozmów z ekspertami.
Internet to medium, które pozwala podtrzymywać relacje przyjacielskie, śledzić dokonania znajomych czy dzielić się radosnymi chwilami. Z „internetu” czerpiemy informacje o świecie czy doniesienia z pola walki np. z konfliktu w Ukrainie. Pamiętać należy, że zawsze znajdą się ludzie, którzy te same kanały, te same mechanizmy, które służą do dobra będą wykorzystywali do tego, aby rozprzestrzeniać informacje nieprawdziwe.
- Internet jest specyficznym polem walki. To co się dzieje w internecie, możemy porównać do broni masowego rażenia. Jedno zagrożenie dotyka naraz tysięcy jeśli nie milionów ludzi – mówi dr Karolina Małagocka. W policyjnym podcaście wyjaśnia wiele ważnych kwestii związanych z dezinformacją, z którą mamy do czynienia od dawna, nie tylko w kontekście konfliktu w Ukrainie.
Badaczka cyberprzestrzeni już na poziomie nazewnictwa wskazuje na ważne implikacje. Dziś mówimy o dezinformacji, co w powszechnym ujęciu kieruje nas w stronę kłamstwa. Niedawno jeszcze mówiono o „postprawdzie”co mogło mylić, że ma to coś wspólnego z prawą. Podobnie „fake news” w nazwie zawiera słowo zarezerwowane dla informacji czyli news, choć nie ma z nią wiele wspólnego.
- Dezinformacja nie ma nic wspólnego z informacjami. To swoisty przekaz, w który mamy uwierzyć – mówi Małagocka, a jest niebezpieczna dlatego, że „zwiększa poziom złości wśród ludzi, którzy ją czytają”.
Specjalistka przedstawia ewolucję tego zagrożenia.
- Kiedyś to było super szokujące np. otworzyć film, który ma brutalne sceny - tłumaczy. Takie dezinformacje rozprzestrzeniają się jak coś się dzieje na świecie. Podaje przykłady co działo się przy okazji tsunami, trzęsienia ziemi czy awarii w elektrowni Fukushima w Japonii. Krążyły wówczas po świecie materiały, filmy, które niby miały pokazywać ofiary, choć de facto filmów takich nie było.
- Teraz widzimy trend – mówi badaczka - To jest zaraz obok informacji. Moglibyśmy w to uwierzyć …. Czyli jeśli irytuje nas, że jest Covid to będziemy szli o krok dalej i mówili ludziom, że nie dość, że jest Covid to wymyślili jakieś szczepionki, które poza Covidem stanowią zagrożenie dla zdrowia. Podobnie, na Ukrainie jest wojna to będziemy mówić, nie dość że jest kryzys, to przez naszą granice mogą przechodzić niebezpieczni ludzie. Będziemy wykorzystywać coś co jest napisane, czy nagrane, albo niekoniecznie nagrane. Będziemy szli obok faktów w kierunku negatywnych emocji.
Twórcy dezinformacji wiedzą co ludzi interesuje i co wprawia ich w złość. Ekspertka przypomniała badania Facebooka, które pokazały, że im bardziej negatywne towarzyszą nam emocje tym jesteśmy bardziej zaangażowani. W druga stronę to tak nie działa, tzn. zadowoleni i szczęśliwi ludzie nie wzmagają zainteresowania, a idą np. na spacer. Stąd tez prosty wniosek, że skoro platformy społecznościowe zarabiają na utrzymaniu uwagi swoich użytkowników, to podsycanie negatywnych emocji leży w ich interesie.
- Socialmedia to nie media – mówi specjalistka.
Zasięgi budujemy my – wskazuje Małagocka dlatego dodaje, że nie zawsze warto dokładać cegiełek do szumu.
- Nawet jak nasz komentarz jest w miarę merytoryczny, to dokładamy się do reakcji pod danym przekazem, co powoduje, że kolejnym osobom się on wyświetla. Tak działają algorytmy – tłumaczy. Nie prostować i nie komentować fałszywych informacji, bo tym samym przykładamy się do rozprzestrzeniania jej. Jeśli mamy pewność, ze to „fałszywka” lepiej zgłosić to do administratorów czy moderatorów.
Jak odróżnić informacje prawdziwe od próby dezinformacji?
