W domach nad Narwią i Biebrzą chcą przyjąć Ukraińców
- Obywatele Ukrainy, jeśli szukacie schronienia, moje drzwi są dla Was otwarte - napisał na swoim profilu Kazimierz Śmiarowski, który w pobliżu Nowogrodu ma Chatę Kurpiowską. Ten gest dobrej woli tłumaczy "dobrocią serca, żeby pomóc każdemu, kto potrzebuje dachu nad głową i ucieka od ruskich bomb". Mająca dom nad Biebrzą Agnieszka Zach swój gest tłumaczy "człowieczeństwem".
Na emocjonalnych odniesieniach Polaków do Ukraińców krwawym cieniem położyły się tragiczne wydarzenia czasu II wojny światowej. W latach 1943-1945 na ludności polskiej Wołynia i Podola, na wschód od Lubelszczyzny, Ukraińcy dokonywali zaplanowanego ludobójstwa, połączonego z bestialskim okrucieństwem. Zginęło, według różnych szacunków, od około 50 do 100 tysięcy ofiar. Oczywiście, zabijali i znęcali się nie wszyscy Ukraińcy, tylko należący do Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów - Bandery (OUN-B) i Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA). Krwawy cień pozostał na długo w świadomości potomków tamtych Polaków i narodu, mimo upływu ponad 75 lat, jednak agresja Rosji despotycznego Putina na Ukrainę demokratycznej Zełenskiego wielu Polakom wydaje się o wiele bardziej aktualna. Godzina 3. 45 w czwartek, 24. lutego 2022 r., wyzwoliła współczucie.
" Wiem, co czuje matka, gdy dzieci są zagrożone"
"Kochani... Posiadam wolny dom, jeżeli potrzeba dla uciekających z Ukrainy rodzin, to chętnie udostępnię..., nakarmię..." - napisała Wiedźma Biebrzańska, przewodniczka po bagnistej krainie łosi. - Kierowałam się, przede wszystkim, poczuciem człowieczeństwa - mówi Agnieszka Zach, w odpowiedzi na pytanie, dlaczego nie poprzestała na śledzeniu wiadomości o konflikcie na granicach Ukrainy. - Gdybym uciekała z moimi dziećmi z kraju ogarniętego wojną, gdzie wybuchają bomby i spadają pociski, to również bym chciała, żeby ktoś otworzył nam drzwi. Wiem, co czuje matka, gdy dzieci są zagrożone. Ja bym dla nich wszystko zrobiła, żeby uratować im życie, uchronić zdrowie i zapewnić bezpieczeństwo... Niedawno zadzwonił do mnie znajomy, że szuka lokum w Warszawie dla rodziny z dziećmi, uciekającej samochodem z Ukrainy. I znaleźliśmy dla nich dach nad głową. Ja mam do konfliktów wojennych podejście ludzkie: czy żołnierz polski, czy rosyjski, czy ukraiński to zawsze człowiek - każdego poranionego się opatrzy. Człowieczeństwo to jest widzieć w każdym z nas istotę rozumną, homo sapiens, obdarzoną uczuciami, z sercem. W moim drewnianym domu w Kuleszach znajdzie się kilka pokoi dla rodzin uciekinierów z Ukrainy, a jest również Stodoła Snów.
Za ambicje despoty Rosji giną tysiące ludzi
Na wieść o wywołaniu wojny przez Rosję, która w czwartek nocą zaatakowała Ukrainę, Agnieszka Zach poczuła przygnębienie, smutek, bo wcześniej liczyła na logikę w XXI w. - Jestem przekonana, że Europa odda Rosji Ukrainę, jak w 1939 r. oddała Polskę Niemcom i Rosji - uchyla rąbka swoich poglądów na politykę, która rządzi się bardziej tajnymi paktami, niż jawnymi porozumieniami. Jej zdaniem, wojna konwencjonalna w globalnych czasach to głupota. - Nie da się wymordować całego narodu, jeśli tak duży naród powie "nie" - tłumaczy łomżynianka. Przypomnijmy, że wojna między Wielką Rusią a Małą Rusią od lat toczy się w sieci - chodzi o ciągłe pretensje Moskwy do Kijowa o początek państwowości z końca X wieku. Oprócz tego, Rosjanie chcą zagarnąć ziemie i bogactwa naturalne Ukrainy. - To przerażające, jak szaleństwo jednego człowieka może spowodować tysiące śmierci niewinnych cywilów, kobiet, dzieci, starców - ocenia Polka znad Biebrzy, którą oburza, jak dali się przekupić poprzedni przywódcy, np. Niemiec i Francji, za apanaże i milczenie w koncernie Gazprom. Kobieta jest pewna: ani prezydent Putin, ani żaden z jego generałów nie poczuje smaku kurzu na polu bitwy, nie będzie mieć strachu w oczach ani strugi krwi, płynącej z czoła albo ustami. - Zdumiewa mnie, że czyjaś ambicja i chęć despotyczna jest tak wielka, ażeby ginęli za nią ludzie.
"Żeby mieli gdzie ochłonąć z traumy wojennej..."
Wprowadzenie stanu wojennego w Ukrainie spowodowało, m.in., że chłopcy i mężczyźni od 18. do 60. roku życia nie mogą wyjechać z kraju, a być gotowi w każdej chwili do mobilizacji i powołania pod broń.
- Wczoraj zadzwoniłem do sekretariatu w Urzędzie Miasta i Gminy Nowogród, że mogę przyjąć nieodpłatnie 3-4 rodziny z Ukrainy, kilkanaście osób - opowiada Kazimierz Śmiarowski, z którym współpracuje wolontariusz, aby w każdej chwili być gotowym na przyjęcie uciekinierów z Wołynia, Podola czy skądkolwiek w napadniętym suwerennym i jeszcze niepodległym kraju.
Kilka osób pisało do Pana Kazimierza, m.in. mieszkanka Białegostoku, że dwie matki i piątka dzieci jadą z Kijowa. Nie wiadomo, kiedy przekroczą granicę z Polską. Białostoczanka napisała, że zorganizuje transport uciekającym matkom z dziećmi od granicy do dachu nad głową w Chacie Kurpiowskiej.
- To będzie doraźnie, żeby mieli gdzie ochłonąć z traumy wojennej po ataku Rosji na Ukrainę - mówi Pan Śmiarowski. Pamięta swoją pierwszą myśl 24. lutego 2022.: Ukraina miała od 1994 gwarancję nienaruszalności granic od USA, Wielkiej Brytanii i Rosji za oddanie arsenału broni jądrowej Rosji.
Do domu Wiedźmy Biebrzańskiej jedzie matka z dzieckiem. Są w drodze z Charkowa, gdzie został ojciec, aby walczyć o wolność. Mieszkanka Goniądza zgłosiła pomoc w wyżywieniu uciekinierów. - Mój znajomy zorganizował transport dla 35 uciekinierów z Ukrainy, są na południu Polski, znajdą miejsca w gospodarstwach agroturystycznych - mówi Agnieszka. Człowiekiem można być zawsze.
Mirosław R. Derewońko
tel. red. 696 145 146
Chata Kurpiowska - telefon 505 616 130
Wiedźma Biebrzańska - tel. 515 794 252