Nauczyciele walczą o pieniądze za pracę przy maturach
"Nauczyciele powinni otrzymywać pieniądze za przeprowadzenie ustnego egzaminu maturalnego" - przyznaje wiceminister edukacji Jarosław Zieliński. Zieliński przekonuje, że nie zmienił w tej sprawie zdania. Jeszcze jako opozycyjny poseł poprzedniej kadencji składał w tej sprawie interpelację do ówczesnego ministra edukacji. W tym roku Okręgowe Komisje Egzaminacyjne zapłaciły jedynie tym nauczycielom, którzy pracowali przy maturach pisemnych. W kolejnych miastach Polski pedagodzy składają pozwy do sądu pracy przeciwko dyrektorom szkół, żądając wypłacenia należności za przeprowadzenie ustnych matur. Zdaniem wiceministra Zielińskiego możliwa jest w krótkim czasie taka zmiana przepisów, by pieniądze dostawali wszyscy pracujący przy egzaminach dojrzałości. Nie wymaga to zmiany ustawowej, a jedynie odpowiednich rozporządzeń i pieniędzy w przyszłorocznym budżecie.
Nawet jeżeli ministerstwo edukacji znajdzie dodatkowe środki na zapłacenie za przyszłoroczne matury, nauczycielom którzy pracowali w tym roku pozostaną sądy pracy. Dziś w sądzie zapłaty za tegoroczne egzaminy ustne poszli szukać nauczyciele z Białegostoku. To dwoje polonistów z V LO. Osiem kolejnych osób złożyć ma pozwy przeciwko dyrekcji szkoły jeszcze w tym tygodniu. Warto dodać, że są już pierwsi wygrani: pięciu nauczycielkom z Kolna, jako pierwszym w województwie podlaskim, sąd pracy w Łomży zasądził wynagrodzenie za dodatkową pracę przy egzaminach maturalnych.