- Przy informacjach silnie angażujących,emocjonujących, detox informacyjny jest przydatny – sugeruje badaczka. Chodzi o to, że informacje można sprawdzać np. rano i dopiero wieczorem, bez terroru, że ciągle nowe musimy dostawać.
- Takie częste sprawdzanie może sprawić, że łatwiej poddamy się dezinformacji, chociażby przez oczekiwanie kolejnych szokujących informacji i tym sposobem wpadamy w taki kanał, stajemy się tuba przekazującą – mówi dr Karolina Małagocka. - Warto sprawdzać czy taka szokująca informacja jest podpisana, kto za nią bierze odpowiedzialność, czy zdjęcie jest podpisane, czy jest data i miejsce wykonania. Warto konfrontować się ze źródłami, które muszą działać w ramach prawa i które sprawdzają informacje, bo żyją ze sprawdzania informacji czyli media – wskazuje. - Jeśli o czymś nie mówią duże media, to warto się zastanowić, czy to nie jest dezinformacja, a wtedy lepiej tego nie rozprzestrzeniać.
Dezinformacja jest elementem toczącej się wojny Rosji z Ukrainą. Pierwszymi akcjami wprowadzającymi w błąd były informacje o postępach wojsk rosyjskich, kwestie zagrożenia nuklearnego, że zabraknie paliwa, czy na wypłaty pieniędzy. Co do uchodźców lansowano tezę, że matki z dziećmi to tylko 20 % i że rośnie liczba przestępstw. Najnowsze fejki dotyczą masowego spuszczania paliwa z baków samochodów. Zdaniem badaczki większość tych kampanii ma swoje źródło w Rosji. Rosja także specjalizuje się w prowokacjach, różnych jak destabilizacja w Polsce czy wzbudzanie paniki.
- Dezinformacja wpisuje się w pewien obraz świata, to jet prawdopodobne, nie słyszeliśmy o tym, ale jest prawdopodobne – definiuje.
Dr Karolina Małagocka przybliża także kwestie związane z „deepfakem”. Chodzi o to, że osoba publiczna mówi coś czego by nigdy nie powiedziała. To głęboka falsyfikacja oparta o sztuczną inteligencję, którą jest trudno wykryć.
Badaczka przewiduje, że przed nami jeszcze sporo dezinformacji np. związanej z ustalaniem kto jest ofiarą w konflikcie w Ukrainie. Sieci społecznościowe radzi lepiej zostawić na relacje ze znajomymi niż traktować jako źródło wiedzy.
Przydatne strony i artykuły:
Formularz kontaktowy, dzięki któremu można poinformować o podejrzanym adresie lub wpisie w mediach społecznościowych. Zgłoszenia takie przechodzą kilka stopni weryfikacji (również NASK) i przyczyniają się do ograniczenia fałszywych treści w Internecie.
Crazy Nauka - blog popularnonaukowy, mający na celu obalanie mitów naukowych, a także fałszywych teorii dotyczących pandemii COVID-19 oraz wojny w Ukrainie.
Stop dezinformacji - przewodnik dla dziennikarzy i redakcji poświęcony walce z manipulowaniem informacją. Znajduje się tam wiedza o tym, jak m.in. rozpoznać „fake newsa”, jak weryfikować informacje znalezione w sieci, jak sprawdzać wiarygodność źródeł, jak weryfikować materiały graficzne i audiowizualne oraz jak przeciwdziałać dezinformacji.
Bellingcat - obcojęzyczny portal tworzony przez międzynarodowy kolektyw naukowców, śledczych i dziennikarzy obywatelskich z ponad 20 krajów. Wykorzystuje on publicznie dostępne dane (również w mediach społecznościowych) w celu badania konfliktów światowych, przestępczości i naruszeń praw człowieka.
FactCheck.org - amerykański portal, który zajmuje się stosowaniem dobrych praktyk dziennikarskich i naukowych oraz zwiększaniem wiedzy i zrozumienia opinii publicznej co do polityki Stanów Zjednoczonych. Portal monitoruje prawdziwość faktów wypowiedzianych przez polityków w reklamach telewizyjnych, debatach, przemówieniach, wywiadach i komunikatach prasowych.
Konkret24 - polska witryna internetowa, której głównym celem jest walka z nieprawdziwymi informacjami z zakresu zdrowia, nauki i polityki – poprzez analizę i weryfikację publikowanych publicznie treści.