Pomożesz żołnierzom i cywilom walczącym o Ukrainę...?
- Myślałyśmy, że prawdziwa wojna przy polskiej granicy się nie zdarzy, że może będzie za pięć lat, jak zdamy maturę - wspomina rozmowy z przyjaciółkami Karina Mieczkowska. 8-klasistka Szkoły Podstawowej w Piątnicy przygotowuje drugi transport potrzebnych rzeczy dla walczącej Ukrainy i razem z wójtem Arturem Wierzbowskim apeluje o przynoszenie darów do Gminnej Hali Sportowej.
Czwartek w ich myśleniu o wojnie zmienił wszystko. Walka między wrogimi armiami przestała być papierową historią z podręcznika czy opowieścią filmową. Kiedy z okien szkoły patrzyły na sunące kolumny transporterów i czołgów polskich, zrozumiały, że ma to związek z napaścią Rosji Putina na Ukrainę Zełeńskiego. Ale można uspokoić uspokoić ósmoklasistki, ponieważ ruch Wojska Polskiego ma związek ze wcześniej ogłoszonymi manewrami Saber Strike 22. - Rozmawialiśmy o tej wojnie na lekcji religii, to był dla mnie wielki szok, przerażenie, bo nie wiadomo, co się jeszcze zdarzy... - mówi Adrianna Gosiewska, która z Kariną w kilku salach i na korytarzu hali porządkuje i segreguje rzeczy, potrzebne dla walczącej Ukrainy. W setkach jasnobrązowych kartonów, ustawionych jeden na drugim w rzędach pod ścianami, mieszczą się artykuły, jakie zebrali do drugiego konwoju mieszkańcy Piątnicy i wsi z gminy. W pierwszym w niedzielę pojechały trzy busy; w planowanym na czwartek drugim - może być ich sześć lub więcej.
Z Piątnicy do Włodzimierza Wołyńskiego
W hali sportowej na całej szerokości piętrzą się pudła z tym, czego trzeba obrońcom niepodległości swojej Ojczyzny. Podobnie jak w sali obok, na podłodze rozstawiano pootwierane kartony, niby na szachownicy. Koordynatorka akcji Agnieszka Filipkowska sprawnie przyjmuje zgłaszających się do pomocy ludzi i wskazuje, gdzie co mają położyć. Jednocześnie rozmawia z młodą Ukrainką, która z przyjacielem Polakiem chce wesprzeć przyjaciółkę, żołnierza z okolic Włodzimierza Wołyńskiego i Nowowołyńska. To miasta zbombardowane rakietami w czwartek i w niedzielę rano. Ukrainka w Piątnicy opowiada, że żołnierka walczyła w Donbasie i służyła na Krymie w 2014 r. Zaapelowała o rzeczy, które są potrzebne w jej oddziale i teraz organizowanych oddziałach rezerwistów. Prosiła o dowóz na granicę w Zosinie, zapewniając, że zorganizuje transport od strony Ukrainy. Wójt Artur Wierzbowski błyskawicznie skontaktował się z organizacją, wspomagającą Caritas na Ukrainie, aby zachować prawidłowe procedury przekazywania pomocy rzeczowej o trudnej teraz do oszacowania wartości; chyba niemałej, sądząc po kartonowych pudłach, pełnych potrzebnych na co dzień rzeczy.
Od bandaża do agregatu prądotwórczego
Przedstawiamy listę artykułów i produktów, o jakie żołnierze z Ukrainy prosili Polaków z Piątnicy, Łomży i sąsiednich miejscowości: apteczki medyczne, opatrunki, plastry, środki na odparzenia, leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe, woda utleniona, octenisept, strzykawki, igły, termometry, ciśnieniomierze, rękawiczki termiczne oraz rękawiczki jednorazowe. Oprócz tego, potrzebne są: śpiwory, koce, karimaty, bielizna damska i męska, skarpety, latarki i baterie, kremy i maszynki do golenia jednorazowe, noże składane, produkty higieniczne dla kobiet. Bardzo potrzebne są agregaty prądotwórcze - kosztowne, ale może zdobyłaby się na taki dar firma? Można pomóc w społecznej akcji Karinie, Adriannie i Martynie, przynosząc do Gminnej Hali Sportowej: herbatę, kawę, cukier, produkty żywnościowe w konserwach. To wszystko Organizatorzy powiozą na granicę z Ukrainą. Wójt Wierzbowski chciałby, aby transport powrotny posłużył uciekinierom przed wojną, tłoczącym się na przejściach granicznych tysiącami w wielokilometrowych kolejkach. Dary dla Ukraińców do hali sportowej można przynieść do niedzieli włącznie w godzinach od 8. do 22. Od poniedziałku, 7. marca 2022, punkt zbiórki pomocy dla walczącej z Rosją Ukrainy będzie czynny w godz. 16. - 22.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146