Walka o życie Filipka i Eryka
Wciąż można wesprzeć 17-miesięcznego Filipka Nowackiego z Łomży oraz 8-letniego Eryka Kopczewskiego z Radziłowa. Na operację ratującą życie każdego z nich potrzeba aż dziewięciu milionów złotych, a czas ma tu decydujące znaczenie. Serce Eryka można zoperować tylko w Stanach Zjednoczonych; jedyną szansą dla Filipka jest, zatrzymująca postęp rdzeniowego zaniku mięśni, terapia genowa. Trwają zbiórki finansowe i różne akcje na rzecz obu, bardzo cierpiących, chłopców. Można ich również wsprzeć 1% podatku oraz oddając złom w Łomży, Jedwabnem i Radziłowie, z czego całkowity dochód zostanie przeznaczony na ich leczenie.
Eryk Kopczewski już przed przyjściem na świat miał zaledwie 15% szans na przeżycie, cierpi bowiem, poza innymi chorobami, na hipoplazję lewej komory serca, skutkującą niedorozwojem lewej części tego organu. Ma już za sobą szereg zabiegów i operacji, w tym cewnikowanie serca tuż po urodzeniu oraz dwie operacje na otwartym sercu – pierwszą, gdy miał zaledwie 10 dni. Teraz czeka go kolejna, ale w Polsce nikt się jej nie podejmie – jedyna szansa to zabieg w specjalistycznej amerykańskiej klinice. Koszty są jednak ogromne, ponad 9 milionów złotych. Jak podają wolontariusze na tę chwilę istotne jest zebranie 4 milionów, dzięki czemu będzie można ustalić termin pierwszej operacji w USA, a w międzyczasie zbierać środki na dwa kolejne etapy.
Zbiórka na https://www.siepomaga.pl/eryk-kopczewski kończy się 9 lutego, na tę chwilę zebrano blisko 2,2 miliona złotych, trwa więc wyścig z czasem. Cały czas trwają też licytacje na grupie https://www.facebook.com/groups/336507931109811/. Można tu wesprzeć Eryka kupując różne usługi i przedmioty, na przykład piłkę z autografami reprezentantów Polski, w tym Roberta Lewandowskiego – niebawem pojawią się też koszulki z podpisami naszych piłkarzy.
Wolontariusze na ustają też w wysiłkach, organizując różne akcje i działania, na przykład kolędowanie w Jedwabnem i wielu innych miejscowościach pod hasłem „Kolęda dla Eryka”, gdzie nie tylko niosą ludziom dobrą nowinę, ale też kwestują z puszkami na jego rzecz. Trwa też zbiórka złomu: jeden kontener został wystawiony w Radziłowie przy kościele, drugi w Jedwabnem przy siedzibie straży pożarnej. Również w tej miejscowości trwa akcja łącząca wymiar charytatywny z ekologicznym, bo za datek do puszki tamtejszy serwis naprawia stare telefony, dając im drugie życie. Zbierane są również elektrośmieci, makulatura i nakrętki, kolędnicy ciągle odwiedzają kolejne miejsca, a 5 lutego w Jedwabnem odbędzie się na rzecz Eryka bal charytatywny.
Równie duże zaangażowanie można zaobserwować w przypadku akcji na rzecz Filipka Nowackiego, zmagającego się z rdzeniowym zanikiem mięśni, bardzo rzadką i śmiertelną chorobą genetyczną. Koszt jednorazowej terapii genowej wynosi ponad 9 milionów złotych, a chłopczyk może być jej poddany tylko do momentu, gdy jego waga nie przekroczy 14 kilogramów. Jest więc o co walczyć, tym bardziej, że są duże szanse na to, że już trzy miesiące od podania leku zacznie chodzić. Stąd liczne kiermasze i koncerty charytatywne, w które zaangażowali się również pracownicy Urzędu Miejskiego w Łomży oraz MKD-DŚT z Magdą Sinoff i jej rozśpiewanymi podopiecznymi na czele. Zbiórka na www.siepomaga.pl/filip-nowacki trwa do 17 lutego. Na tę chwilę zebrano ponad 1,5 miliona złotych, wciąż brakuje jednak prawie 8 milionów.
Dlatego wolontariusze i osoby chcące pomóc nieustannie dodają kolejne licytacje na https://www.facebook.com/groups/299979461279639 , gdzie można kupić najróżniejsze gadżety i tym samym pomóc Filipkowi. Na jego rzecz jest też prowadzona w Łomży zbiórka złomu – na terenie MPGKiM przy ulicy Akademickiej 22 wystawiono specjalny kontener, do którego można wrzucać wszelkie metalowe przedmioty za wyjątkiem elektrośmieci; trwają również przygotowania do karnawałowego balu charytatywnego w lutym.
Na obu chłopców można też przekazać 1% podatku – informacje na ten temat można znaleźć na stronach ich zbiórek na siepomaga.
Wojciech Chamryk